kazanie
wygłoszone przez C.H. Spurgeona,
w dniu 12
kwietnia 1885 roku w Świątyni Metropolitalnej w Newington.
„Teraz rozważcie, jak wielki był ten człowiek.” - Hebrajczyków 7,4
Rozważcie,
jak wielki był Melchizedek. Istnieje coś majestatycznego w każdym ruchu tej
mgliście ujawnionej postaci. Jest sam, a jego jedyne pojawienie się jest tak
opisane w Księdze Rodzaju: „Melchizedek zaś, król Salemu wyniósł chleb i wino,
a był on kapłanem Boga Najwyższego. I pobłogosławił mu i powiedział: ‘Niech
będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, władcę nieba i ziemi! Niech
będzie błogosławiony Bóg Najwyższy, który wydał twoich nieprzyjaciół w ręce
twoje!’ A Abram dał mu dziesięcinę ze wszystkiego.” Widzimy tu mało
Melchizedeka, jednak nie widzimy nic małego w nim samym. On tu jest i jeśli
idzie o kartę historii przeminął, a jednak „pozostał kapłanem na zawsze” i
„złożono świadectwo, że żyje.” Wszystko jest w nim majestatyczne i najwyższej
skali.
„Rozważcie,
jak wielki był ten człowiek” w połączeniu jego urzędów. Był on wyznaczony
podwójnie zarówno kapłanem, jak i królem: królem sprawiedliwości i pokoju, a
równocześnie w tym samym czasie kapłanem Boga Najwyższego. Można by powiedzieć
o nim, że zasiadał jako kapłan na swoim tronie. Spełniał podwójny obowiązek ku
wielkiemu szczęściu tych, którzy z
nim byli, bowiem jego jedyny czyn wobec Abrahama wydaje się być typowy dla jego
całego życia. On pobłogosławił Abrahama w imieniu Boga Najwyższego. „Rozważcie,
jak wielki był ten człowiek” - nie tylko sprawiedliwie rządził ludźmi i
przynosił im pokój, ale był on ich reprezentantem wobec Boga i reprezentantem
Boga dla nich i w każdej roli rozdzielał Boskie błogosławieństwa.
„Rozważcie,
jak wielki był ten człowiek” co do mocy swych błogosławieństw. Abraham został
już wielce pobłogosławiony, tak bardzo, że jest on opisany jako „ten, który
otrzymał obietnice.” A jednak odbiorca tak wielkich obietnic, człowiek z którym
Bóg zawarł uroczyste przymierze, został jeszcze pobłogosławiony przez
Melchizedeka „i nie ma żadnej wątpliwości, że mniejszy jest błogosławiony przez
większego.” Ten wielki człowiek jeszcze dodatkowo pobłogosławił błogosławionego
Abrahama, a ojciec wiary ucieszył się otrzymawszy błogosławieństwo z jego rąk.
To nie był mały człowiek, nie drugorzędny kapłan, lecz ten, który rzewyższa
synów ludzkich czymś więcej niż głowa i ramiona i odgrywa nadrzędną rolę
pomiędzy największymi z nich.
„Rozważcie,
jak wielki był ten człowiek” w swym zwierzchnictwie wobec wszystkich wokół
niego. Spotkał Abrahama, kiedy to on powracał jako zwycięzca po obaleniu
zbójeckich królów i ten zwycięski patriarcha skłonił się przed nim i dał jemu
dziesięcinę z najlepszych łupów. Bez momentu wahania człowiek Boga rozpoznał
kapłana Boga i złożył daninę urzędnikowi wielkiego króla. W ukłonie Abrahama
cała linia kapłaństwa Aarona złożyła hołd Melchizedekowi, jak apostoł mówi:
„Również Lewi, który otrzymuje
dziesięciny zapłacił je w Abrahamie, ponieważ był on jeszcze w lędźwiach
praojca swego, gdy spotkał go Mellchizedek.” Tak więc wszyscy królowie w
Abrahamie i wszyscy kapłani w Abrahamie złożyli hołd temu człowiekowi, któremu
jako królowi i kapłanowi przyznano najwyższe zwierzchnictwo. „Rozważcie, jak
wielki był ten człowiek.” Kiedy Paweł dowiódł raz, że Melchizedek był większy
niż Abraham, czuł, że wyraźnie zatwierdził jego jako większego od wszystkich
innych, przynajmniej Hebrajczyków, ponieważ nasienie Abrahama nie mogło uznać
nikogo większym niż Abraham i skoro Abraham przez zapłacenie dziesięciny uznał
swoje podporządkowanie Melchizedekowi jest jasne, że kapłan Boga Najwyższego
był największym z ludzi.
„Rozważcie,
jak wielki był ten człowiek” co do wyjątkowości swej osoby - „bez ojca, bez
matki, bez pochodzenia.” To znaczy, że nie wiemy nic odnośnie jego narodzin,
rodowodu, czy jego historii. Nawet to wyjaśnienie z ledwością odpowiada na te
kwestie, zwłaszcza, kiedy doda się „nie mający ani początku dni, ani końca
życia.” Tak tajemniczy jest Melchizedek, że wielu gruntownie wykształconych
komentatorów sądzi, że jest on prawdziwie pojawieniem się naszego Pana Jezusa
Chrystusa. Skłaniają się oni do wiary, że nie był on królem jakiegoś miasta w
Kanaanie, jak większość z nas przypuszcza, lecz, że był on manifestacją Syna
Bożego, tak jak aniołowie, którzy zjawili się Abrahamowi na równinie Mamre, czy
boża istota, która zjawiła się Jozuemu obok Jerycha, a także trzem świętym w
piecu. W każdym razie możecie dobrze „rozważyć, jak wielki był ten człowiek”,
kiedy zaobserwujecie , jak zasłonięte w obłoku jest wszystko o jego przyjściu i
odejściu - zasłonięte, ponieważ zamierzano wywrzeć na nas głębię świętych
znaczeń, które były w nim ukryte. Ileż więcej będzie powiedziane o tym, o
którego pytamy:
„Któż może powiedzieć o twym rodzie,
Albo policzyć liczbę twoich lat?”
