Boskość
Boga! Co oznacza to wyrażenie? Martwi fakt, że takie pytanie trzeba stawiać i
szukać na nie odpowiedzi. A jednak jest to potrzebne, gdyż nastało pokolenie,
które jest niemal całkowicie nieświadome ważnej prawdy kryjącej się za tym
terminem. To, co dzisiaj popularyzuje się na uczelniach, w zwiastowaniu z
kazalnic i w czasopismach, to dostojeństwo, moc i osiągnięcia człowieka. Lecz
jest to tylko zepsuty owoc, wynikający z nauczania teorii ewolucji, powstałej
pięćdziesiąt lat temu. Gdy chrześcijańscy teologowie zaakceptowali teorię
Darwina, która wyłączyła Boga z dziedziny stworzenia, można było się tego
spodziewać, że Bóg będzie w coraz większym stopniu usuwany z domeny ludzkich
spraw. Co się też i stało. Dla dwudziestowiecznego umysłu, Bóg jest czymś
troszeczkę więcej, niż abstrakcją, jakąś nieosobową pierwszą przyczyną. Jeśli
w ogóle traktowany jest jako istota, to jest kimś usuniętym z tego świata i
mającym niewiele do czynienia ze sprawami doczesnymi. To człowiek jest obecnie
bogiem dla siebie samego. Jest on "wolną istotą", i przez to
kieruje swym własnym życiem i decyduje o swym przeznaczenie. Od samego początku
takie właśnie było kłamstwo diabła - "Lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z
niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło" (1
Mojż. 3,5). Od ludzkich spekulacji i szatańskich insynuacji zwróćmy się do
Bożego objawienia.
Boskość
Boga! Co oznacza to wyrażenie? Oznacza ono wszechmoc Boga i absolutną
suwerenność Boga. Kiedy mówimy o Boskości Boga, wtedy potwierdzamy to, że Bóg jest
Bogiem. Twierdzimy, że Bóg jest czymś więcej niż pustym tytułem i kimś więcej
niż zwykłą marionetką, jest kimś więcej niż oddalonym obserwatorem patrzącym
bezsilnie na cierpienia, które spowodował grzech. Gdy mówimy o Boskości Boga,
wtedy twierdzimy, że jest On Królem królów i Panem panów. Twierdzimy, że Bóg
jest kimś więcej niż rozczarowaną, niezadowoloną, pokonaną istotą, która jest
wypełniona pragnieniami udzielania dobrodziejstw, lecz brakuje jej mocy, by ich
udzielić. Kiedy mówimy o Boskości Boga, to twierdzimy, że On jest Najwyższym.
Twierdzimy, że Bóg nie jest jedynie kimś, kto wyposażył człowieka w moc
dokonywania wyboru i z tego powodu jest teraz niezdolnym, aby zmusić człowieka
do wykonywania Swych rozkazów. Twierdzimy, że Bóg nie jest jedynie kimś, kto
prowadzi przedłużającą się wojnę z diabłem i ponosi klęskę. Kiedy mówimy o
Boskości Boga, to twierdzimy, że jest On Wszechmogący.
Zatem
mówić o Boskości Boga to twierdzić, że Bóg jest na tronie, na prawdziwym
tronie, a nie na tak zwanym tronie; na tronie, który jest ponad wszystkim.
Mówić o Boskości Boga, to znaczy mówić o tym, że ster jest w Jego rękach i że
On steruje zgodnie ze swym upodobaniem. Mówić o Boskości Boga, to znaczy mówić
o tym, że On jest garncarzem a my jesteśmy gliną i z tej gliny kształtuje On
jednego jako naczynie ku czci, a drugiego jako naczynie niesławy, zgodnie z
Jego własnym, suwerennym prawem. Mówić o Bożym Absolutnym Władcy, to mówić o
Bogu czyniącym "...według swojej woli z wojskiem niebieskim i z mieszkańcami
ziemi. Nie ma takiego, kto by powstrzymał jego rękę i powiedział mu: Co
czynisz?" (Dan. 4,32). Zatem mówić o Boskości Boga, to dać potężnemu
Stwórcy, w pełni należne Mu miejsce; to znaczy uznać Jego wywyższony majestat i
potwierdzić posiadanie przez Niego berła wszechświata.
