Kim jest ten PRAWDZIWY JEZUS?

Jezus ostrzega nas, że "wielu przyjdzie w Moim imieniu ...", pragnąc zwodzić. Świat pełen jest różnych religii, wiele z nich podaje się za Chrześcijaństwo. W jaki sposób możemy sprawdzić, czy naprawdę nim są, czy też zaledwie je udają, próbując zdobyć jak najwięcej nawróconych "chrześcijan"? Najszybszym i najpewniejszym testem jest zwykłe zadanie im pytania, Kim Jest dla nich Jezus. Odpowiedź, lub jej brak, powiedzą nam dużo o tym jaki duch kieruje ich życiem.

Kiedy Pan Jezus Chrystus zapytał o tę samą rzecz swoich uczniów, większość z nich dała Mu wymijającą odpowiedź, poza Piotrem, który śmiało stwierdził: "Tyś jest Chrystus, Syn Boga Żywego" (Ew. Mateusza 16:16). Pan Jezus uradował się odpowiedzią Piotra, ponieważ Wiedział, że mogła ona przyjść tylko przez objawienie Ducha Świętego. To było Jego identyfikacją, jako Mesjasza dla tego świata, Jednorodzonego Syna Ojca, Jedynego Prawdziwego Boga - Objawionego w ciele i dlatego powiedział On później, że On, jako jedyny Prawdziwy Bóg i Pan Jest tą skałą, na której zostanie zbudowane Jego Zgromadzenie (Kościół). Paweł poruszył ten temat w 1 Liście do Koryntian 3:11, gdzie powiedział: "Albowiem fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus."

Wyjątkowość Pana Jezusa Chrystusa jest kluczową sprawą Chrześcijaństwa; nasze zbawienie i nadzieja nie są osadzone tylko na tym co On powiedział, lub zrobił, lecz na tym Kim On jest. Bo On Jest Drogą Prawdą i Życiem, czyli Bogiem Błogosławionym na wieki, Który Objawił się w ciele. Jeżeli zmieni się Jego tożsamość, otrzyma się innego Chrystusa i inną ewangelię, nawet jeśli wciąż podtrzymuje się tę samą nazwę.

Jak niezawodna jest ta reguła? Przetestujmy ją na kilku powszechnie znanych religiach, zarówno pogańskich jak i pseudo chrześcijańskich, i zobaczmy czy ich wyobrażenie Jezusa pokrywa się z Jego biblijnym obrazem.

Rozpoczynając od najdalszej duchowo odległości, zastanówmy się nad Hinduizmem, który zawiera w sobie miliony lokalnych demonicznych bożków. W hinduistycznym pojęciu, Jezus jest zaledwie jeszcze jednym małym, lokalnym bożkiem ludzi żyjących na Zachodzie. Nie jest On ani tak potężny, ani tak wpływowy, jak ich miejscowe bóstwa. Czy jest więc On dla nich unikalny, wyjątkowy? Nie! A Biblia Święta jasno uczy, że poza Panem Jezusem nie ma Boga, i że tylko On Jest Jedynym Prawdziwym Bogiem. Odrzucać to znaczy tyle, co odrzucać jedyną szansę ratunku (zbawienia) od kary wiecznego potępienia.

Buddyzm jest odłamem Hinduizmu i zupełnym przeciwieństwem Chrześcijaństwa. Prawdziwy Pan Jezus Chrystus Jest Synem Boga, Który przyszedł jako sługa, aby poświęcić swoje życie dla innych. Budda był synem pewnego arystokraty, który spędził swoje życie będąc obsługiwany przez innych, podczas gdy sam próbował "odnaleźć siebie", jako "boga". Jest on przedstawiany jako człowiek gruby i pobłażający sobie; jednak w oczach buddysty, Jezus jest tylko kolejnym wcieleniem, przychodzącym po "wielkim" Buddzie, aby objawić "jego" nauki ludziom żyjącym na Zachodzie, daleko mniej zresztą zaawansowane duchowo.