„Rozważcie,
jak wielki był ten człowiek” odnośnie szczególnej cechy jego urzędu. Nie miał
przodka w swym kapłaństwie i nie miał następcy. Nie był tym, który przyjął
święty urząd i z niego odszedł. Jeśli chodzi o kartę historyczną Pisma Świętego
nie mamy wzmianki o jego odejściu w scenie śmierci. On zanika, lecz nie czytamy
nic więcej o jego śmierci, niż o jego narodzeniu. Jego służba była wieczna i
nie przechodziła z ojca na syna, ponieważ był on Jedynym, „który stał się takim
nie według przepisu prawa cielesnego, ale według siły niezniszczalnego życia.”
„Rozważcie,
jak wielki był ten człowiek” będąc zupełnie jedynym w swym rodzaju. Istnieje
inny „według porządku Melchizedeka”, wspaniały Oryginał, w którym Melchizedek
traci swą tożsamość, lecz oprócz niego Melchizedek jest wyjątkowy. Ktoż może
równać się z tym niezwykłym, tajemniczym kapłanem, prorokiem, królem, posłańcem
Najwyższego Boga, by pobłogosławić ojca wiary? On jest całkiem sam - nie
otrzymuje pełnomocnictwa z rąk człowieka, ani od Boga poprzez człowieka i nie
przekazuje następcy tego, co nie otrzymał od poprzednika. Melchizedek pozostaje
sam - potężna pojedyncza skała wystająca ponad równinę, samotna Turnia, której
szczyt owinięty jest wspaniałym obłokiem. „Rozważcie, jak wielki był ten
człowiek”, lecz nie spodziewajcie się zmierzyć tę wielkość.
Zostawię
wam to pod rozwagę. Dla mnie ten ranek nie jest z Melchizedekiem, lecz z kimś
większym od niego. Wezmę mój tekst z jego brzmieniem, lecz podniosę go na
wyższy użytek. Kochani przyjaciele, jeśli Melchizedek był tak wielki, ileż
większy jest ten człowiek, którego Melchizedek przedstawia! Jeśli „kopia” jest
tak cudowna, to jakiż musi być Oryginał! Zapraszam was do rozważenia „jak
wielki” jest on, o którym jest napisane:” Pan (Jahwe Bóg-przyp. tłum.)
przyrzekł i nie będzie żałował:” Ty jesteś kapłanem na wieki według porządku
Melchizedeka.” Nie powiem „rozważcie, jak wielki był ten człowiek”, ponieważ tu nie ma czasownika, słowo „był” jest
wstawione kursywą przez tłumaczy. Mamy rozważyć „jak wielki ten człowiek.”
Powiedz „był”, jeśli chcesz, lecz przeczytaj również „jest” i „będzie.” Rozważ,
jak wielki ten człowiek był i jest i ma być, również Człowiek Chrystus Jezus.
Najpierw,
pozwólcie mi tego ranka namówić was do
rozważenia, jak wielki jest ten człowiek, a zatem pozwólcie mi pomóc rozważyć wam, jak wielki jest ten
człowiek i wtedy praktycznie wzbogacimy
nasze rozważania odnośnie jak wielki jest ten człowiek, próbując skierować
się ku świętemu sprawozdaniu, tak jak Duch Święty może nam to umożliwić.
I.
Najpierw, POZWÓLCIE MI NAMÓWIĆ WAS DO ROZWAŻENIA, JAK WIELKI JEST TEN CZŁOWIEK
PAN JEZUS CHRYSTUS.
Ten
temat domaga się waszego rozważania.
Nie sądzę, aby powinno być to kwestią wyboru dla was, czy teraz będziecie
rozważali wielkość waszego Pana, czy nie. Jest to jego prawo i dobro, że
powinniście rozważyć jego wielkość, bowiem on, o którym my mówimy „ten człowiek” jest jedynym dobrze
poznanym wśród nas. Jeśli będziecie prawdziwi w swym wyznawaniu wiary, on
będzie najbardziej cennym dla was, tym, komu zawdzięczacie zawsze wszystkie
rzeczy, zawdzięczacie wasze prawdziwe ja. On jest jedynym między wami, co jest
przyrzeczonym słowem, wy jesteście odwzorowani na nim - wasze serca są jego,
tak jak jego serce jest wasze. Jeśli wy nie
rozważacie jego, kto to zrobi? On was kochał i dał siebie dla was. W tym czasie
obcy mogą słuchać naszej nauki i nadaremnie możemy krzyczeć:
„ Czy to nic dla was, że wy wszystko przemilczacie?
Czy to nic dla was, że Jezus powinien był umrzeć?”
Ale wy nie jesteście obcymi, nawet nie
jesteście gośćmi w jego domu, lecz jesteście dziećmi, które żyją z nim w domu.
On jest waszym bratem, daleko więcej, ponieważ jest on kością waszej kości i
ciałem waszego ciała. Wszystkie wasze dobra są uzależnione od niego. Jesteście
jednym z nim poprzez nieskończoną unię, jednym. Twierdzę dlatego i jestem
pewny, że uznacie od razu twierdzenie, że powinniście często rozważać waszego
Pana i wielkość jego natury, osoby, służby i pracy. Jego wielkość powinna być
waszym nieustającym tematem. Nakłaniałbym, aby zaprzestać teraz wszystkich
innych myśli, ponieważ jest to dzień waszego Pana i dlatego powinien być on
dedykowany jemu z radosnym przyzwoleniem. Jeśli jesteście w Duchu dnia Pana,
będziecie tak jak Jan w Patmos poświęcali wszystkie wasze myśli Synowi
Człowieczemu, który zjawia się pomiędzy złotymi lichtarzami. Zalecam to wam,
żebyście teraz rozważyli całym waszym sercem i duszą „jak wielki jest ten
człowiek.” Czy nie zgadzacie się z tym stwierdzeniem?