Boskość
Boga, jest podstawą Bożego objawienia, co oznacza: "Na początku [był]
Bóg" - wzniosły w majestacie, wieczny, nie podlegający żadnym wpływom,
samowystarczalny. Jest to fundamentalna doktryna, na której muszą być budowane
wszystkie inne doktryny, a każda, która nie jest wybudowana na niej, w sposób
nieunikniony zawiedzie i upadnie w dniu próby. Na początku wszelkiej,
prawdziwej teologii leży kategoryczne i nieodparte założenie, mianowicie, że
Bóg jest Bogiem. I tak być musi. Bez tej prawdy stoimy przed zamkniętymi
drzwiami; posiadając ją, mamy klucz, który otwiera każdą tajemnicę. Jest to
prawdą jeżeli chodzi o dzieło stworzenia; gdy pominiemy Wszechmogącego Boga,
nie pozostaje nic prócz ślepego i nielogicznego materializmu. Jest to prawdą
jeżeli chodzi o Objawienie - Biblia jest wyjątkowym cudem w dziedzinie
literatury; wyłącz z niej Boga, a otrzymasz cud bez sprawcy cudu, który go
uczynił. Jest to prawdą jeżeli chodzi o Zbawienie. Zbawienie jest wyłącznie
"Pańskie"; wyłączyć Boga z jakiegokolwiek aspektu lub części
zbawienia i zbawienie niknie. Jest to prawdą jeżeli chodzi o historię, gdyż
historia to Jego opowieść; jest ona sprawowaniem w czasie Jego wiecznego
zamiaru; wyłączyć Boga z historii i wszystko staje się bezcelowe i bez znaczenia.
Absolutna Boskość Boga jest jedyną gwarancją tego, że na końcu, w sposób
zupełny i ostateczny zostanie zademonstrowane to, że Bóg jest "wszystkim
we wszystkich" (1 Kor. 15,28).
"Na
początku Bóg". To są nie tylko pierwsze słowa Pisma Świętego, lecz musi to
również być niezmienny aksjomat wszelkiej, prawdziwej filozofii - np. filozofii
ludzkiej historii. Zamiast rozpoczynać od człowieka i jego świata, a następnie
cofać się do Boga, musimy rozpocząć od Boga i w swoim myśleniu podążać dalej
naprzód, w kierunku człowieka i jego świata. Jest błędem robić coś, co
pozostawia nierozwiązaną "zagadkę wszechświata". Rozpocznij od świata
takiego, jakim jest on dzisiaj i próbuj w rozważaniach iść wstecz do Boga; jaki
będzie tego rezultat? Jeżeli jesteś uczciwy w swoim sercu, i umiesz logicznie
myśleć, rezultat będzie taki - Bóg ma niewiele, albo w ogóle nic do czynienia z
tym światem. Lecz rozpocznij od Boga i posuwaj się następnie w swych
rozważaniach w kierunku świata, jakim jest on dzisiaj, i od razu więcej światła
padnie na jego problem. Ponieważ Bóg jest święty, Jego gniew płonie przeciwko
grzechowi. Ponieważ Bóg jest prawy, Jego sądy spadają na tych, którzy buntują
się przeciwko Niemu. Ponieważ Bóg jest wierny, poważne groźby zawarte w Jego
Słowie, będą wypełnione. Ponieważ Bóg jest wszechmogący, żaden problem nie jest
dla niego zbyt trudny, żaden wróg nie może Go pokonać, żaden Jego zamysł nie
może pozostać niezrealizowany. Jest tak po prostu dlatego, że Bóg jest Tym kim
jest i takim jaki jest, więc możemy widzieć to, co ma miejsce - zbierające się
chmury burzy Bożego gniewu, która wkrótce rozpęta się na ziemi.
