Wewnętrzna natura (2)

“Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w odzieniu owczym, wewnątrz zaś są

WILKAMI DRAPIEŻNYMI” (Mt 7, 15)

Apostoł Paweł nie tylko nauczał i instruował młodych posługujących Tymoteusza i Tytusa o standardach, jakich Bóg wymaga w ich własnym życiu, ale także w jasnych stwierdzeniach przestrzegał ich przed fałszywymi nauczycielami.

W swojej pożegnalnej mowie do starszych z Efezu powiedział: “Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody, nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą” (Dz 20, 29-30).

Paweł opisał tych fałszywych nauczycieli jako “wilki drapieżne”, przypominając nam tym samym słowa Jezusa o fałszywych prorokach. Wilk wychodzi, aby pochwycić owce i pożreć je dla zaspokojenia swojego apetytu. On karmi się owcami. Są jego łupem. Paweł nawet stwierdza, że niektóre z “wilków” powstaną spomiędzy tych starszych, do których się zwraca; że odwiodą ich od prawdy Ewangelii, którą on tak pilnie głosił.

Jak widzieliśmy wcześniej, fałszywy prorok może mieć wszystkie zewnętrzne oznaki prawdziwej “owcy”, cóż powinniśmy jednak robić, aby rozpoznać fałszerstwo? Jak stwierdzić z przekonaniem, że pod “owczym odzieniem” uśmiechniętej twarzy i łagodnych słów ukrywa się wilk z bardzo ostrymi zębami?! Właśnie pod tym kątem mamy przyglądać się prorokowi. Musimy rozróżnić jego prawdziwą wewnętrzną naturę. Natura wilka bardzo różni się od natury owcy!

Obraz fałszywych proroków, który daje Biblia, pokazuje, że nie tylko brakuje im prawdziwego owocu Ducha Świętego, ale że rodzą oni zupełnie inny “owoc”! To właśnie temu owocowi przypatrzymy się teraz.

Pycha: Apostoł Paweł stwierdza: “Jeśli ktoś... nie trzyma się zbawiennych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z prawdziwą pobożnością, ten jest zarozumiały...” (1 Tm 6, 3-4). Juda mówi o fałszywych prorokach jako o tych, których “usta... głoszą słowa wyniosłe” (Jud 16), a Piotr opisuje ich jako “przemawiających... słowami nadętymi a pustymi” (2 P 2, 18).

Jezus przyszedł na ten świat jako sługa. Poniżył samego siebie, porzucił swoją chwałę, zaakceptował wolę swojego Ojca - najniższe i najbardziej pogardliwe miejsce - krzyż. W przeciwieństwie do Niego, pełen dumy szatan szukał najwyższych miejsc ze wszystkich - pragnął być jak Bóg. Rezultatem tej pychy było potępienie i upadek z wysokiej pozycji. Natomiast Jezus, który poniżył samego siebie, został wzbudzony z grobu i wywyższony do samego tronu Boga.

Pokora Jezusa przepełniała wszystko, co robił. On nigdy nie promował siebie samego. Bywało czasami tak, że zabraniał On swoim uczniom mówić, iż jest Mesjaszem. Czasami też nie pozwalał im rozpowiadać o cudach uzdrowień, których dokonał. Słowo “posługujący” znaczy “sługa”; tak więc prawdziwy posługujący Chrystusa będzie miał tą samą postawę sługi jak jego Mistrz. Nie będzie czuł się zbyt wielkim, aby schylić się i pomóc przy nieprzyjemnych pracach w domu; potrzeby innych będą istotniejsze niż jego własne. Raczej sam pomoże, niż wyznaczy innego do tego zadania. Będzie się cieszył, gdy inny posługujący otrzyma większe pochwały niż on sam i będzie miał szacunek dla “najmniejszego” brata w Panu.

Pyszny człowiek jest jego zupełnym przeciwieństwem! Mówi dużo o sobie i o swoich dokonaniach, o własnych doświadczeniach i zwycięstwach. Jeśli Bóg łaskawie działał przez jego posługiwanie, głosi o tym wszystkim! Kocha być na piedestale, gdzie inni widzą go jako eksperta. Ma wizję siebie, jako tego, który dokonuje bohaterskich czynów dla Boga! Promuje on własną sprawę i z radością wskazuje błędy w posługiwaniu innych ludzi, w innych kościołach albo u innych braci i sióstr. Odkąd jest “numerem jeden”, inni muszą skłaniać się do jego żądań, poświęcać swój “mniej wartościowy” czas i energię. Wydaje mu się, że sam Bóg jest jego sługą w odpowiadaniu na modlitwy, w posłuszeństwie rozkazom i wypełnianiu każdego z życzeń!