Temat
ten z pewnością wymaga rozważania,
dlatego drodzy przyjaciele nigdy nie uzyskamy pojęcia jak wielki jest on,
dopóki nie będziemy tego rozważać i to dużo rozważać. Istnieje tu wielka głębia
i nie może być ona być bezmyślnie zrozumiana. Sądzicie, że znacie Chrystusa i
jesteście pobłogosławieni jego imieniem, znacie jego w pewnym sensie, ale czy
znacie tysiące jego ról? Kiedy apostoł Paweł znał Chrystusa od wielu lat,
napisał do Filipian i wyraził siebie, jako pragnącego poznać Chrystusa,
ponieważ znał jego dla własnego osobistego zbawienia, a jednak czuł, że nie zna
go w pełni. Uważał, że zna miłość Chrystusa, lecz dodał „to przekracza
poznanie.” Każdy z nas, który jest od lat studentem u stóp Mistrza, może
wykrzyknąć:” Dochodzę do wniosku, że ciągle jestem uczniem.” Przypuszczam, że
święci, którzy są w niebie od tysięcy lat i adorują go od wieków są ciągle jego
studentami. To jest filozofia, którą najbardziej wykształcony umysł nigdy w
pełni nie pojmie - „manifestacja Boga w ciele.” „Rozważcie, jak wielki jest ten
człowiek!” Jest to sprawa zasługująca na ciągłe poszukiwanie i domagająca
głębokiego zastanowienia się. Musicie rozważać ten temat i przemyślać go i medytować nad nim jak
dzień długi. Musicie pozwolić mu leżeć zarówno dniem, jak i nocą na waszych
sercach, jak kompresowi nasycanemu kamforą, który leży na piersi. Musicie
patrzeć i patrzeć i patrzeć i znowu patrzeć, ciągle patrzeć na Jezusa.
Aniołowie stojący w miejscu wielkiej łaski mają zawsze swoje oczy skierowane ku
dołowi pragnąc tam patrzeć i to musi być waszą postawą. O wy słudzy Pana,
poprzez patrzenie na Jezusa zaczynacie żyć, poprzez patrzenie na Jezusa
będziecie kontynuowali życie i wasze życie odnajdzie siłę i wzrost. Ten święty
temat będzie zawsze wymagał od was więcej i coraz więcej rozważań. O głębiach
miłości i mądrości i chwały Boga w osobie Jezusa Chrystusa!
Pójdę
trochę dalej i powiem, że mój temat nie tylko domaga się waszych rozważań i
potrzebuje waszych rozważań, lecz on uroczyście nimi dowodzi. Ten temat nie jest zwykłą radą, jest natchnieniem, że
apostoł nakazuje wam dzisiaj wykroczyć poza tę świętą stronicę „rozważcie, jak
wielki był ten człowiek.” On poleca wam myśleć o Melchizedeku, lecz o wiele
więcej polecałby wam pamiętać Oryginał Melchizedeka. O, moi bracia, nie
potrzebujcie być nakłaniani do tych boskich studiów - pokochajcie je, nigdy w
nich nie ustawajcie. Policzcie każdą minutę straconą, w której nie uczycie się
więcej o Jezusie. Zestawcie całą inną wiedzę jako zwykłe pomyje i posiłek dla
psów w porównaniu z wiedzą o ukrzyżowanym Chrystusie. W tych dniach nauki,
fałszywie tak nazwanej, zdecydujmy za apostołem, że nic nie wiemy wśród ludźmi
oprócz Jezusa Chrystusa i jego ukrzyżowanego. Jest to nakazem dla was, byście
pokochali Pana waszego Boga całym swym sercem i całą waszą duszą i całym waszym
umysłem. Bóg w Chrystusie Jezusie powinien zaprosić do ćwiczenia każdej
zdolności waszego wewnętrznego człowieka, gdy z połączonym intelektem i
uczuciem rozważacie, jak wielkim był on.
Doprowadźmy
do skutku nasze rozmyślania, proszę was, ponieważ istnieje nadzwyczajna, wielka
nagroda dla każdego człowieka, który
będzie „rozważał, jak wielki był ten człowiek.” Odnajduję dla siebie, że jedyną
możliwością mego życia jest życie w Chrystusie i ku Chrystusowi. Rozejrzyjcie
się dookoła siebie i spróbujcie żyć według mądrości człowieka. Niepewny jak woda
i zmienny jak wiatr jest produkt ludzkiej mądrości. Historia filozofii od
początku aż dotąd jest historią głupców i nigdy nie było to szaleństwem tak
oczywistym, jak ta filozofia, która teraz dominuje. Wierzę, że w przeciągu
wieku będzie stwierdzone niemożliwym, by ludzie uwierzyli, że niegdyś
wykształceni ludzie byli tak zdegenerowani, by zaakceptować filozofię obecnej
godziny. To będzie wydawać się tak absurdalne i przeciw wszelkim racjom i
zdrowemu rozsądkowi. że będzie odrzucone z lekceważeniem jako średniowieczne
zwiedzenie. Nawet dziś to pokolenie podnieca się piłką nożną, filozofiami
poprzednich wieków i możemy być pewni, że przyszłe pokolenia będą robić to samo
z dzisiejszymi pasjami. Stwierdzam dlatego, że muszę powrócić do odkrywania
Boga. Istnieje skała pod moimi stopami - „Bóg był w Chrystusie, pojednał w nim
świat, nie przypisując im ich win.” Ustalone wielkie fakty dotyczące Boga i
jego Chrystusa zostały przekazane nam poprzez Ducha Świętego i są one
niezawodnie pewne. Objawienie Boga jest prawdziwe, a co to są mrzonki ludzkie
nie wiadomo. Na podstawie objawienia istnieje oparcie dla nóg. Osobista wiedza
o Chrystusie objawiona przez Ducha jest również solidną podstawą. Przystępuję
do Jezusa, rozmawiam z nim i rozmyślam nad nim, a on staje przede mną większy
niż kiedykolwiek, dopóki w jego obecności cała wiedza ludzi nie obróci się w
śmieszność. On jest „jedynie mądrym Bogiem.” Ach, wtedy ja żyję, kiedy on jest
wszystkim we wszystkim! Moje serce jest radosne i moja chwała weseli się, kiedy
zapominam wszystko inne oprócz Chrystusa Jezusa mego Pana. Dlatego, bracia,
mówię, że odnajdziecie w pełni wielką nagrodę często przychodząc blisko do
waszego Pana i rozważając raz za razem, jak wielki jest on.