Mistycyzm New Age jest w wielkim stopniu kształtowany na buddyjskiej medytacji. Większość ludzi praktykujących religię New Age, uważa Chrystusa za zaledwie jedno, z wielu ponownych wcieleń duchowego przywódcy, "awatara", o przesłaniu skierowanym do minionej ery. Teraz powstanie według nich nowy

"Chrystus", który przyjdzie, aby wprowadzić swoich oświeconych zwolenników w ich nowe życie, polegające na samoubóstwieniu. Czy będzie nim Jezus? Och, przecież On był tylko jednym, z wielu duchowych adeptów, który już wkrótce zostanie prześcigniony przez nowe pokolenie mistyków. Nauczanie New Age jest dalekie od prawdy. Ponieważ, Pan Jezus to Bóg Jedyny i Prawdziwy, i Objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie. A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd, Tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują.

Islam jest na Bliskim Wschodzie podróbką Judaizmu, przy czym jego wyznawcy uważają siebie za prawowitych potomków Abrahama. Stosują oni prawo podobne do starotestamentowego prawa Mojżeszowego i mają swojego własnego proroka, Mahometa, który jest ich sfałszowanym Mesjaszem. Jezus, dla muzułmanina, jest tylko jeszcze jednym prorokiem, o mniejszym znaczeniu niż Mahomet. Czy jest On Synem Bożym? Według muzułman nigdy w życiu: "Allach nie ma syna" jest napisane dumnie na kopule z kamienia, będącej szczytem Żydowskiej świątyni na górze. Warto tu zwrócić uwagę na dwie rzeczy, po pierwsze, "Allach" wypromowany przez Mahometa nie jest Bogiem, tylko bałwanem związanym z dawnym kultem księżyca, po drugie Pan Jezus Chrystus Jest Stworzycielem wszechświata, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. Do Niego Bóg Ojciec Powiedział: "Tron Twój, o Boże, na wieki wieków", i " Tyś, Panie (YHWH), na początku ugruntował ziemię, I niebiosa są dziełem rąk Twoich; One przeminą, ale Ty zostajesz. Podleganie Panu Jezusowi Chrystusowi jako Panu i Bogu jest konieczne do twojego zbawienia.

Jak na razie rozliczyliśmy się z religiami, które nie pretendują do miana Chrześcijaństwa; ich interpretacje tożsamości Jezusa są dla nas całkiem jasne. Kiedy jednak wkroczymy do królestwa pseudo -- chrześcijańskich kultów, grup, organizacji, rozróżnianie stanie się odrobinę rozmyte, ponieważ ludzie zaczynają tu wyznawać wiarę w osobę Jezusa. Uważne przeegzaminowanie ich wiary ukaże nam jednak zupełnie innego Jezusa, nawet jeśli wielu z ludzi, żyjących wewnątrz swoich systemów przekonań, nie zdaje sobie do końca sprawy z tego, że takie przekonania posiada. Niemniej jednak kierowniczy, duchowy wpływ tych niebezpiecznych grup religijnych powoduje, że ciągle wyznają oni niebiblijnego, a więc wymyślonego Jezusa.

Pierwszym przykładem są tu tzw. Świadkowie Jehowy, którzy poprzez swą gorliwość w produkcji i dystrybucji swojej literatury i biblijnych "badań", spowodowali, że wielu zupełnie odrzuciło jakąkolwiek formę ewangelizacji. Oni deklarują wprawdzie, że wierzą Biblii, żyją w zanikającej już społecznej moralności i wierzą w zbliżający się szybko sąd Boży nad ludzkością, lecz nawet jeśli starają się zapraszać do "rozmowy o Jezusie", nie jest On niczym innym dla nich, jak tylko nauczycielem, prorokiem, czasem archaniołem, który czynił cuda. Ich "zbawienie" zależy od ilości nowych, pozyskanych przez nich wyznawców, sprzedanych lub rozdanych Biblii i rozdanych traktatów, nie zaś od doskonałej i zupełnej ofiary Pana Jezusa Chrystusa. Czy jest On dla nich Objawieniem Żyjącego Boga, w ciele człowieka? Nie, przecież to jest "wielobóstwo", ponieważ jest tylko jeden Bóg, Jehowa. Biblia Święta oczywiście uczy, że jest tylko Jeden Prawdziwy Bóg, i że poza Nim nie ma zbawienia. Nie należy jednak przeoczać, że tym Jedynym Prawdziwym Bogiem Jest Pan Jezus Chrystus, i nie ma innego. Wiemy z Biblii, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali Tego, Który Jest Prawdziwy. My jesteśmy w Tym, Który Jest Prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym Prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym. W liście do Tytusa 2:13 bardzo jasno jest napisane, że Chrystus Jezus Jest Wielkim Bogiem i Zbawicielem, i to jest jasne, bo porównując z Ozeasza 13:4 dowiadujemy się, że Pan (YHWH), jest Bogiem, i Boga oprócz Niego nie powinniśmy znać i poza Nim nie ma Zbawiciela. Jest tylko jeden Zbawiciel i Jedyny Bóg - Pan Jezus Chrystus.