Pyszny człowiek nigdy się nie myli! Będzie chciał dominować nad innymi, dyktować, jak powinni oni uporządkować swoje życie, gdzie pracować i może nawet, jak ubierać się. Bardzo chętnie będzie wydawał swoją opinię na tak delikatne tematy jak, z kim wstąpić w związek małżeński albo co robić ze swoimi pieniędzmi!

Kimkolwiek jesteśmy w naszej chrześcijańskiej służbie, musimy błagać Pana, aby nas uchronił przed pychą! Pycha przoduje we wszystkich oszustwach. Przed zniszczeniem Edomu prorok Abdiasz ogłosił: Pycha twojego serca zwiodła cię...” (Ab 3).

Żydowski mędrzec powiedział: “Wielkość jest szatą Stwórcy i każdy, kto przychodzi do Niego, mając ją na sobie zostanie wypędzony”.

Jezus powiedział: “... Jeśli ktoś chce być pierwszy, niechaj stanie się ze wszystkich ostatnim i sługą wszystkich (Mk 9, 35).

Miłość do pieniędzy: Paweł mówi o fałszywych nauczycielach, którzy “... sądzą, że z pobożności można ciągnąć zyski (1 Tm 6, 5), “nauczają dla niegodziwego zysku, czego nie należy” (Tt 1, 11). Piotr wyraża się nawet dobitniej: “... serca mają wyćwiczone w chciwości...” (2 P 2, 14) i Z chciwości wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści...” (2 P 2, 3); Juda mówi nam, że oni “... pogrążyli się w błędzie Balaama dla zapłaty... dla korzyści schlebiają ludziom” (Jud 11.16).

Oczywiście już za czasów Pawła chciwość stanowiła poważny problem niektórych ambitnych kaznodziejów. Mogła ona nie być widoczna dla większości wiernych. Apostołowie potrafili ją jednak dobrze rozróżnić.

Bóg błogosławi swoim sługom i sprawia, że im się dobrze powodzi. On pobłogosławił Abrahama “... tak, że stał się zamożnym, dał mu bowiem owce i bydło, srebro i złoto, niewolników i niewolnice, wielbłądy i osły” (1 Mż 24, 35)! Kiedy Bóg daje bogactwo, powinno to być błogosławieństwem zarówno dla tego, który je otrzymuje, jak i dla innych, jeśli użyte zgodnie z Bożym planem. Nie możemy błędnie wyobrażać sobie, że Bóg chce, aby każdy był biedny! Nasz Ojciec w niebie troszczy się o nasze materialne potrzeby i nie zawiedzie w zapewnieniu wszystkiego tym, którzy są w jego służbie.

Jednakże Bóg nie chce błogosławić nas tylko finansowo. Jego pragnienie błogosławienia obejmuje każdą dziedzinę naszego życia, a główną jego troską jest zawsze nasze duchowe powodzenie. Jeśli dobrobyt finansowy jest w sprzeczności ze wzrostem duchowym, to nie jest on już błogosławieństwem i lepiej, byśmy żyli w ubóstwie. Życzeniem apostoła Jana względem Gajusa było: “Umiłowany! Modlę się o to, aby ci się we wszystkim dobrze powodziło i abyś był zdrów, tak jak dobrze się ma dusza twoja(3 J 2). Jeśli poszukujemy finansowego błogosławieństwa, ignorując jednocześnie stan duszy, to dajemy szatanowi dostęp do naszego życia, pozwalamy, aby nas oszukiwał i odwodził od prawdy.

Nie chcąc zniechęcać ludu Bożego do dawania tym, którzy potrzebują wsparcia w służbie chrześcijańskiej, trzeba jednak stwierdzić, że teraz jest czas, w którym bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy rozeznania dotyczącego tego, gdzie i jak dajemy nasze pieniądze. Podczas gdy miliony cierpią niedostatek w krajach dotkniętych głodem, a pracownicy chrześcijańscy służą Bogu za wiele mniej niż przeciętny dochód człowieka pracującego, inni posługujący bogacą się, wykorzystując podatnych w tym względzie wiernych.