Rozważcie
jego wielkość, znowu wam przypominam, że błogosławieństwo przychodzi tylko
poprzez rozważanie. Mogę mówić do was tego ranka o wielkości mojego Mistrza,
lecz nie osiągnę w pełni celu deklarując to. Nigdy nie jestem bardziej
zdenerwowany niż wtedy, gdy nie zrobię co tylko można, by wychwalać jego drogie
imię! Czym to jest, jeżeli nie uważanie świeczki za słońce? Czym są moje
seplenienia porównane z głośnymi aklamacjami, które taki ktoś jak on mógłby
mocno oczekiwać od tych, którzy go kochają? Musicie skrupulatnie rozważać, albo
utracicie błogosławieństwo. Nie będzie wystarczające dla was tylko słuchanie i
czytanie. Musicie uczyć się waszego własnego myślenia i rozważania waszego Pana
przez was samych. Możecie nawet czytać samą Biblię bez korzyści, jeśli czytając
ją nie będziecie rozważali. Wina nie
wytwarza się poprzez zbieranie pęków kwiatów, lecz poprzez ugniatanie winogron
w beczkach - pod naporem wypływa czerwony sok. Nie będzie to prawda, gdy to
czytacie, lecz prawda, gdy rozmyślacie nad tym będzie błogosławieństwem dla
was. „Czytajcie, zapamiętujcie, uczcie się i w duchu rozmyślajcie.” „Rozważcie,
jak wielki był ten człowiek.” Zaryglowalibyście się z Jezusem gdybyście go
znali. „Zbliżcie się moi ludzie, wejdźcie do swoich pokoi i pozamykajcie drzwi
za sobą - ukryjcie się jakby na chwilkę, dopóki wzburzenie nie przeminie.”
W Chrystusie jest schronienie i im
więcej go rozważacie, tym większy będzie wasz pokój. Podejdź i połóż swój palec
w miejsca gwoździ i wsuń swoją rękę w jego bok. Obcujcie z osobistym
Chrystusem, który zawsze żyje i zawsze „rozważajcie, jak wielki był ten
człowiek.”
Dotychczas
nawoływałem was do tej powinności, teraz pozwólcie mi spróbować wam w niej
pomóc. Jednakże jaka to będzie moja pomoc, jeśli Ducha Bożego nie będzie ze
mną, tak, żeby słowo mogło być mówione z mocą?
II.
NASTĘPNIE POZWÓLCIE MI POMÓC WAM ROZWAŻYĆ, JAK WIELKI BYŁ TEN CZŁOWIEK.
Po
pierwsze, zastosowanie wyrażenia „ten człowiek” nie powinno nikomu pozostawić
na chwilę wątpliwości, co do naszej wiary w jego Bóstwo. Zapraszam was do
rozważenia, jak wielki był ten człowiek w
swym pokrewieństwie do Boga, ponieważ pomimo tego, że był on człowiekiem,
nie był on tylko człowiekiem. Był on z pewnością prawdziwie człowiekiem pod
wszystkimi względami - „człowiekiem z substancji swojej matki”, kością z naszej
kości i ciałem z naszego ciała, a jednak był on rzeczywiście po prawdzie samym
Bogiem. Nie myślcie o nim jako o boskim człowieku, albo jak o ludzkim Bogu - on
nie był ani tym, ani tamtym. On był całkowicie człowiekiem, a pomimo tego był
nieskończenie Bogiem. Myślcie wtedy w jakim miejscu cześć i godność jego
człowieczeństwa, została wzniesiona poprzez unię z Bóstwem w jednej osobie.
Urodził się, wzrastał, nabierał siły, osiągnął dojrzałość, cierpiał, umarł - w
tym wszystkim był człowiekiem, a mimo to nigdy nie był w jakimkolwiek czasie
mniej boski. Człowieczeństwa naszego Pana nie uważa się niezależnym od jego
boskości, ponieważ jest on jednym i niepodzielnym. Czasami słyszałem sprzeciwy
wygłaszane przeciw pewnym wyrażeniom w pieśniach religijnych Dr. Wattsa, w których
powiedziane jest o naszym Panu, jako o Bogu, który przelał krew i umarł i tak
dalej. Obawiam się, że sprzeciw jest często nastawiony mniej na poetę, niż na
prawdę o boskości naszego Pana. Protestujący wyobraża sobie, że jest krytykiem,
ponieważ nie ośmieli się oświadczyć, że jest heretykiem. Zapamiętajcie, że w
Piśmie Świętym odnajdziecie często pogmatwania języka na temat osoby naszego
Pana, celowo zrobione, aby pokazać, że chociaż te natury były różne, to pomimo
tego były nierozerwalnie złączone w jedną osobę Jezusa. Z jego jednej osoby
mogłoby być potocznie orzeczone, że według ścisłej dokładności mogłoby być
tylko prawdziwe jego człowieczeństwo, albo tylko jego boskość. Dla jednej osoby
naszego Pana zostanie odnalezione przypisanym co zrobił zarówno jako Bóg i jako
człowiek i nie jest potrzebne dla nas bycie mądrym czy dokładnym ponad to, co
jest zapisane przez Ducha Boga. Możliwe jest być tak prawdziwym dla litery, jak
fałszywym dla ducha. Malkontenci nie mają monopolu na mądrość. Mój Pan Jezus
nie jest dla mnie mniej człowiekiem, ponieważ jest Bogiem. Ach, jak moje serce
go kocha! Jest dla mnie najprawdziwszym z synów ludzkich, najważniejszym pośród
dziesiątku tysięcy i zupełnie wspaniały. Jednak jest on dla mnie z powodu swego
człowieczeństwa, nie pomimo niego, ale tym bardziej ze względu na nie - „Bóg
ponad wszystkim, błogosławiony na zawsze.” W ciele mój duch zgina się przed jego majestatem, a moja dusza jego
wielbi. Proszę was dlatego o rozważenie wielkości jego człowieczeństwa,
ponieważ nigdy nie istniało ono poza jego Bóstwem i nie mogło być uważane w
związku z nim jako zarzut. „A słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas i
ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę
jako jedynego zrodzonego przez Ojca, pełne łaski i prawdy.” Niepojęta jest
wielkość tego człowieka, który jest zatem jednym z Bogiem.