"Kościół Jezusa Chrystusa Świętych Dnia Ostatniego", czyli "Mormoni" również uwielbiają chodzić po ulicach i "rozmawiać o Jezusie". Lecz rzeczą, o której nie powiedzą ci oni od razu (poza tym nie wszyscy ich misjonarze o tym wiedzą), jest to, że Jezus, to według ich nauk młodszy brat Lucyfera, i jest tylko uzurpatorem do jego tronu. Pod koniec okresu sądu - według tej błędnej nauki - Lucyfer powstanie i obejmie swoje prawowite dziedzictwo. To raczej nie jest zupełnie ten sam Jezus, którego znamy ze Świętej Biblii. W jeszcze jednej ich "genialnej" doktrynie, znanej może bardziej powszechnie, jest powiedziane, że Jezus był żonaty i spłodził wiele dzieci, które następnie mogły dojść do stanu boskości. Oczywiście prawda jest inna. Pan Jezus, jako Pan Panów i Król Królów, Jest Jedynym Prawdziwym Bogiem i to On Sądzić będzie Lucyfera i Wrzuci go do Jeziora ognia i siarki, gdzie będzie dręczony dniem i nocą na wieki wieków. Podobnie i ty drogi przyjacielu, jeśli nie pojednasz się z Bogiem poprzez porzucenie swoich grzechów i przyjęcie przebaczenia jakie wyjednał ci Pan Jezus, to po dniu sądu pić będziesz samo czyste wino gniewu Bożego z kielicha jego gniewu. I będziesz męczony w ogniu i w siarce wobec świętych aniołów i wobec Baranka. A dym twojej męki unosić się będzie w górę na wieki wieków i nie będziesz miał wytchnienia we dnie i w nocy. Zasłużyłeś na to wieczne potępienie, ale może być ci przebaczone - wołaj więc do Świętego Boga, a może zechce Ci odpuścić.

Następnie mamy tzw. "Naukę Chrześcijańską", grupę wielkich praktyków "chrześcijańskiego" uzdrawiania, która nadała "leczeniu przez wiarę" tę jakże złą reputację. Jezus, według nich, był wielkim nauczycielem i pionierem w poznawaniu dróg metafizyki i gnostycyzmu, lub też "nauki", jak to jest nazywane obecnie. Ich Jezus nie jest "drogą", On zaledwie znał drogę. Wnikając w to bardziej, według ich doktryn, On uczył się, a następnie sam nauczał swoich uczniów tzw. wizualizacji i mówienia o tym upadłym świecie w takiej formie, w jakiej Bóg zamierzał go stworzyć. Według nich, kiedy właściwie sobie ten świat wyobrazimy i wypowiemy to całkowicie, to wszelkiemu stworzeniu będzie przywrócony jego należyty porządek. Jezus, Syn Boży? Ależ nie! Według tej nauki my wszyscy w końcu będziemy mieli moc Boga, jeśli tylko nauczymy się dróg gnostycyzmu. Prawdziwy Jezus Jest Drogą, Prawdą i Życiem. Po za Nim nie ma zbawienia. Tylko On Jest Drogą. I tylko On Jest Jedynym Prawdziwym Bogiem, nie ma innego Boga. Dlatego tak ważne jest aby nie dać się sprowadzić na bezdroża błędu. Pamiętaj o tym i przyjdź do Jezusa Chrystusa po życie wieczne. Tylko u Niego można je uzyskać, u nikogo więcej.