Jakże niemądre jest oddawanie pieniędzy w czasie zgromadzenia na apel do twoich uczuć, albo z powodu rozbudzenia w tobie winy lub w nadziei, iż dostaniesz z powrotem więcej niż dałeś. Jedyną ważną motywacją do dawania jest czyste pragnienie, aby pobłogosławić i pomóc komuś innemu w potrzebie. Ofiarność zawsze powinna być poprzedzona rozważeniem tego problemu w modlitwie. Bez sensu jest dawać więcej niż tyle, ile sprawi ci radość. Bóg kocha ochotnego dawcę. Dzieląc się z innymi powinniśmy być zadowoleni, uważając to za przywilej. Nie powinniśmy czuć niechęci ani nacisku. Demoralizujące jest, gdy “wielcy posługujący” o dobrze znanych nazwiskach zatrudniają profesjonalnych zbieraczy funduszy, którzy mają pomóc w opróżnieniu twojego portfela lub konta bankowego!

W Piśmie czytamy, że Bóg sprawił, iż Józefowi szczęściło się w więzieniu (1 Mż 39, 23), jednak nie należy myśleć, że stał się tam bogaty! Apostoł Paweł pełen radości ogłaszał, że nauczył się jak postępować w obfitowaniu i jak cierpieć w potrzebie (Flp 4, 12), Pan Jezus zapowiedział błogosławieństwo dla biednych, a niedolę dla bogatych i sytych (Łk 6, 20-25)! Nie możemy więc postawić znaku równości pomiędzy Bożym błogosławieństwem a finansowym powodzeniem, ani też nie powinniśmy (czyniąc to) potępiać naszych biedniejszych braci z Afryki albo prześladowanych wiernych w Rosji jako tych, którym brakuje wiary.

Obecnie, w czasie materialnego powodzenia na Zachodzie my chrześcijanie musimy mieć się na baczności przed mimowolnym przyjęciem materialistycznej postawy świata. Nie zapominajmy fragmentów Pisma, które mówią: “... poprzestawajcie na tym, co posiadacie” (Hbr 13, 5), “Jeżeli zatem mamy wyżywienie i odzież, poprzestawajmy na tym” (1 Tm 6, 8).

Chciwi prorocy są potępieni razem z Balaamem, który zbłądził ponieważ “kochał zapłatę niesprawiedliwych”! Szukanie bogactwa i powodzenia, wykorzystywanie owieczek poprzez podkreślanie pewnych treści Pisma, przy jednoczesnym lekceważeniu innych, jest po prostu miłością pieniędzy i znakiem fałszywego proroka.

Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego...” (1 Tm 6, 11).

Niemoralność: Juda i Piotr nie byli ślepi i widzieli, że fałszywi prorocy byli takiego rodzaju ludźmi: “... bezbożni, którzy łaskę Boga naszego obracają w rozpustę... postępujący według swoich bezbożnych pożądliwości(Jud 4.18); “nierozumne zwierzęta... oczy ich wypatrują tylko cudzołożnic i nigdy nie dość im grzechu... obiecując wolność chociaż sami są niewolnikami zguby...” (2 P 2, 12.14.19).

Może wydawać się trudnym do uwierzenia, ale te fragmenty Pisma odnoszą się do kaznodziejów, którzy zajmowali centralne pozycje we wczesnym Kościele i byli zupełnie nie rozpoznanymi przez większość wiernych. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie, że grzechy pożądania były popełniane przez osoby wierzące w autorytet Biblii i na jej podstawie nauczające! Apostołowie potrafili jednak rozpoznać ów grzech u tych nauczających patrząc im w oczy oraz słuchając głoszonych przez nich obłudnych kazań.