Wy,
moi bracia nie macie wątpliwości w tej podstawowej sprawie. Pozwólcie mi
dlatego prosić was o rozważenie „jak wielki był ten człowiek” co do swego pokrewieństwa do ludzi. Chrystus Jezus jest drugim
człowiekiem, Panem z nieba. Adam, nasz pierwszy ojciec był głową rodu i wszyscy
ludzie byli w nim jako w swoim reprezentancie - w nim stali w ogrodzie, w nim
niestety upadli, kiedy złamali boski nakaz, a Pan Bóg poruszył sprawę swej
umowy i wyrzucił go z Raju. „Ach, jaki był tam upadek moi bracia, zatem wy i ja
i wszyscy z nas upadliśmy.” Odziedziczamy z powodu niedopisania Adama naturę,
której tendencje są nakierowane na zło. Adam był bardzo wielką postacią w
stosunku do rodu. Był streszczeniem wszystkich pokoleń, fontanną strumienia
ludzkości. Do niego mogliśmy zastosować mowę proroka:” Byłeś w Edenie, ogrodzie
Boga. . . . .Byłeś doskonały w swym postępowaniu od dnia, którego zostałeś
stworzony, dopóki nie stwierdzono w tobie niegodziwości.” Gdy Adam wyszedł od Boga
był jak nakrywający cherub, pod którego skrzydłami gnieździł się jego ród.
Jednak teraz nadchodzi Pan Jezus Chrystus jako większy człowiek, przedstawiciel
rodzaju ludzkiego, w którym nikt nie musi upadać, lecz wielu wzrastać. W tym
człowieku Bóg jest znowu bardzo zadowolony z ludzi. Był czas, kiedy Bóg patrzył
na buntowniczego człowieka i żałował, że go stworzył, lecz teraz obraca swoje
oko ku temu doskonałemu człowiekowi, nie czuje takiego żalu, lecz przeciwnie,
czytamy, że „Bóg będąc w Chrystusie pojednał w nim świat.” Przez wzgląd na
człowieka Chrystus Jezus zajmuje się niezliczonym szeregiem grzeszników w
sposób cierpliwy i litościwy i nie są oni dla niego bezużyteczni. Dawno temu
tamy znowu zostałyby uniesione i rodzaj ludzki zostałby porwany przez potop,
nie wody, lecz ognia, gdyby nie to, że cierpliwy Pan Bóg patrzy na Ukochanego
Chrystusa i dlatego oszczędza rodzaj ludzki. Nawet więcej, ze względu na niego
śle ewangelię pokoju do ludzi i w imieniu Jezusa radosne wiadomości są wysyłane
do każdej istoty. Czasami zdarzyło się, że znakomity czyn jednego człowieka
przysłużył się do podniesienia dobrego imienia klasy ludzi, czy nawet narodu.
Wspaniały, heroiczny czyn zespolił was nie tylko z tą jedną osobą, lecz ze
wszystkimi znajomymi i krewnymi. Rozważcie zatem, jak wielki był ten człowiek,
którego boska dusza nie potrafi patrzeć na grzech bez oburzenia, a była pomimo
tego tak urzekająca spoglądając na osobę i charakter tego wspaniałego
Człowieka, że proklamowano amnestię dla rodzaju ludzkiego i została przesłana
wiadomość dla synów ludzkich pobudzająca ich do żalu i nawrócenia „do niego i
życia.” „Rozważcie”, wobec tego „jak wielki był ten człowiek.”
Podejdźmy
nieco bliżej i dotrzyjmy do tego, co uraduje wasze serca daleko więcej -
rozważcie stosunek Chrystusa do jego
własnych ludzi. Teraz wchodzimy na pewny grunt i czujemy skałę pod naszymi
stopami. Długo przedtem, jak niebiosa i ziemia zostały stworzone, Bóg
przewidującym okiem ujrzał osobę swego Syna jako Boga w ludzkiej naturze i
widział całe swoje postanowienie znajdujące się w nim. Kościół jest jego ciałem
„jego pełnią, która wypełnia wszystko we wszystkim.” Bóg Ojciec widział w
boskim wyroku mistycznego Chrystusa i był bardzo zadowolony z całego swojego
odkupienia przez wzgląd na Chrystusa Jezusa. Jakże zdumiewająca była ta
transakcja, gdy w sali konferencyjnej wieczności miała miejsce ta umowa, a Pan
Jezus Chrystus stał się poręczycielem tej umowy. On to wszedł w umowę z
wiecznym Bogiem z ramienia jego wyboru, żeby odpokutować za ich grzech (ludzi -
przyp. tłum.) i dokonać sprawiedliwości, która powinna objąć każdego i sprawić,
by zostali oni zaakceptowani w Umiłowanym. To nie ciągła ofiara składana przez
tysiące lat, lecz zauważcie „jak wielki był ten człowiek”, skoro na mocy swej
samej obietnicy Pan Bóg kontynuował zbawianie ludzi przez tysiące lat
dopuszczając ich do swej nieskończonej chwały zanim pojawił się Pośrednik, albo
Zbawiciel przyłożył rękę do dzieła. Rozważcie, że wy i ja i wszyscy z nas,
którzy są w Chrystusie są tego dnia umiłowani przez wzgląd na niego,
zaakceptowani przez wzgląd na niego, usprawiedliwieni przez wzgląd na niego.
Wciąż Bóg obejmuje nas ramionami wszechmocnej miłości przez wzgląd na niego,
przez wzgląd na niego niebo zostało przygotowane dla nas, przez wzgląd na niego
dane są nam skarby nieskończoności, ponieważ jesteśmy bliskimi, którym dał swe
słowo i dla których w godzinie przeznaczenia przelał krew swego serca, żeby
mógł nas wykupić ku Bogu. „Rozważcie, jak wielki był ten człowiek.” On jest tak
wielki, że wszyscy święci są w nim pobłogosławieni. On jest tak wielki, że my,
tylu ilu uwierzyło, mieszkamy zawsze w szczelinach tej wielkiej Skały i
odnajdujemy w niej nasz zamek i wysoką wieżę. „Albowiem wy jesteście umarli i
wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Kiedy Chrystus, który jest naszym
życiem powstanie, wtedy wy również powstaniecie z nim w chwale.” „Rozważcie,
jak wielki był ten człowiek.”
