Człowiek pobożny miłuje Słowo Boże

Tomasz Watson
Jakże miłuję twój zakon
(Ps. 119, 97)

Część A: Człowiek pobożny miłuje spisane Słowo Boże

Chryzostom porównuje Pismo Święte do ogrodu, w którym znajdują się przeróżne ozdoby i kwiaty. Człowiek pobożny ma upodobanie w chodzeniu po tym ogrodzie i czerpaniu stamtąd słodkiej pociechy. Kocha każdy rozdział i każdą część Słowa Bożego:

1. Człowiek taki kocha pouczenia Słowa Bożego jako swój poradnik i zasady życia. Słowo jest drogowskazem, nakierowującym nas na obowiązki. Zawiera w sobie te rzeczy, w które mamy wierzyć i które mamy czynić. Człowiek pobożny kocha wskazówki Słowa Bożego.

2. Człowiek taki kocha również te części Słowa, które zawierają groźby gniewu Bożego. Pismo Święte jest niczym ogród Eden: tak jak ma w sobie drzewo życia, tak i ma przy bramach miecz płomienisty. Taka jest groźba gniewu Słowa. Błyska ogniem w twarz każdej osobie, która trwa uparcie w nieprawości. “Bóg ugodzi łeb swych przeciwników, włochaty łeb tego, który stale trwa w swych przewinieniach” (Ps. 68, 21). Słowo nie daje żadnego pobłażania złu. Ono nie pozwala człowiekowi zatrzymać się w połowie drogi pomiędzy Bogiem a grzechem. Prawdziwa matka nie pozwoliła, by przepołowiono dziecko (1 Król. 3, 26); zaś Bóg nie chce mieć serca podzielonego. Słowo grzmi groźbami przeciwko każdej postaci zła. Jest ono niczym latający zwój pełen przekleństw (Zach. 5, 1).

Człowiek pobożny kocha groźby Słowa. On wie, że w każdej groźbie jest miłość. Bóg nie chciałby, abyśmy zginęli, dlatego też grozi nam litościwie, aby nas odciągnąć od grzechu. Boże groźby są niczym boja, zaznaczająca obecność skał w morzu, grożących śmiercią tym, którzy się zbliżą. Groźba ta jest wędzidłem, aby nas powstrzymać, byśmy nie wbiegli z rozpędem do piekła. W każdej groźbie zawarte jest miłosierdzie.

3. Człowiek taki kocha pociechy Słowa Bożego - obietnice. Karmi się nimi jak Samson, który w czasie drogi jadł miód (Sędz. 14, 8 - 9). Wszystkie obietnice są wyborne i słodkie. Ożywiają nas one kiedy słabniemy, są one kanałami wody życia. “W licznych strapieniach mego serca, pociechy Twoje rozweselają duszę moją.” (Ps. 94, 19). Obietnice te były harfą Dawida, którą odganiał smutne myśli, były one piersią, z której ssał mleko Bożej pociechy.

Człowiek pobożny okazuje swą miłość do pisanego Słowa Bożego poprzez:

(a) Pilne czytanie Słowa. Szlachetni Berejczycy “codziennie badali Pisma” (Dz. 17, 11). Apollos był mocny w Piśmie (Dz. 18, 12). Słowo Boże jest naszą Magna Carta do nieba; powinniśmy codziennie je czytać. Słowo pokazuje co jest prawdą, a co błędem. Jest ono polem, na którym ukryta jest drogocenna perła. Jakże powinniśmy kopać, by znaleźć tę perłę! Serce człowieka pobożnego jest biblioteką, mającą w sobie Słowo Boże, które mieszka w nim obficie (Kol. 3, 16). O Melanchtonie mówiono, że kiedy był młody, zawsze nosił przy sobie Biblię i chciwie ją czytał. Słowo ma podwójną pracę do wykonania: nauczać i osądzać nas. Ci, którzy nie chcą być pouczeni przez Słowo, zostaną osądzeni przez Słowo. Och, znajmy Pismo Święte! Co by było, gdybyśmy żyli teraz w czasach Dioklecjana, który nakazał ogłosić, by palono Biblię? Albo za dni królowej Marii, kiedy posiadanie Biblii w języku angielskim gwarantowało wyrok śmierci? Poprzez pilne zaznajamianie się z Pismem Świętym, możemy mieć je w swych głowach.

(b) Częste rozmyślanie nad nim: “Rozmyślam nad nim przez cały dzień” (Ps. 119, 97). Pobożna dusza rozmyśla nad prawdą i świętością Słowa. Ma nie tylko kilka przelotnych myśli, lecz cały jej umysł jest zanurzony w Piśmie Świętym. Poprzez rozmyślania, ssie z tego słodkiego kwiatu i i przeżuwa święte prawdy w swym umyśle.