Czy cudzołóstwo jest tylko poślizgnięciem w momencie słabości? Wszyscy wiemy, że chrześcijanin może upaść - jesteśmy przecież ciągle ludźmi - oraz, że dzięki pokucie może na nowo zostać podniesiony przez Bożą łaskę. Nieczyste myśli, ukryty grzech lub nawet flirtowanie mogą utorować drogę do czynu. Pożądanie, niepopularne obecnie słowo, jest powszechnym problemem współczesnego świata, nękającym nawet chrześcijan i ich posługujących. Pomimo tego, że Pismo jasno mówi: “A rozpusta i wszelka nieczystość lub chciwość niech nawet nie będą wymieniane wśród was...” (Ef 5, 3), to i tak wśród tych, którzy uważają, się za nowonarodzone, namaszczone sługi Chrystusa mamy praktykujących homoseksualistów i lesbijki.

Dziś, gdy pobłażliwość przenika do Kościoła, może się zdarzyć, że szatan wykorzysta dla swoich celów jakiegoś posługującego. Ten zaś, kto został pokonany przez oszustwo grzechu i kto świadomie w nim trwa, sprawując nadal swoją służbę, otwiera się na inne kłamstwa diabła, który będzie dążył do tego, aby uczynić go fałszywym prorokiem.

Pismo jest bezkompromisowe: “Gdyż to wiedzcie na pewno, iż żaden rozpustnik albo nieczysty, lub chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie ma udziału w Królestwie Chrystusowym i Bożym” (Ef 5, 5).

Podstęp: “Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać?” (Jr 17, 9). Naturalny stan ludzkiego serca jest taki, jak to ujął Jeremiasz; “bardziej podstępne niż wszystko inne”. Imię “Jakub” pochodzi z tego samego hebrajskiego korzenia, co słowo “podstępny”, które jest użyte w tym tekście. Starotestamentowy Jakub, oszust, człowiek, który wyrugował swojego brata z pozycji pierworodnego, musiał zostać poddany boskiej operacji zmiany imienia na Izrael! Nie ma znaczenia jak inteligentna i religijna jest dana osoba, podstępna natura ludzkiego serca będzie manifestować się dopóty, dopóki nie zostanie głęboko i dokładnie oczyszczona przez Krew Jezusa i przemieniona przez moc Ducha Świętego.

Nie wydaje się, że jest to zbyt poważne oszustwo, kiedy innej osobie powiemy małe kłamstwo, wyolbrzymimy albo oznajmimy tylko część prawdy. Jednakże, jeśli kłamstwo nie gorszy twojego sumienia, stanie się ono narzędziem, którego użyjesz do lansowania własnej osoby albo do uciekania przed trudnościami, a prawda stopniowo przestanie się dla ciebie liczyć. Prorok, który nie ma głębokiego respektu dla prawdy w swoich codziennych kontaktach z innymi, nie będzie miał też głębokiego respektu dla prawd duchowych! Po opanowaniu sztuki zwodzenia w mniejszych sprawach, będzie on teraz oszukiwał innych półprawdami, przesadzonymi doktrynami albo szatańskimi kłamstwami, w które sam uwierzył.

Proroctwo jest dziedziną, w której mogą powstawać nadużycia, jeśli serce proroka zostało zwiedzione. Proroctwo wskazujące jest zupełnie biblijne, choć nie powszechne. Mężowie Boży mówili czasami: “Tak mówi Pan”, dając jasne dyrektywy dla innych. Używanie jednak tego wzbudzającego grozę zwrotu, kiedy proroctwo jest pełne myśli i pomysłów tego, kto je wypowiada albo motywowane jest pragnieniem kontrolowania i manipulowania życiem innych, oznacza zwykłe oszustwo. Jeśli posługujący czuje, że zna wolę Pana dla innej osoby, byłoby znacznie lepiej powiedzieć otwarcie zgodnie z prawdą: “Wierzę, że Pan może wzywać cię do wyruszenia do Timbuktu. Czy będziesz się modlił o to?”.

Wydaje się, że niektórzy wierzą, iż każda myśl, jaką mają, pochodzi od Boga. Ich pełne zwiedzenia serca przekonały ich, że tak jest. “Pan powiedział mi” poprzedza i usprawiedliwia prawie wszystko, co robią. “Pan powiedział mi, żeby kupić tego Rolls-Royce’a” - jakże jest to wygodne! “Pan powiedział mi, aby zorganizować sprawy w ten sposób” - nikt inny nie może więc tego kwestionować albo mieć coś do powiedzenia w tej sprawie! (Czy kiedykolwiek słyszeliśmy: “Pan powiedział mi, aby cię przeprosić”? Albo: “Pan powiedział mi, abym pokutował”?).