"Albowiem
z niego i przez niego i ku niemu jest wszystko; jemu niech będzie chwała na
wieki. Amen" (Rzym. 11,36). Na początku - Bóg. W centrum - Bóg. Na końcu -
Bóg. Gdy tylko będziesz na to kładł nacisk, wtedy ludzie powstaną i powiedzą
ci, co myślą o Bogu. Będą bełkotać o Bogu, działającym zgodnie ze swym
charakterem, tak jak gdyby robak ziemski był zdolny do tego, by określić, co
było zgodne a co niezgodne z Bożą doskonałością. Ludzie będą mówić, sprawiając
wrażenie głębokiej mądrości, że Bóg musi postępować sprawiedliwie ze swoim
stworzeniem, co jest oczywistą prawdą, lecz kto jest zdolny do tego, by
zdefiniować Bożą sprawiedliwość lub jakikolwiek inny z Bożych atrybutów? Prawda
jest taka, że człowiek jest całkowicie niezdolny do tego, by sformułować
należytą ocenę Bożego charakteru i sposobów działania, i z tego powodu Bóg dał
nam objawienie swego umysłu, i w tym objawieniu w sposób jasny zadeklarował:
"Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje -
mówi Pan, lecz jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż
drogi wasze i myśli moje niż myśli wasze" (Izaj. 55,8-9). Biorąc pod uwagę
takie cytaty z Pisma Świętego jak ten, oczekiwać należy wielu konfliktów
pomiędzy zawartością Pisma Świętego a zapatrywaniami cielesnego umysłu, który
jest "wrogi Bogu". Ponadto, biorąc pod uwagę takie wypowiedzi Pisma
Świętego, jak powyższa, nie powinniśmy być zaskoczeni tym, że duża część
ludzkiej historii, jest dla naszego pojmowania tak kłopotliwa.
Naturalny
świat, rozpoczynając od jego najprostszych form, dostarcza dostatecznie wielu
problemów pokornemu człowiekowi. Nie miałby ich, gdyby był zaślepiony przez
pychę. Dlaczego mają istnieć choroby i lekarstwa na nie? Dlaczego istnieją
trucizny i odtrutki? Dlaczego istnieją szczury, myszy i koty, które je
zabijają? Dlaczego zło nie zostało powstrzymane wcześniej niż w ogóle
zaistniało - wtedy nie byłoby potrzeby stwarzać narzędzia do jego usunięcia?
Dlaczego jesteśmy tak niechętni, by nauczyć się tego, że Boże drogi są różne od
naszych? Kiedy wejdziemy w ludzką sferę, tajemnica się pogłębi. Po co w ogóle
człowiek został tu umieszczony? Po to, by nauczył się pewnej lekcji, czy też
wielu lekcji, lub po to, aby przeszedł przez pewien test bądź też przeżycie,
których nie mógłby sięnauczyć ani przeżywać gdzie indziej? Jeżeli tak jest, to
dlaczego tak duża część rasy ludzkiej dochodzi do swojego kresu we wczesnym
dzieciństwie, zanim tego typu lekcji może się nauczyć i tego rodzaju przeżyć
doświadczyć? Zaiste dlaczego! Podobne pytania, można mnożyć bez końca, lecz
zamiast tego, wystarczy zwrócić uwagę na oczywiste ograniczenia ludzkiej
mądrości. Jeżeli stajemy przed nierozwiązywalnymi problemami w dziedzinie
natury i ludzkiej egzystencji, to co dopiero w Bożej sferze! Kto może pojąć
drogi Wszechmogącego? Czy możesz dzięki badaniom poznać Boga? Z całą pewnością
nie. "Obłok i ciemność wokół niego, sprawiedliwość i prawo są podstawą
tronu jego" (Ps. 97,2). Gdyby Bóg nie był tajemniczy, nie mógłby dla nas
być Bogiem.
Po
co więc w ogóle pisać coś w tym stylu? W naszych dniach z całą pewnością
istnieje potrzeba tego, co wzmacnia wiarę, a nie paraliżuje jej. Z całą
pewnością; lecz co to jest wiara? Mamy na myśli wiarę, jako coś abstrakcyjnego.