Pozwólcie
pomóc sobie nieco więcej, drodzy przyjaciele odnośnie „rozważcie, jak wielki
był ten człowiek” przez przypomnienie sobie okoliczności
jego pierwszego adwentu. Święci ludzie mówili o nim tysiące lat przed jego
narodzinami. Prorocy i jasnowidzący, wszyscy wskazywali na niego, jako na
Nadchodzącego. „Jak wielki był ten człowiek” skoro najmądrzejsi i najlepsi
spośród rodzaju ludzkiego oczekiwali na jego dzień z radością. Pomyślcie o
cudownym systemie wzorców, emblematów i symboli, którymi Bóg zarządzał poprzez
swego sługę Mojżesza, ponieważ cały ten system został przeznaczony, by głosić
Mesjasza, który miał dopiero objawić się w godzinie przeznaczenia. Świadczyła o
nim każda krwawa ofiara, każde wonne kadzidło, każde złote naczynie, każda
zasłona i ściana przybytku, czy świątyni - wszystko to mówiło o nim. Tak i
więcej niż to! Wszystkie dzieje każdego z imperiów były całością, lecz
stanowiły tylko koncentryczne pierścienie, których on był centrum, ponieważ Pan
Jezus jest centrum historii, całkowitą sumą wszystkich dokonań Boga i
manifestacji wśród synów ludzkich. To była czcigodna Osoba dla której była
opracowana cała przeszłość i dla której cała teraźniejszość jest rozdzierająca.
„Jak wielki był ten człowiek”, że kiedy przyszedł, święci oczekiwali na niego -
Symeon i Anna nie potrafili odejść, dopóki on nie pojawił się. Aniołowie
stanęli na palcach gotowi, by zniżyć się i śpiewać: „Chwała Bogu na
wysokościach, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.” Pokorni pasterze, gdy
doglądali swych stad, czynili to, lecz czekali na sygnał, by pospiesznie
przyjść i uwielbić go. Mędrcy ze Wschodu zapomnieli o zmęczeniu długą podróżą,
tak, że mogli położyć swe złoto i kadzidło u jego stóp. „Jak wielki był ten
człowiek,” kiedy będąc urodzonym i położonym w żłobie, cała ziemia została
poruszona poprzez jego pojawienie się.
Rozważcie
także „jak wielki był ten człowiek” nie tylko co do widocznych okoliczności
jego przyjścia, lecz co do tajemnicy jego
narodzin, gdyż ten człowiek nie był „urodzony w grzechu,” jak my jesteśmy,
ani nie był „ukształtowany w niesprawiedliwości.” To jest sprawa, którą należy
przemyśleć i rozważyć w naszym zamkniętym gronie, lecz nie powinna być ona
tutaj pominięta. Tak powiedział anioł błogosławionej Pannie: „Duch Święty
zstąpi na ciebie i moc Najwyższego zacieni cię. Dlatego też to, co się narodzi,
będzie święte i będzie nazwane Synem Bożym.” „Poczęty przez Ducha Świętego,
urodzony z Panny Marii” - był on prawdziwie człowiekiem, lecz nie upadłym
człowiekiem. Metoda poprzez którą została zrodzona czysta ludzka natura
człowieka Chrystusa Jezusa jest tajemnicą, lecz służy to nam zrozumieniu „jak
wielki był ten człowiek.” Nie powiem nic więcej niż to, że mamy tu wypełnienie
obietnicy: „Oto panna pocznie i porodzi syna i nazwie go imieniem Immanuel.”
Pomyślcie o tamtym słowie w dawnych czasach: „Kiedy wprowadza pierworodnego na
świat mówi: „Nechże go wielbią wszyscy aniołowie Boży.” Dlatego wielbmy go.
Pełni czci, powstrzymujący się od wszelkiego próżnego natręctwa wobec głębi
spraw Boga udajmy się do Betlejem i „rozważmy, jak wielki był ten człowiek.”
Teraz
spójrzmy na jego życie. Od czasu, gdy
wyłonił się z mroku swego dzieciństwa, jakież to było życie naszego Pana! Jego
najwięksi przeciwnicy, o ile nie byli szaleni, nigdy nie ośmielili się mówić
przeciwko jego charakterowi. Jeśli przypuszcza się, że religia chrześcijańska
jest wymysłem, istnienie narracji życia Jezusa byłoby bardziej wspaniałe, niż
same fakty. Koncepcja doskonałego charakteru wymaga doskonałego umysłu i
doskonały umysł nigdy nie spreparowałby fikcji i nie nałożyłby jej na ludzi,
jak gdyby to była prawdziwa historia. Jeśli życie Jezusa było bajką, wówczas
doskonała istota oszukała nas i nie jest to możliwe dla nas do wyobrażenia.
Życie Jezusa Chrystusa jest wielkie we wszystkim. Ono jest tak czułe i tak
szlachetne, że nigdy nie jest małe, czy średnie - ono jest tak nieegoistyczne,
że nigdy nie przestaje być imponujące, ono jest tak łaskawe, że jest ono
wybitnie wspaniałe. Nade wszystko jest ono pełne prawdy, zrozumiałe, szczere,
naturalne. Nikt nigdy nie myślał dotąd o Jezusie, jako o udającym - on stanowi
samą realność. On jest tak prosty, tak nie udawany, prawdziwie „święte dziecko
Jezus,” tak, że w tym jest wielki ponad wszystkim. Nigdy nie było człowieka tak
całkowicie widzianego jako Chrystus i dotąd nie było człowieka tak mało
zrozumianego. Czytaliście pamiętniki zmarłych godnych ludzi i czuliście: „Biograf
zrobił dobrze, że nie powiedział nic więcej w tej sprawie,” lecz nigdy nie
czuliście, że cokolwiek potrzebowałoby być zastrzeżone co do charakteru Jezusa.
Jeśli jego kronikarze kontynuowaliby pisanie dopóki świat nie stałby się
biblioteką życia Chrystusa, oni nigdy nie zapisaliby zbędnego uczynku, czy
godnego pożałowania słowa. To nie tylko to, że jego dążenia były wzniosłe,
ponieważ przyszedł, by zbawić ludzi, że jego motywy były boskie, ponieważ
objawił on Ojca, ale on sam w sobie
jest tak wielki. Mam na myśli jego duszę, jego ducha, jego jako człowieka.
Spójrzcie na Aleksandra - on jest wielkim zdobywcą, lecz co za żałosną istotą
on się okazuje, kiedy pijacki kielich doprowadza go do szału. Jakim biedactwem
jest Napoleon widziany w odosobnieniu! W swej niewoli był on rozdrażniony jak
zepsute dziecko. Rozważajcie Pana Jezusa i nie ma znaczenia, gdzie go oglądacie
- na pustyni jest on kompletnie zwycięski wobec pokusy, w tłumie jest on
niezrównanie mądry w odpowiadaniu tym, którzy wpędzaliby go w zasadzkę.