(c) Radowanie się nim. Jest to jego odpoczynek: “Kiedy pojawiały się Twe Słowa, pochłaniałem je, a Twoje Słowo było dla mnie radością i upodobaniem mego serca.” (Jer. 15, 16). Żaden człowiek nie miał nigdy takiego upodobania w ulubionej potrawie, jak ten prorok w Słowie Bożym. I rzeczywiście – jak święty może nie mieć wielkiego upodobania w Słowie? W Słowie zawarte jest wszystko, co jest godne oczekiwania. Czyż syn nie ma przyjemności w czytaniu testamentu swego ojca, w którym przenosi na niego swój majątek?

(d) Przechowując je: “W sercu swoim przechowuję Słowo Twoje” (Ps. 119, 11) – tak jak ktoś, kto przechowuje skarbiec, aby go nie ukradziono. Słowo jest drogocennym klejnotem; serce jest szafką, w której musi być ono zamknięte. Wielu przechowuje Słowo w swej pamięci, lecz nie w swym sercu. Dlaczego więc Dawid zamknął Słowo w swym sercu? “Abym nie zgrzeszył przeciwko Tobie.” Tak jak człowiek, który ma przy sobie antidotum, kiedy przechodzi w pobliżu miejsca zakażonego, taki pobożny człowiek nosi w swym sercu Słowo Boże jako duchowe antidotum, chroniące go przed zarażeniem grzechem. Dlaczego tak wielu zatruło się błędem, inni zaś moralną rozwiązłością? Czy nie dlatego, że nie przechowywali w swych sercach Słowa jako świętego antidotum?

(e) Broniąc go. Człowiek mądry nie pozwoli, aby mu odebrano ziemię, ale będzie bronił swych praw. Dawid patrzył na Słowo jako na swą dziedziczną ziemię: “Twoje świadectwa przyjąłem za wieczne dziedzictwo, gdyż są rozkoszą mego serca.” (Ps. 119, 111) Czy sądzisz, że pozwoliłby na to, aby odebrano mu z jego rąk jego własne dziedzictwo? Człowiek pobożny nie tylko będzie bronił Słowa argumentami, ale umrze za nie: “I ujrzałem pod ołtarzem dusze tych, którzy zostali zabici dla Słowa Bożego.” (Obj. 6, 9).

(f) Przedkładając je ponad najcenniejsze rzeczy: (1) Ponad pokarm: “Słowa ust Twoich ceniąc sobie bardziej, niż pokarm.” (Job. 23, 12). (2) Ponad bogactwa: “Zakon ust Twoich jest dla mnie lepszy niż tysiące monet ze srebra i złota.” (Ps. 119, 72). (3) Ponad światowy honor. Godna pamięci jest historia króla Edwarda VI. W dniu jego koronacji, kiedy przedłożono trzy miecze przed nim, co oznaczało, że jest władcą trzech królestw, król powiedział: “Brakuje jeszcze jednego miecza”. Kiedy go zapytano, o jaki to miecz chodzi, odpowiedział: “Święta Biblia, która jest ‘mieczem Ducha’ i którą należy przedkładać ponad te insygnia królewskie.”

(g) Rozmawiając o nim: “Język mój będzie opowiadał o twoim słowie” (Ps. 119, 172). Tak, jak człowiek chciwy mówi o swoim cennym nabytku, tak i pobożny człowiek mówi o Słowie. Jakimże skarbem jest ono, jak pełne piękna i słodkości! Ci, których usta związał diabeł, którzy nigdy nie mówią o Bożym Słowie, pokazują, że nigdy nie odebrali od niego żadnego dobra.

(h) Dostosowując się do niego. Słowo jest jego kompasem, zgodnie z którym kieruje swym życiem, wagą, na której waży swe czyny. Naśladuje Słowo w swym codziennym życiu: “Zachowałem wiarę” (2 Tym. 4, 7). Apostoł Paweł zachował naukę wiary i żył życiem wiary.

Pytanie: Dlaczego człowiek pobożny jest rozmiłowany w Słowie?

Odpowiedź: Z powodu doskonałości Słowa.

1. Słowo spisane jest słupem ognia, który nas prowadzi. Pokazuje nam, jakich skał mamy unikać. Jest ono mapą, na podstawie której płyniemy do nowego Jeruzalem.

2. Słowo jest duchowym zwierciadłem, w którym możemy zobaczyć własne serca. Zwierciadło natury, jakie mają poganie, objawiało skazy w ich życiu, lecz to zwierciadło objawia skazy w myślach; tamto zwierciadło objawiało skazy ich niesprawiedliwości, to zwierciadło objawia skazy naszej własnej sprawiedliwości. “Kiedy przyszło przykazanie, grzech ożył, a ja umarłem” (Rzym. 7, 9). Kiedy Słowo przyszło niczym zwierciadło, umarła moja opinia o własnej sprawiedliwości.