Wiara w swej istocie jest raczej postawą niż czynem. Jest tym, co jest podstawą
czynu. Wiara jest postawą zależności kogoś, kto uznaje swoją słabość. Wiara
oznacza dojście do końca siebie samego i patrzenie na zewnątrz, poza siebie
samego - daleko od siebie samego. Wiara jest tym, co daje Bogu należne mu
miejsce. Skoro dajemy Bogu właściwe mu miejsce, my również musimy zająć
odpowiednie dla nas miejsce, a ono jest "w prochu". Co innego tak
prędko doprowadzi pyszne, zarozumiałe stworzenie do prochu, jak spojrzenie na
Boskość Boga! Nic nie wywołuje większej pokory w ludzkim sercu, jak prawdziwe
poznanie absolutnej suwerenności Boga. Nie piszę aby osłabiać wiarę, ale żeby
wzmacniać ją i pobudzać. Główny problem polega na tym, że wiele z tego, co dziś
uważane jest za wiarę, w rzeczywistości jest tylko płaczliwym sentymentalizmem.
Wiara chrześcijaństwa dwudziestego wieku, jest przeważnie zaledwie
łatwowiernością, a "bóg" wielu naszych kościołów, to nie Ojciec naszego
Pana Jezusa Chrystusa, lecz wytwór wyobraźni. Współczesna teologia wymyśliła
"boga", którego nieskończony umysł można zrozumieć, którego drogi są
miłe dla naturalnego człowieka, "boga", który jest zupełnie "nam
podobny" (Ps. 50,21), nam, którzy wyznają, że uwielbiają Go -
"boga", odnośnie którego jest bardzo niewiele, albo niema w ogóle
żadnych tajemnic. Jak bardzo odmiennym jest Bóg, którego objawia Pismo Święte!
O którym jest powiedziane, że Jego drogi są "niewyśledzone" (Rzym.
11,33). Oto dalsze szczegóły:
"Bogu"
stworzonemu przez nowoczesnych ludzi, całkowicie brakuje mocy. W naszych
czasach popularny jest pogląd, że Bóg jest pełen dobrych intencji, lecz szatan
powstrzymuje ich realizację. Wmawia się nam, że nie jest Bożą wolą, aby miały
miejsce wojny, gdyż wojny są czymś, czego ludzie nie potrafią pogodzić z ich
wyobrażeniami Bożego miłosierdzia. Stąd wyciąga się następujący wniosek:
Wszystkie wojny są od diabła. Plagi i trzęsienia ziemi, głód i huragany nie są
zesłane przez Boga, zostają więc przypisane wyłącznie przyczynom naturalnym.
Twierdzenie, że Pan Bóg zesłał ostatnią epidemię grypy, jako sprawiedliwą karę,
byłoby szokiem dla delikatnych uczuć współczesnego umysłu. Wszystkie tego typu
rzeczy, byłyby powodem smutku dla "boga", gdyż "on" nie
pragnie niczego innego, jak tylko szczęścia wszystkich.
"Bogu"
stworzonemu przez nowoczesnych ludzi, całkowicie brakuje mądrości. Powszechnie
wierzy się w to, że Bóg kocha każdego i jest Jego wolą, aby każde dziecko Adama
zostało zbawione. Jeżeli jest to prawda, to brakuje mu bardzo wiele mądrości,
gdyż wie bardzo dobrze, że w obecnych warunkach, większość będzie zgubiona.
Jeżeli rzeczywiście pragnie tego, aby każde stworzenie miało równą szansę
zbawienia, to dlaczego pozwala, aby tak wielu rodziło się w patologicznych
rodzinach (np. z rodziców kryminalistów) i zostało wychowanych w warunkach, w
których nigdy nie usłyszą Ewangelii - a jest takich wiele tysięcy w tym kraju.
Jeżeli w odpowiedzi usłyszymy, że Bóg nie stworzył tych okoliczności - z czym
łatwo się zgodzić - niemniej jednak, Bóg jest odpowiedzialny za stawianie
dzieci w tych okolicznościach, gdyż owoc łona znajduje się całkowicie w Jego
rękach. Dlaczego nie spowodował bezpłodności wśród przestępców, skoro przeciwne
jest Jego woli, aby dzieci rodziły się w takich warunkach, w warunkach, które
często wykluczają wszelką możliwość czytania Pisma Świętego i wszelką możliwość
usłyszenia Ewangelii?