Zobaczcie go w jego agonii w Ogrodzie - czy istniał kiedykolwiek taki
Męczennik? Spójrzcie na niego ukrzyżowanego - czy kiedyś krzyż podtrzymywał
takiego cierpiętnika? Kiedy Jezus jest najmniejszy jest on największy i kiedy
jest on najokrutniejszą ciemnością jego światło jest najbardziej uwidocznione.
W śmierci niszczy on śmierć, w grobie rozsadza grobowiec. „Rozważcie, jak
wielki był ten człowiek” - zakres jego życia jest obszerny. Nie bądźcie leniwi,
by je badać.
Kochani,
nie potrafię mówić o nim jak chciałbym. Blask tego Słońca oślepia mnie! Mimo to
rozważajmy, jak wielki był ten człowiek w
swojej śmierci, ponieważ wtedy stał się wielką Ofiarą usuwającą grzech jego
ludzi. Pan Bóg ustanowił w nim spotkanie niesprawiedliwości nas wszystkich.
Jakiż ciężar był na nim, a mimo to udźwignął go! Gniew Boga z powodu grzechu
spadł na niego, który nigdy nie zgrzeszył i on zniósł to wszystko. Kara, która
musiałaby być piekłem dla nas na zawsze, została wyegzekwowana na naszym Panu
na krzyżu i on ją spełnił. On wypił cały nasz gorzki kielich. Zniósł cierpliwie
w sobie wszystko, co było potrzebne, by obronić boską sprawiedliwość, dopóki
nie mógł z oddaniem powiedzieć: „Wykonało się.” „Lama Sabachthani” jest
najstraszliwszym słowem, jakie wyszło z ust ludzkich i dlatego „wykonało się”
jest najbardziej znaczącym wyrazem wypowiedzianym kiedykolwiek ludzkim
językiem. Dzieło to było ogromne, to o czym mówię było bezkresne i dlatego nasz
Pan Jezus, kiedy zawołał „wykonało się” osiągnął szczyt swej wielkości. „Rozważcie,
jak wielki był ten człowiek.”
Teraz,
kochani rozważcie przez chwilę „jak wielki był ten człowiek”, gdy znów powstał,
ponieważ nie mogły go zatrzymać więzy śmierci, a ciało ulec rozkładowi. Wielką
rzeczą było zmartwychwstanie Chrystusa, ale to co chcę wam przypomnieć, że my
wszyscy powstaliśmy w nim. „Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w
Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni,” a zwłaszcza jego ludzie związani z nim
przymierzem powstali wraz z nim. A wynika to z jego odkupiającej śmierci w jego
śmierci i ponownego zmartwychwstania w jego ponownym zmartwychwstaniu, ponieważ
staliśmy się uczestnikami jego zmartwychwstania i żyjemy w nowości życia
powstałego z jego zmartwychwstania. Oto jego okrzyk przy powstaniu z grobu:
„Ponieważ ja żyję, wy też żyć będziecie.” „Rozważcie, jak wielki był ten
człowiek”, którego życie przynosi
życie wszystkim, którzy są w nim.
Jednak
on wzniósł się do nieba i przewodzi
pozostającym w niewoli. Pomyślcie o darach, które spłynęły na nas z nieba
dzięki temu, że ów człowiek wstąpił na szczyty niebios. Albowiem posłany Duch
Święty nigdy nie powróci, dopóki nie zostanie zamknięte to prawo i obecnie
wszystkie dary, które posiada kościół Boga i wszystkie zadania odrodzenia
duchowego, oświecenia, uświęcenia i temu podobne dane poprzez błogosławionego
Ducha Świętego są wynikiem wejścia tego człowieka do tajemnego miejsca
przybytków Najwyższego. Każda odrodzona dusza, każde pokrzepione serce, każdy
przywrócony do życia umysł, każde oświecone oko, każde stworzenie duchowo pobłogosławione
odbija chwałę tego człowieka. Jak wielki jest on!
Kochani,
chciałem abyśmy tego ranka mieli czas, by przedstawić was temu człowiekowi,
jako, że siedzi obecnie po prawej ręce
Boga, tak jak Ojciec. Nie ma dla mnie potrzeby, aby go przedstawiać wam.
Nawet gdyby tak było byłoby to niemożliwym dla mnie. Co powiedział człowiek,
który kochał go najbardziej i znał go najlepiej? „Kiedy ujrzałem go, poczułem u
jego stóp jakbym był martwy.” Teraz „rozważcie, jak wielki był ten człowiek”,
kiedy każdy anioł składa jemu hołd i przy imieniu Jezusa każde kolano robi
ukłon, wszystko w niebie, tak jak w przyszłości każde kolano zegnie się na
ziemi i wszystko pod ziemią, ponieważ Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga
Ojca. „Rozważcie, jak wielki jest ten człowiek” i zapamiętajcie, że wkrótce
przyjdzie, aby być naszym Sędzią! Możliwe, że podczas, gdy właśnie mówię do
was, może się zjawić, nikt nie zna dnia, ani godziny, lecz „jak wielki jest ten
człowiek” będzie wyraźnie zrozumiane, kiedy w buchającym płomieniami ogniu
weźmie pomstę na tych, którzy nie będą go słuchać. Jak „wielki” będzie on,
kiedy w manifestacji jego chwały wszyscy wierzący będą gloryfikowani. Zdaje mi
się, że słyszę nawet teraz brzmiące poza mym tematem okrzyki „hallelujah,
hallelujah” od zgromadzonych mas. Tak, muzyka rozbrzmiewa głośno i długotrwale:
„Król królów i Pan panów. HALLELUJAH.
Albowiem obejmie on panowanie na wieki wieków. HALLELUJAH! Wybuchnijcie swoimi głośnymi hosannami, ach, wy czekające
duchy wierzących ludzi, ponieważ zbliża się pora, kiedy będzie on uwielbiony
przez wszystkich tych, którzy wierzą! Rozważcie, jak wielki jest ten człowiek.
Osiągnąłem tylko ram mego tematu. Widzimy tylko skraj szaty naszego Pana - jego
rzeczywista chwała jest nie do opisania, niezbadana. Ach, cóż to za mądrości!
Cóż za mądrości!
III.