Kiedy posługujący twierdzi, że słyszy Boga w każdej sytuacji, trzoda jest często zbyt przejęta grozą, aby praktykować rozróżnianie. Niektórzy nie chcąc być nieposłusznymi Bogu i nie chcąc tracić jego błogosławieństw w życiu - jak to zostało im chytrze zasugerowane - zostali nakłonieni do oddania swoich pieniędzy albo do podjęcia niewłaściwej decyzji co do wstąpienia w związek małżeński - wbrew własnemu lepszemu osądowi.

Jezus powiedział nam, że jego owce idą za Nim, ponieważ słyszą jego głos (J 10, 4). Tak więc w celu upewnienia się, że to właśnie za Nim idziemy, każdy z nas powinien starać się o rozwijanie swojej własnej umiejętności słuchania głosu Boga. Trzeba być otwartym na rady i nauczanie, ale niemądrze jest działać na podstawie słów innych, gdy nie ma do nich “amen” we własnym sercu.

Jeśli czujemy się zdolni, by słyszeć głos Boga dotyczący zarówno innych jak i nas samych, to połączmy ten dar z pokorą, która ani nie pogwałci wolnej woli innej osoby, ani nie zlekceważy jej własnego związku z Bogiem.

Osoba zwiedziona zwodzi innych; jest przekonana, że tylko ona ma rację, i że służy Bogu w sposób bardziej doskonały niż ktokolwiek inny. Zwiedzenie może ją doprowadzić do pewności, iż jest bez zastrzeżeń. Jeśli ciągle odrzuca wierną pracę Ducha Świętego, polegającą na przekonywaniu i poprawianiu swojego życia, będzie coraz bardziej oszukiwana, aż dołączy do tych, o których mówił Paweł, gdy pisał: “... nie przyjęli miłości prawdy... dlatego Bóg dopuszcza działanie na nich oszustwa...” (2 Tes 2, 10-11 BT).

Obłuda: “A Duch wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach odstąpią niektórzy od wiary i przystaną do duchów zwodniczych i będą słuchać nauk szatańskich. Uwiedzeni obłudą kłamców, naznaczonych w sumieniu piętnem występku” (1 Tm 4, 1-2).

Obłuda (hipokryzja) to przejaw zwiedzenia, a życie w kłamstwie jest naturalnym następstwem mówienia kłamstwa. Biblijne obrazy obłudy eksponują aspiracje oszustwa do tego, by uchodzić za prawdę: wilk w owczym odzieniu, pobielane groby (Mt 23, 27), tynkowanie lichych murów (Ez 13, 10nn).

Obłuda może zacząć się od małych rzeczy, lecz prawdopodobnie będzie rozwijać się w coraz większym stopniu, chyba, że w którymś momencie zostanie rozpoznana i ktoś się z nią rozprawi. Jeśli ubierzesz niegrzecznego chłopca w jego “odświętne ubranie” i powiesz mu, że może dostać tabliczkę czekolady, jeśli będzie siedział cicho w kościele, to jego zachowanie może stać się nagle “anielskie”! Każde przebiegłe dziecko uchwyci się okazji do zdobycia tabliczki czekolady! Ale jeśli pobłażliwi rodzice wyobrażą sobie, że dzieciak został całkowicie przemieniony w “dobrego” chłopca, to udało mu się ich oszukać.

Nagrody za obłudę w chrześcijańskiej służbie nie zawsze są widoczne na pierwszy rzut oka, ale “tabliczka czekolady” może ciągle motywować zachowanie dorosłych, a nawet duszpasterzy. Rozróżniający wierzący, którzy kochają prawdę, powinni być czujni, gdy zauważą niekonsekwencje, które są dowodem obłudy.

Niektórzy chrześcijanie odpowiedzieli na wezwania do finansowej ofiary, godząc się dla Ewangelii na osobiste trudności, by potem odkryć, że ten kto jej od nich wymagał żył ekstrawagancko dzięki ich finansowemu wsparciu. Niektórzy liderzy wymagali od innych zaufania samemu tylko Bogu, aby On leczył ich choroby, bez brania nawet aspiryny na ból głowy lub używania “plastra”, jednak sami otrzymywali najlepszą pomoc medyczną, gdy byli w potrzebie.