"Bogu"
stworzonemu przez nowoczesnych ludzi, brakuje świętości. To, że przestępstwo
zasługuje na karę, jest wciąż jeszcze, przynajmniej częściowo uznawane, chociaż
coraz bardziej zyskuje grunt wiara w to, że przestępca w rzeczywistości
powinien być raczej obiektem litości niż potępienia, oraz że potrzebuje on
raczej edukacji i reformacji niż kary. To, że grzech - zarówno grzechy myśli
jak i czynu, grzechy serca jak i życia, grzechy zaniedbania jak i te
popełnione, zarówno sam korzeń grzeszności jak i jego owoce - miałby być
znienawidzony przez Boga, że cała natura Jego istoty płonie przeciwko niemu,
jest koncepcją, która niemal całkowicie wyszła z mody. Również to, że sam
grzesznik jest znienawidzony przez Boga. Zaprzecza się temu z oburzeniem nawet
pomiędzy tymi, którzy głośno chlubią się swoją prawowiernością.
"Bogu"
stworzonemu przez nowoczesnych ludzi, całkowicie brakuje przywileju
suwerenności. Jakiekolwiek teoretyczne prawa może rzekomo posiadać
"bóg" współczesnego chrześcijaństwa, to faktycznie muszą one być
podporządkowane "prawom" stworzenia. Niemal powszechnie przeczy się
temu, że prawo jakie posiada Stwórca nad Swym stworzeniem jest takie, jakie
posiada garncarz nad gliną. Dlaczego gdy twierdzi się, że Bóg ma prawo do tego,
by uczynić jedno naczynie dla sławy, a inne naczynie dla niesławy, to
natychmiast podnosi się krzyk oskarżenia o niesprawiedliwość? Gdy twierdzi się,
że zbawienie jest darem, i że ten dar jest udzielony temu, komu Bóg chce
udzielić, to wtedy mówi się, że Bóg jest częściowo nie w porządku. Jeżeli Bóg
ma jakieś dary do udzielenia, to musi rozdzielać je równo lub w innym wypadku
udzielać ich tym, którzy na nie zasłużyli, kimkolwiek by nie byli. Zatem Bogu
przyznaje się mniej wolności, niż posiadam jej ja, który mogę rozdzielić moją
jałmużnę tak, jak uważam za najlepsze i zgodnie ze swym upodobaniem, dając
jednemu żebrakowi jedną czwartą, a innemu jedną dziesiątą, a trzeciemu w ogóle
nic, jeśli uważam, że tak będzie dobrze.
Jak
odmiennym jest Bóg Biblii od "boga" nowoczesnych ludzi! Bóg Pisma
Świętego, jest wszechmogący. On jest tym, który mówi i dzieje się to co
powiedział, jest Tym, który nakazuje i staje się to, co nakazał. On jest Tym,
dla którego "wszystko jest możliwe" i "który sprawuje wszystko
według zamysłu woli swojej" (Efez. 1,11). On jest tym, "który
zmierzył swoją garścią wody i piędzią wytyczył granice nieba, który korcem
odmierzył glinę, zważył na wadze góry a pagórki na szalach wagi" (Izaj.