Jest to w kilku słowach praktyczne ulepszenie całego tematu, który
musimy zakończyć. Rozważcie, jak wielki jest ten człowiek i gdy rozważacie,
uwierzcie w jego ogromną moc, by błogosławić ludzi. On jest pełnią błogosławieństwa,
tak jak słońce jest pełnią światła, tak, że może on oświetlać swoje będące w
potrzebie stworzonka. Chrystus jest pełnią błogosławieństwa, tak, że może
błogosławić słabych, potrzebujących, pozbawionych wartości grzeszników. Czy
mówisz biedny grzeszniku: „Jestem tak wielkim grzesznikiem, że on nie może mnie
wybawić”? Rozważcie, co zrobił ten człowiek, kiedy był tu na ziemi. On chodził
i kładł swoje ręce na chorych i byli oni uleczeni, spoglądał na demony, a one
czmychały, rozmawiał z nerwowymi dyskutantami, a oni znikali. A teraz jest w
niebie i jeśli tak mogę powiedzieć jest większy, niż kiedy był tutaj na dole,
ponieważ tu na ziemi był okryty swą niższością, lecz teraz siedzi na tronie w
nieskończonym majestacie - „dlatego też może zbawić na zawsze tych, którzy
przez niego przystępują do Boga, bo żyje zawsze, aby się wstawiać za nimi.”
Wierzcie w nieskończony błogosławiony żywot nagromadzony w Chrystusie dla
każdej wierzącej duszy i przyjdźcie i weźmijcie swoją część tego ranka.
Wszystko czego chcecie i wszystko, czego życzycie sobie - podejdźcie i
otrzymacie darmo, ponieważ on łaskawie udziela tego i jest to częścią jego
chwały, że raduję się ubogacaniem dzieci ludzkich. Niech wiara w Jezusa będzie
jedną lekcją - może Bóg wypisze to na każdym sercu.
A
zatem przypiszmy naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi wszelką cześć, jaką nasze
myśli mogą objąć. Dajmy jemu tego dnia nas samych ponownie. Rozważcie, jak
wielki był ten człowiek i podążajcie ochoczo za uczuciem, jak wiele mu
zawdzięczacie, jak wielkie rzeczy powinniście zrobić dla niego i jak mała jest
wasza największa rzecz, kiedy ją wykonaliście w porównaniu z wielkością jego
dokonań.
„Niech będzie on ukoronowany z majestatem
Ten, który skłonił swą głowę ku śmierci
I będzie jego cześć brzmieć głośno
Przez wszystko, co ma swój dech.”
Czy nie czujesz, że ta kwestia wywiera nacisk na
twoje serce?
„Ach, co ja uczynię,
By chwalić mego Zbawiciela?”
Zrób coś i rób tego więcej i jeszcze więcej.
Poświędźcie całą waszą istotę, by pokazać, jak wielki jest ten Człowiek.
Jeszcze
raz rozważając, jak wielki jest ten Człowiek, nie obawiajcie się, nie bądźcie
zakłopotani, ani biegający tam i z powrotem ze swoimi myślami o tym co się
dzieje, czy co jeszcze się stanie. „Rozważajcie, jak wielki był ten człowiek.”
Nasi mędrkowaci ludzie mają zamiar pozbyć się starej wiary, dzisiejsza kultura
oznacza likwidację staromodnej ortodoksji. Chrześcijaństwo samo staje się
przeżytkiem, a czymś lepszym jest usunięcie go. Słuchajcie! „Dlaczego pogańska
pasja i ludzie przedstawiają próżne rzeczy? Królowie ziemi sami się ustanawiają
i z władcami naradzają się wspólnie przeciwko Panu Bogu i przeciwko jego
pomazańcowi. On, który zasiada w niebie roześmieje się - Pan Bóg ich wyśmieje.
A ja ustanowiłem mego króla na mojej świętej górze Syjon.” Ktoś powiedział do
mnie onegdaj: „Nie wydaje się, aby obecne myślenie biegło w kierunku religii
ewangelickiej.” Odpowiedziałem, że nie powinienem wierzyć w religię ewangelicką
ani trochę, jeśli obecne myślenie biegnie taką drogą. Nie wierzmy według liczenia
głów. Biegi ludzkich myśli są tak niepewne, że łatwiej jest coś powiedzieć o
locie ptaków, czy o zmianach angielskiej pogody. Ewangelia jest być może
dlatego pewniejszą prawdą, ponieważ tak mało w nią wierzy. Jest to zgodne z
naszym oczekiwaniem, że objawiona prawda Boga powinna być odrazą i nienawidzona
przez mędrkowatych ludzi każdego pokolenia. Nie uwierzę ani w to, że ewangelia
się pomniejszy, jeśli pozostanę sam, ani w to, że powiększy się, jeśli cały
świat będzie ją wychwalał. Niech Bóg będzie prawdą, a każdy człowiek kłamcą.
Ten, którego wiara ma zastosowanie według zgody popularnych przekonań umieścił
swoje stopy na piasku, lecz ten, który przeczytał swą Biblię i został pouczony
przez Ducha Boga, co jest prawdą, niech się dzieje co chce, a będzie się tego
trzymał. Kiedy rozważacie, jak wielki jest ten człowiek, wydaje mi się, że
bycie głupcem ze względu na Niego jest najwyższą mądrością, że trwanie przy
tym, co mówi jest najlepszą filozofią i wierzenie jemu i nikomu innemu nie jest
jedynie powinnością, ale potrzebą każdego chrześcijańskiego ducha. Nie traćcie
otuchy, moi przyjaciele! Niech ludzkie serce nie zawiedzie go z powodu
współczesnego powątpiewania. Niech człowiek nie będzie zaniepokojony z powodu
gwałtowności tej walki. Potrafię już usłyszeć brzmienie trąb nadejścia Pana. On
nie jest bardzo daleko, nawet jeśli upłyną tysiące lat zanim jego stopy dotkną
Góry Oliwnej zwycięstwo nigdy nie będzie wątpliwe. Wszystko jest wykonane, co
jest wymagane do zwycięstwa w bitwie - jego krew została przelana, jego życie
zostało przyjęte jako okup. Wieczny wyrok boski to ustalił, nic nie może go
zmienić! „On ujrzy wielki trud swojej duszy i będzie zadowolony.” Amen.
C.
H. SPURGEON
15
kwietnia, 1885 rok.
Wersja HTML, Copyright © 1999 Czytelnia Chrześcijanina