Tzw. "Kościół Zjednoczeniowy", lub też tzw. "Mooniści", wierzą w Jezusa. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że ich Jezus był dobrze myślącym, lecz nieudolnym zapaleńcem, który został zamęczony, zanim stał się zdolny, aby przetransformować świat. Ponieważ zawiódł za pierwszym razem, musi tu powrócić ponownie, jako objawiony "Moon" po to, aby poprowadzić swoją armię wierzących do bitwy o podbój świata, którego plan pierwszy Jezus wykoleił, zamiast wykonać od razu. A zwycięstwo krzyża? Czym ono tu jest? Niestety, ich nauka także oddala od Prawdziwego Boga, zamiast przybliżać. Tylko przez zwycięstwo Golgoty, poprzez ofiarę Pana Jezusa, którą On złożył na krzyżu jest możliwe pojednanie z Bogiem. Ty zasłużyłeś na wieczne potępienie w piekle, na wieczne męki, na wieczną śmierć. Pan Jezus Wziął to wszystko co tobie się słusznie należało, i umarł w twoje miejsce. Przyjmij od Niego to co dla ciebie Nabył poprzez swoją śmierć na krzyżu. On Zapłacił wiele, ty możesz mieć przebaczenie darmo. Jeśli odrzucisz darowaną ci miłość Bożą, pójdziesz na wieki w ogień. Wtedy byłoby ci lepiej gdybyś się nigdy nie urodził.

Następnie mamy uroczą, tajemniczą grupę, znaną jako Wolnomularze (Masoni), która jest aktywna w każdym większym, trzymającym się swojej głównej linii wyznaniu religijnym. Oni oczywiście uparcie zaprzeczają zarówno swoim nowicjuszom jak i całemu światu, że są jakąś religią, lecz później, bardziej już wtajemniczonym adeptom, mówią że okłamali ich we wszystkim, o czym ich poinstruowali na samym początku. Tak naprawdę, to wyznają "chrześcijaństwo". I wymagają od swoich wtajemniczonych, aby rzucali straszliwe przekleństwa przeciwko swojemu życiu i swoim rodzinom, przysięgając na Biblię. Lecz czy są oni biblijnymi Chrześcijanami? Oczywiście, że nie.

Nie trzeba wcale zajść daleko, w hierarchii masońskiej loży, aby odkryć, że imię Jezusa nie jest tam mile widziane w żadnej modlitwie, czy ceremonii. Wyznają wprawdzie szacunek wobec Niego, jako wobec "wywyższonego Mistrza", lecz szybko spychają Go na bok, jako trzeciorzędnego mistyka. Jego naśladowcy to tylko beznadziejni, niewtajemniczeni, ślepi ludzie, których trzeba dopiero oświecić czystym światłem Wolnomularstwa. Ci nieliczni, którzy dochodzą wystarczająco daleko w stopniach wtajemniczenia, odkrywają nagle, że "bóg", któremu służą -- to Lucyfer, "bóg światła", który walczy z "bogiem ciemności, Adonai", o swoje prawowite królestwo. Oczywiście nie mają oni nic wspólnego z Prawdziwym Panem Jezusem. Nie znają także w praktyce Jego najwspanialszego daru, czyli przebaczenia grzechów dostępnego dla każdego nawracającego się grzesznika.

Rozróżnianie pomiędzy prawdziwym Jezusem, a jego sfałszowanym obrazem, stanie się jeszcze bardziej subtelne i zagmatwane, jeśli zbliżymy się do największego pseudo -- chrześcijańskiego kultu wszystkiego, czyli do rzymskiego katolicyzmu. Tym, co czyni sytuację tutaj szczególnie trudną, jest fakt, iż Kościół Rzymsko-Katolicki podtrzymuje tezę, że tylko on jest jedynym prawdziwym kościołem, a wszyscy inni są tylko pretendentami do tego miana, ponieważ tylko częściowo wkroczyli na drogę wiary. Rzymscy katolicy zewnętrznie wyznają wiarę w Jezusa, i większość z ich publicznych kazań mówi o Nim. Lecz jeśli uważnie przeegzaminujemy ich nauki i praktyki, ich Jezus okazuje się być zupełnie innym i odgrywającym inną rolę w kościele, niż Jezus o którym mówi Święta Biblia.

Jezus jest zwykle obrazowany w Kościele Rzymsko-Katolickim w jeden, z dwóch możliwych, przyjętych powszechnie, sposobów: albo jako małe dziecko w ramionach swojej dobrotliwej matki, albo jako pokonany, wiszący na krzyżu. Rzymscy katolicy wprawdzie wierzą, że zasiada On w niebie, oczekując sądu nad ludzkością, lecz przy tym nie jest ani zainteresowany, ani w jakikolwiek sposób związany z naszą dolą na ziemi. Gdyby nie ciągłe wstawiennictwo Jego matki w naszym imieniu, zwyczajnie zniszczyłby całą ludzkość. On jest wprawdzie "głową kościoła", lecz w rzeczywistości delegował tę odpowiedzialność na swojego zastępcę, papieża, kapłana Chrystusa. Papież przyjął na siebie cały autorytet Chrystusa, i króluje niepodzielnie nad wszystkim w kościele, będąc na miejscu Chrystusa.