40,12). On jest Tym, przed którym "wszystkie narody są niczym,. ..uważa je
za pustą nicość" (Izaj. 40,17). On jest tym, który "siedzi nad
okręgiem ziemi, a jej mieszkańcy są jak szarańcze; rozpostarł niebo jak zasłonę
i rozciąga je jak namiot mieszkalny. Książąt obraca wniwecz, sędziów ziemi
unicestwia" (Izaj. 40,22-23). On jest Tym, który ogłasza: "Tak mówi
Pan, twój Odkupiciel i twój Stwórca jeszcze w łonie matki: Ja jestem Pan,
Stwórca wszystkiego, ja sam rozciągnąłem niebiosa, sam ugruntowałem ziemię -
kto był ze mną? Który unicestwiam znaki kuglarzy, a z wróżbitów czynię głupców,
odprawiam mędrców z niczym, a ich mądrość zamieniam w głupstwo. Który
potwierdzam słowo swojego sługi i spełniam radę swoich posłańców, który mówię o
Jeruzalemie: Będziesz zamieszkane, a o namiotach judzkich: Będziecie
odbudowane: dźwignę je z gruzów. Który mówię do toni: Wyschnij, ja wysuszę
twoje strumienie. Który mówię o Cyrusie: On moim pasterzem, wykona całkowicie moją
wolę, i który mówię o Jeruzalemie: Będziesz odbudowane - a o świątyni: Będziesz
na nowo założona" (Izaj. 44,24-28). Takim jest Bóg Biblii, Bóg, który
rzuca wyzwanie: "Z kim więc porównacie Boga i jakie podobieństwo mu
przeciwstawicie?" (Izaj. 40,18). I tak, jak gdyby tego nie było dosyć, w
tym samym rozdziale pyta znowu: "Z kim więc mnie porównacie, że mam mu być
równy? - mówi Święty. Podnieście ku górze wasze oczy i patrzcie: Kto to
stworzył? Ten, który wyprowadza ich wojsko w pełnej liczbie, na wszystkich woła
po imieniu. Wobec takiego ogromu siły i potężnej mocy nikogo nie brak. Czemu
więc mówisz, Jakubie, i powiadasz, Izraelu: Zakryta jest moja droga przed
Panem, a moja sprawa do mojego Boga nie dochodzi? Czy nie wiesz? Czy nie
słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą krańców ziemi. On się nie męczy i
nie ustaje, niezgłębiona jest jego mądrość" (Izaj 40,25-28).
Bóg
Pisma Świętego jest nieskończony w mądrości. Żaden sekret nie może być przed Nim
ukryty, żaden problem nie może Go zbić z tropu, nic nie jest dla Niego zbyt
trudne. Bóg jest wszechwiedzący - "Wielki jest Pan nasz i potężny w mocy,
mądrość jego jest niezmierzona" (Ps. 147,5). Dlatego jest powiedziane:
"Czy nie wiesz? Czy nie słyszałeś? Bogiem wiecznym jest Pan, Stwórcą
krańców ziemi. On się nie męczy i nie ustaje, niezgłębiona jest jego
mądrość" (Izaj. 40,28). To jest powód, dla którego w objawieniu danym
przez Boga, spodziewamy się znaleźć prawdy, które przewyższają możliwości poznawcze
stworzonego umysłu. Zatem, pełną arogancji głupotą i nikczemnością tych, którzy
są tylko "prochem i pyłem", jest skłonność do wypowiadania się na
temat racjonalności lub nieracjonalności doktryn, które są ponad możliwością
pojmowania stworzenia i spekulowania nad sprawami, które są wyłącznie
przedmiotem objawienia. Zamiast zwracać się do Pisma Świętego po to, aby być
przez nie pouczonym, ludzie najpierw napełniają swoje umysły zastrzeżeniami, i
wtedy zamiast interpretować Boże wyrocznie zgodnie z ich oczywistym znaczeniem,
przekręcają je po to, by je podporządkować temu, co dyktuje im ich własny,
ograniczony rozum. Skoro jesteśmy niezdolni do tego by pojąć istotę Bożej
egzystencji, ponieważ jest to czymś nieskończenie wyższym od nas, to z
pewnością z tego samego powodu jesteśmy niezdolni do tego, by pojąć zamysły
nieskończonej mądrości. Tak wyraźne twierdzi również samo Pismo Święte:
"Ale człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego,
bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo
rozsądzać" (1 Kor. 2,14). Bóg Pisma Świętego jest nieskończenie święty.