3. Słowo Boże jest suwerenną pociechą w ucisku. Kiedy podążamy za tym obłokiem, za nami podąża skała. “To jest pociechą w mej niedoli, że Twoje słowo daje mi życie” (Ps. 119, 50). Chrystus jest źródłem wody żywej, Słowo jest tą złotą rurą, przez którą płynie. Cóż może ożywić w godzinie śmierci, jak nie słowo życia (Filip. 2, 16)?

Część B: Człowiek pobożny miłuje Słowo, z powodu skuteczności wobec niego

Człowiek pobożny miłuje Słowo zwiastowane, które jest komentarzem Słowa spisanego. Ta jutrzenka zabłysła w jego sercu, prowadząc do Słońca sprawiedliwości. Pismo Święte jest najlepszym olejkiem i balsamem; zwiastowanie Słowa jest wylewaniem tego olejki i balsamu. Pismo Święte jest jak drogocenne przyprawy; zwiastowanie Słowa jest ubijaniem tych przypraw, dającym cudowny zapach i smak. Zwiastowane Słowo jest “laską Bożej mocy” (Ps. 110, 2) ORAZ “oddechem jego ust” (Iz. 11, 4). To, co kiedyś powiedziano o Tebach, że były zbudowane dźwiękiem harfy Amfiusza, jest o wiele bardziej prawdziwe w odniesieniu do nawrócenia duszy. Jest ona zbudowana dźwiękami harfy Ewangelii. Dlatego też, zwiastowanie Słowa Bożego nazwane jest “mocą Bożą ku zbawieniu” (Rzym. 1, 16). Powiedziane jest, że przez nie przemawia do nas teraz Chrystus z nieba (Heb. 12, 25). Ta służba Słowa ma być przedkładana nad służbę aniołów.

Człowiek pobożny miłuje zwiastowane Słowo, po części z powodu dobra, jakie dzięki niemu znalazł – odczuł rosę spadającą wraz z tą manną – a po części z powodu Bożego ustanowienia. Pan wyznaczył tę służbę, aby go zbawić. Postać króla nadaje monecie ważność. Pieczęć Bożego autorytetu na Słowie zwiastowanym czyni je narzędziem prowadzącym do zbawienia człowieka.

Zastosowanie:

Zbadajmy, czy jesteśmy pobożni — czy jesteśmy miłośnikami Słowa Bożego?

1. Czy miłujemy spisane Słowo Boże? Jakie sumy pieniędzy wydawali męczennicy za kilka stron Biblii! Czy uczyniliśmy Słowo naszym najdroższym przyjacielem? Tak jak Mojżesz, który często miał “laskę Bożą” w swej ręce, tak i my powinniśmy mieć “księgę Bożą” w swej ręce. Kiedy potrzebujemy wskazówki, czy radzimy się świętej wyroczni? Kiedy widzimy potęgę zepsucia, czy używamy wtedy tego “miecza Ducha” aby je wyciąć? Kiedy jesteśmy niepocieszeni, czy udajemy się wtedy po pociechę do tej butelki zawierającej wodę? Jeśli tak, to jesteśmy miłośnikami Słowa Bożego! Ale, niestety, jakże ci, którzy rzadko zaglądają do Pisma, mogą mówić, że je kochają? Kiedy patrzą na Biblię, zaczynają odczuwać pieczenie w oczach. Oba testamenty wiszą niczym zardzewiała zbroja, która rzadko bądź nigdy nie jest używana. Pan napisał prawo swym palcem, lecz mimo iż podjął wysiłek by je spisać, ludzie nie podejmują wysiłków by je czytać. Wolą raczej patrzeć na talię kart niż na Biblię.

2. Czy kochamy zwiastowane Słowo? Czy cenimy je w swych osądach? Czy przyjmujemy je do swych serc? Czy lękamy się utraty zwiastowanego Słowa bardziej niż utraty pokoju i handlu? Czy jest to niczym niepokojące nas zabranie arki?

Czy przysłuchujemy się Słowu z nabożną czcią? Wszyscy uważnie się przysłuchują, kiedy sędzia wydaje swój wyrok. Kiedy Słowo jest zwiastowane, wielki Bóg wydaje swój wyrok. Czy przysłuchujemy się temu jako sprawie życia i śmierci? Jest to dobry znak tego, że miłujemy Słowo.