Według tej nauki, jedynym związkiem Jezusa z Jego kościołem jest to, że musi On opuszczać niemalże co godzinę swój tron w niebie, słuchając posłusznie rozkazu każdego katolickiego księdza, aby zająć swoje literalne miejsce na ziemi, jako niedoskonała ofiara przebłagalna, znajdująca się w opłatku komunijnym, podczas każdej odprawianej mszy. To powtarzające się ofiarowanie jest uważane za absolutnie uprawniające do zbawienia. Według tego błędnego nauczanie nikt, kto nie przyjmuje tej opłatkowej ofiary nie może być zbawiony, nawet protestanci. Jednakże równocześnie ta uprawniająca przecież do zbawienia ofiara jest tak bezsilna, że musi być powtarzana każdego dnia, nawet jeśli osoba której miała ona dać owo zbawienie, już nie żyje i cierpi katusze w czyśćcu. Czy ma to jakikolwiek sens?

Biblia mówi nam, że tylko On - Jedyny Prawdziwy Bóg, Jest godny aby oddawać Mu cześć, lecz jedyną czcią, jaką otrzymuje Pan Jezus w kościele rzymskim jest ta, która jest oddawana Jego "obecności" w konsekrowanej hostii. Czy ten okrągły symbol egipskiego boga słońca, umieszczony w lunecie boga księżyca, otoczony rozchodzącymi się promieniami monstrancji jest naprawdę owym przełamanym chlebem, o którym Pan Jezus Powiedział, że symbolizuje Jego ciało? Czy powiedział On swoim uczniom, aby oddawali cześć temu chlebowi, czy tylko, że mają go jeść na Jego pamiątkę? Czy ten kawałek chleba jest rzeczywiście Bogiem w ludzkim ciele? Lub czy jest to tylko najbardziej przewrotna forma bałwochwalstwa, jaka została kiedykolwiek wymyślona? Cokolwiek wybierzesz, aby temu wierzyć, pamiętaj, że nie jest to Jezus, którego przedstawia nam Święta Biblia.

Następny przykład pseudo -- chrześcijaństwa pochodzi z ostatnich "objawień", mających miejsce głęboko w samym sercu Protestantyzmu. Ów kult znany jest jako ruch "Słowa Wiary" lub też "Wyznania Wiary". Wielu się pewnie teraz sprzeciwi, mówiąc: "Ten ruch naprawdę przedstawia Jezusa"; lecz czy aby na pewno? Czy może ów Jezus jest tu równie zniekształcony, jak we wszystkich poprzednich doktrynach, które już przeegzaminowaliśmy?

Zacznijmy może od tego, że wierzą oni w to, że jako praktykujący "słowo", mają moc tworzenia, taką jaką posiada Bóg. W rzeczywistości, Copeland i inni ogłosili już siebie "małymi bogami". W takim razie kim wobec tego jest ich Jezus, i w jakim stopniu różni się On od swego biblijnego opisu?

Nie potrzeba zbyt długo studiować ich doktryn, aby zauważyć liczne paralele pomiędzy "Słowem Wiary" a "Nauką chrześcijańską". W rzeczywistości, pomimo proporcjonalnie wielu "objawień" i "odwiedzin" Jezusa, ich główne nauki pochodzą bezpośrednio z "Nauki chrześcijańskiej" -- gnostycyzmu. Ich "Jezus" jest umniejszany coraz bardziej i bardziej do zaledwie "znawcy drogi", a nie samej "drogi".

Jezus tego obozu wiary nie nabył naszego zbawienia swoją krwią, przelaną na krzyżu. Według Copelanda i innych, Jego krwawa ofiara nic nie oznacza. Lub raczej oznacza coś zupełnie innego, a mianowicie to, że kiedy Jezus został ukrzyżowany, przyjął na siebie podobieństwo do szatana i zstąpił do piekła, aby tam stoczyć walkę z diabłem. I tylko dlatego, że uczynił sprytny użytek ze swojego wyznania wiary w środku piekła, był zdolny pokonać diabła, co z kolei stało się powodem, dla którego Bóg Go uratował.