Religia jest chyba najbardziej efektywną “przykrywką” dla zła, której kiedykolwiek człowiek użył. Prawda nie musi wyjść na jaw, jeśli jesteś postrzegany jako osoba, która modli się dużo, żarliwie “zdobywa dusze dla Boga”, lub zna Biblię wystarczająco dobrze, aby wywrzeć wrażenie na większości zwykłych ludzi. Faryzeusze także zwodzili ludzi swoimi długimi modlitwami i pozorną żarliwością dla Boga. Jezus nazywał ich jednak obłudnikami, ponieważ włożyli na innych obciążenia, których sami nie nieśli.

Podwójne standardy jakiegokolwiek rodzaju są niezgodne z powołaniem Bożym na pasterza trzody, ale są całkiem zgodne z charakterem obłudnika. Obłudnik jest prawdziwym oszustem, pozującym na kogoś, ale tak naprawdę będącym zupełnie kimś innym. Paweł ostrzegł nas: “... oszuści coraz bardziej brnąć będą w zło, błądząc sami i drugich w błąd wprowadzając” (2 Tm 3, 13).

Bezbożność: “Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie... bezbożni, którzy... zapierają się naszego jedynego Władcy i Pana, Jezusa Chrystusa” (w angielskiej wersji Biblii NIV: “Pewne osoby wkradły się niepostrzeżenie...”) (Jud 4).

Słowo bezbożność ma wiele znaczeń. W Piśmie jest użyte dla wyrażenia przeciwieństwa określeń: prawy, żyjący sprawiedliwie. Juda stosuje je bez skrępowania, gdy mówi o fałszywych nauczycielach, którzy “wkradli się niepostrzeżenie” do wczesnego Kościoła. “Oni to są... na waszych ucztach miłości, w których bez obawy biorą udział i tuczą samych siebie(Jud 12), pisze Juda, alarmując wierzących, z którymi owi nauczyciele mają społeczność! Jakże to dalekie od bycia powołanym do troszczenia się o trzodę Bożą. Prawdziwy pasterz odda swoje życie za owce; ale taki, który wykonuje tę pracę tylko ze względu na korzyści z niej wynikające - “najemnik” - będzie zbyt zajęty, troszcząc się o samego siebie!

Gdy czytasz opis Judy dotyczący tych ludzi, dziwisz się, jak mogli wkraść się niepostrzeżenie! Nie każdy patrzył jednak tak jak Juda. Możemy nie dostrzegać bezbożności, gdyż “przykrywka” może ukrywać niektóre lub wszystkie “złe owoce” przed naszym wzrokiem. Pomimo tego, powinniśmy być świadomi, że bezbożność, w jakiejkolwiek formie, naznacza fałszywego proroka i jest w istocie zaparciem się Pana Jezusa. Rozróżniający chrześcijanin będzie potrafił odróżnić proroka, który po prostu jeszcze nie przezwyciężył wszystkich swoich wad od takiego, który konsekwentnie przejawia owoce bezbożności. Prawdziwy mąż Boży będzie smucił się z powodu swoich wad i grzechów bardziej niż ktokolwiek inny i będzie podejmował kroki do ich poprawy. Fałszywy prorok będzie natomiast ślepy na swoje grzechy, będzie zapierał się ich lub usprawiedliwiał je, jeśli ktokolwiek miałby odwagę wskazać je.

Co za kontrast względem apostoła Pawła! On wiedział, że nie można obrócić łaski Bożej w pozwolenie na czynienie tego, co się podoba! Powiedział: “Ale umartwiam ciało moje i ujarzmiam, bym przypadkiem, będąc zwiastunem dla innych, sam nie był odrzucony (1 Kor 9, 27).

 

Wersja HTML Copyright (c) 2000 Czytelnia Chrześcijanina. Opublikowano za zgodą wydawcy.
Artykuł jest fragmentem książki Sue Waller "Niech cię nie oszuka żaden człowiek", która ukazała się w styczniu 1999 wydana przez Promocję Muzyki Chrześcijańskiej.

Tu znajdziesz spis pozostałych rozdziałów tej książki.