Czy kochamy świętość Słowa (Ps. 119, 140)? Słowo jest zwiastowane, aby pokonać grzech i promować świętość. Czy miłujemy je dla jego duchowości i czystości? Wielu kocha Słowo zwiastowane tylko dla elokwencji i ogólnych idei. Przychodzą na kazanie jak na jakiś występ (Ezech. 33, 31 - 32) bądź niczym do ogrodu, aby nazrywać kwiatów, a nie po to, aby powściągać swe pożądliwości i poprawić stan swych serc. Tacy postępują jak nierozumna kobieta, która maluje swą twarz, lecz nie dba o swe zdrowie.

Czy kochamy przekonanie sumienia pod wpływem Słowa? Czy kochamy Słowo, kiedy uderza w nasze sumienie i wystrzeliwuje strzały nagany w nasze grzechy? Obowiązkiem kaznodziei jest też to, by czasami zganić. Ten, który potrafi wypowiadać miłe słowa za kazalnicą, ale nie potrafi ganić, jest jak miecz z piękną rękojeścią, lecz pozbawiony ostrza. “Karć ich surowo” (Tyt. 2, 15). Zanurz gwóźdź w oleju, gań w miłości, ale wbijaj gwóźdź do końca. Mów jasno i wyraźnie o problemach. Chrześcijaninie, kiedy Słowo dotyka twego grzechu i mówi: “Ty jesteś tym człowiekiem", czy miłujesz tę naganę? Czy możesz błogosławić Boga za to, że “miecz Ducha” dokonał podziału pomiędzy tobą a twymi pożądliwościami? Jeśli tak jest, to jest to rzeczywiście znak łaski pokazujący, że jesteś miłośnikiem Słowa Bożego.

Serce skażone miłuje pociechy Słowa, ale nie nagany: “Nienawidzą tego, kto karci ich w bramie.” (Amos 5, 10). “Ich oczy płoną ogniem!” Niczym jadowite stworzenia, który przy najlżejszym dotknięciu plują trucizną: “Kiedy usłyszeli te rzeczy, zostali dotknięci do żywego i zgrzytali na niego zębami” (Dz. 7, 54). Kiedy Szczepan dotknął ich do żywego, wściekli się i nie mogli tego znieść.

Pytanie: Jak możemy poznać, że kochamy nagany Słowa Bożego?

Odpowiedź 1. Kiedy pragniemy słuchać usługi zgłębiającej serca. Kogo obchodzi lekarstwo, które nie skutkuje? Człowiek pobożny nie chce siedzieć i słuchać usługi, która nie będzie wywierała skutku na jego sumienie.

Odpowiedź 2. Kiedy się modlimy, aby Słowo dotknęło naszych grzechów. Jeśli jest jakaś zdradziecka pożądliwość w naszych sercach, chcielibyśmy, aby została odkryta i ukrzyżowana. Nie chcemy, aby grzech został przykryty, lecz aby się z niego wyleczyć. Możemy otworzyć piersi na pocisk Słowa i powiedzieć: “Panie, uderz ten grzech”.

Odpowiedź 3. Kiedy jesteśmy wdzięczni za naganę: “Niech mnie uderzy sprawiedliwy, będzie to przysługa. Niech mnie gani; będzie to niczym wyborny olejek; oby moja głowa nie wzdragała się przed nim. Moja modlitwa jest przeciwko uczynkom ludzi nieprawych” (Ps. 141, 5). Dawid był zadowolony z nagany. Przypuśćmy, że człowiek znalazłby się w paszczy lwa, zaś inny zastrzeliłby tego lwa i uratował nieszczęśnika. Czyż ten nie byłby mu za to wdzięczny? Tak też, kiedy jesteśmy w paszczy grzechu, niczym w paszczy lwa, a kaznodzieja ganiąc zastrzeli ten grzech. Czyż nie mamy być za to wdzięczni? Dusza napełniona łaską raduje się, kiedy ostry lancet Słowa odcina ropień. Nosi naganę niczym drogocenny kolczyk na swym uchu: “Mądra nagana dla słuchającego ucha jest niczym złoty kolczyk i ozdoba z cennego złota” (Prz. 25, 12).

Kończąc, chcę powiedzieć, że dla duszy dobre jest przekonywujące kazanie. Ostra nagana przygotowuje do pociechy, tak jak ostry mróz przygotowuje do słodkich wiosennych kwiatów.

[Fragment z książkiThe Godly Man’s Picture Tomasz Watson, edycja Puritan Paperback wydana przez Banner of Truth. Przekład: J. Sałacki]

Zapraszamy do odwiedzenia Fire and Ice: Puritan and Reformed Writings pod adresem: http://ourworld.compuserve.com/homepages/WCarson/





Chciał(a)bym przesłać ten artykuł pocztą elektroniczną na adres:

Moje imię i nazwisko:



Wersja HTML Copyright (c) 2000 by Czytelnia Chrześcijanina