Nasza nadzieja zbawienia leży zatem według tej zniekształconej zielonoświątkowej nauki, nie w Jego zadośćuczynieniu za grzech, lecz we właściwym użyciu "słowa wyznania wiary", w czasie naszej konfrontacji ze śmiercią. Jeśli wykonamy to wyznanie naprawdę po mistrzowsku, będziemy mogli również powstać z martwych, jako zwycięscy bogowie -- ludzie. W tej fałszywej religii nie ma miejsca na krzyż; nie przynosi on tu żadnego pożytku. Jednak według Świętej Biblii, jeśli nie umrzemy dla naszego egoistycznego, ziemskiego życia, poprzez zidentyfikowanie się z śmiercią Pana Jezusa Chrystusa, nigdy nie poznamy życia wiecznego. W ewangelii prawdziwej wiary, możemy poznać to życie tylko poprzez wyznanie grzechów Bogu.

Ostatni "inny Jezus" jakim się tu zajmiemy, jest najdokładniej przedstawiony przez Roberta Schullera, w jego fałszywej ewangelii "bycia szczęśliwym". W niej to Jezus Chrystus, wieczny Syn Boży, Pan całego stworzenia, wszechmocny Król królów, został umniejszony do roli czciciela ludzkości. Według tego błędu Jest On tak zachwycony nami, że poświęcamy swój cenny czas naszego niezwykle zajętego życia, tylko po to, aby wpaść i odwiedzić Go, że zrobi wręcz wszystko, o cokolwiek poprosimy, aby uczynić nas szczęśliwymi i zadowolonymi. Według tego nauczania, Jego celem poprzez agonię na krzyżu, wcale nie było to, aby wyzwolić ludzkość ze spustoszenia grzechu; zamiast tego było nim zaledwie udzielenie nam pomocy w odnalezieniu samych siebie i w odkryciu tajemnic szczęścia, które mieszkają przecież w każdym, ale to w każdym sercu.

Czy nie brzmi to troszkę inaczej? Jeśli przetestujemy fundamentalne doktryny wszystkich tych religii, to odkryjemy zupełnie inną koncepcję Boga i Jego Syna -- Jezusa Chrystusa. Zwykłe używanie Jego imienia nic jeszcze nie oznacza. Każdy może udawać wiarę w Niego, a nawet diabeł może cytować wersety Pisma Świętego, kiedy mu się to opłaci. Lecz czy to czyni z nich wszystkich od razu Chrześcijan?

Tym, co pozwala nam właściwie rozróżniać prawdę od kłamstw, nie są słowa, których używają, lecz to, w kogo oni wierzą, jako w Jezusa. Wielu z nich używa nawet wersetów z Pisma, aby usprawiedliwić pewne rzeczy, w które wierzy; lecz czy wszystko, w co oni wierzą, a co ma związek z osobą Jezusa, pokrywa się w pełni z tym, co mówi nam o Nim Biblia? Czy oni czasem nie wybierają sobie tylko tych fragmentów, które im jako tako pasują do z góry narzuconych doktryn?

Różnice mogą wydawać się nieznaczne, lecz Duch Święty przecież nikogo rozmyślnie nie wprowadza w błąd, nie kłamie o osobie Pana Jezusa. Jeśli pojawia się jakaś fałszywa koncepcja o Chrystusie, to nie jest to tylko mylna interpretacja Pisma. Jest to celowe i rozmyślne zwodzenie czynione przez ducha Antychrysta. Czy te subtelne różnice mają jakieś znaczenie? Przeczytaj sobie w ostatniej księdze Biblii o tym, co się dzieje z tymi, którzy podążają za Antychrystem, a potem zdecyduj. (Ed Spurlin 5/21/94)

Jeżeli pragniesz otrzymać bezpłatnie Nowy Testament Pana Jezusa Chrystusa, lub rozpocząć korespondencyjne studium Pisma Świętego, proszę napisz do mnie pod adres:

Grzegorz M. Michalski
CMS
- Chrześcijańska Misja
SKRYTKA POCZT. NR 328
50 -- 950 WROCŁAW 2

 

Chciał(a)bym przesłać ten artykuł pocztą elektroniczną na adres:

Moje imię i nazwisko:

 

Wersja HTML Copyright (c) 1999 Czytelnia Chrześcijanina