"Jedynym prawdziwym Bogiem" jest Ten, który nienawidzi grzechu
doskonałą nienawiścią, i którego natura jest przez całą wieczność całkowicie
przeciwna grzechowi. On jest Tym, który widział niegodziwość cywilizacji
przedpotopowej i tym, który otworzył okna niebios i wylał potop swego
sprawiedliwego gniewu. On jest Tym, który spuścił deszcz ognia i siarki na
Sodomę i Gomorę, niszcząc całkowicie miasta leżące na tej równie. On jest Tym,
który zesłał plagi na Egipt i zniszczył jego pysznego monarchę razem z jego
armią w Morzu Czerwonym. On jest Tym, który sprawił, że ziemia otworzyła swoją
gardziel i pochłonęła żywcem Koraha i jego zbuntowanych towarzyszy. Tak, i On
jest Tym, który "nie oszczędził swego własnego syna", wtedy, gdy
został "uczyniony grzechem za nas, abyśmy my mogli być uczynieni
sprawiedliwością Bożą w Nim". Bóg jest tak święty, i taka jest wrogość
Jego natury wobec zła, że z powodu jednego grzechu wygnał On naszych
prarodziców z ogrodu Eden; z powodu jednego grzechu przeklął On potomstwo
Chama; z powodu jednego grzechu zamienił On żonę Lota w słup soli; z powodu
jednego grzechu zesłał On ogień, który pochłonął synów Aarona; z powodu jednego
grzechu Mojżesz zmarł na pustyni; z powodu jednego grzechu Achan i jego rodzina
zostali ukamienowani; z powodu jednego grzechu sługa Elizeusza został dotknięty
trądem. Spójrz przeto nie tylko na dobroć, lecz również na "...surowość
Bożą" (Rzym 11,22). Takim jest Bóg, którego każdy, kto odrzuca Chrystusa,
spotka jeszcze na sądzie!
Bóg
Pisma Świętego posiada wolę, której nie można się przeciwstawić. Ludzie dużo
mówią i przechwalają się swoją wolą, lecz Bóg również ma Swą wolę! Wolą ludzi
było, aby na równinie Szinear rozpocząć budowę wieży, której szczyt miał sięgać
niebios; lecz co z tego wyniknęło? Bóg również ma wolę, i wysiłek ich samowoli
obrócił się w nicość. Faraon również posiadał swoją wolę, kiedy zatwardził
swoje serce i odmówił pozwolenia na to, aby lud Jahwe poszedł na pustynię i tam
Go uwielbił. Lecz co z tego wyniknęło? Bóg również ma swoją wolę, i dlatego, że
jest On wszechmogący, Jego wola została spełniona. Baalak miał swoją wolę,
kiedy wynajął Baalama do tego, aby przyszedł i przeklął Hebrajczyków; lecz jaki
był tego efekt? Kananejczycy mieli swoją wolę, gdy zdecydowali się powstrzymać
Izraela przed zajęciem Ziemi Obiecanej; lecz co osiągnęli? Saul miał swoją wolę
kiedy rzucał oszczepem w Dawida, lecz zamiast zabić go, oszczep wbił się w
ścianę, Dawid natomiast, został namaszczony na króla. Jonasz miał swoją wolę,
kiedy odmówił pójścia z poselstwem do Niniwy; lecz jaki był tego koniec?
Nebukadnesar miał swoją wolę, kiedy myślał o zabiciu trzech Hebrajczyków; lecz
Bóg miał również swoją wolę, i dlatego ogień nie uczynił im krzywdy. Herod miał
swoją wolę, gdy zamierzał zabić dziecię Jezus, i gdyby nie było wtedy żywego i
panującego Boga, to jego złe pragnienia zostałyby wprowadzone w czyn; lecz w
śmiałej próbie przeciwstawienia swej mizernej woli przeciwko nieodpartej woli
Wszechmogącego, jego wysiłki spełzły na niczym. Tak, drogi czytelniku, i ty
masz swoją wolę, kiedy formułujesz swoje plany bez szukania w pierwszym rzędzie
rady Pana, i dlatego On je unicestwi. Równie dobrze robak mógłby usiłować
stawiać opór słoniowi, który go rozdeptuje; równie dobrze mogłoby dziecko
stanąć na torach, i próbować powstrzymać pociąg ekspresowy; równie dobrze,
mogłoby dziecko próbować powstrzymać wzburzony ocean. Tym dla stworzenia jest
próba przeciwstawienia się wykonaniu zamysłu Pana Boga. "I rzekł: Panie,
Boże ojców naszych! Czy nie Ty jesteś Bogiem w niebiesiech? Ty władasz nad
wszystkimi królestwami narodów. W twoim ręku jest siła i moc i nie ma takiego,
kto by ci mógł sprostać" (2 Kron. 20,6).
Bóg
Pisma Świętego jest całkowicie suwerenny. Takie jest Jego własne twierdzenie:
"To jest plan postanowiony co do całej ziemi, a to jest ręka podniesiona
przeciwko wszystkim narodom. Jeżeli Pan Zastępów to postanowił, któż to
unicestwi? Jego ręka jest wyciągnięta, któż ją odwróci?" (Izaj. 14,26-27).
Suwerenność Boga jest całkowita i nieodparta: "A wszyscy mieszkańcy ziemi
uważani są za nic, według swojej woli postępuje z wojskiem niebieskim i
mieszkańcami ziemi. Nie ma takiego, kto by powstrzymał jego rękę i powiedział
mu: Co czynisz?" (Dan. 4,32). Suwerenność Boga jest prawdą nie tylko jako
hipoteza, lecz jako fakt. Trzeba to powiedzieć, że Bóg wykonuje swą suwerenną
władzę zarówno w sferze natury jak i ducha. Jeden człowiek rodzi się czarny,
drugi biały. Ktoś rodzi się bogaty, inny biedny. Jeden człowiek rodzi się
zdrowy na ciele, drugi chory i okaleczony. Jedni umierają w dzieciństwie, inni
żyją do późnej starości. Ktoś obdarzony jest pięcioma talentami, ktoś inny
jednym. We wszystkich tych przypadkach Bóg Stwórca jest tym, który sprawia, że
jeden różni się od drugiego i "nikt nie może powstrzymać Jego ręki".
Dzieje się tak również w dziedzinie duchowej. Jeden człowiek rodzi się w
"pobożnym domu" i jest wychowywany w bojaźni Pańskiej i w obrzydzeniu
wobec zła, inny rodzi się w rodzinie przestępców i jest wychowywany w sposób
niemoralny. Jeden jest obiektem wielu modlitw, o drugiego w ogóle nikt się nie
modli. Jeden słucha Ewangelii od wczesnego dzieciństwa, drugi nigdy jej nie
usłyszy. Jeden znajduje się pod wpływem służby duszpasterskiej, drugi nic nie
usłyszy na temat błędu i herezji. Z tych, którzy słuchają Ewangelii, jednego
serce zostaje otwarte przez Pana do przyjęcia prawdy, podczas gdy drugi jest
pozostawiony samemu sobie. Jeden jest "przeznaczony do życia" (Dz.
Ap. 13,48), podczas gdy na drugiego "wypisany został ten wyrok
potępienia" (Judy 4). Bóg okazuje miłosierdzie temu, komu chce je okazać,
a tego, kogo chce przywieźć do zatwardziałości, przywodzi. "Zaiste więc,
nad kim chce, okazuje zmiłowanie, a kogo chce, przywodzi do zatwardziałości"
(Rzym 9,18).
Absolutna
Boskość Boga jest widoczna w dziele stworzenia.
Z
kim naradzał się, podczas dzieła stworzenia? Z kim się konsultował, gdy ustalał
różnorodne i wielorakie zarządzenia, rozstrzygnięcia, adaptacje, wzajemne
relacje, wyposażenie miriad Jego stworzeń? Czy nie uczynił On wszystkiego
według zamysłu swojej woli? Czy nie On zadecydował o tym, że ptaki powinny
fruwać w powietrzu, inne zwierzęta chodzić po ziemi, a ryby żyć w morzu? Czy
nie On zadecydował o tym, że będzie tak ogromne stopniowanie pomiędzy
stworzeniami Jego rąk, zamiast uczynić wszystko równe i ujednolicone? Czy nie
On zadecydował o tym, by uczynić zarówno świat podlegający stałym, cyklicznym
okresom jak i oddziaływania międzyatomowe? Czy to nie On zadecydował o tym, aby
stworzyć wzniosłe serafy, by stały przed Jego tronem przez całą wieczność i
również aby stworzyć inne stworzenia, które umierają w tej samej godzinie, w
której się rodzą? Czy nie był On w sposób bezdyskusyjny suwerennym we
wszystkich swoich dziełach stworzenia? Tak doprawdy, gdyż Trójjedyny Bóg był
jedynym w Swym wyjątkowym majestacie. Dlaczego Bóg miałby się kogoś radzić? Czy
mógłby człowiek coś dodać do Jego wiedzy lub poprawić Jego błędy? Bóg w sposób
suwerenny wyznaczył miriadom stworzeń ich różnorodne miejsca pobytu, członki,
sposoby poruszania się tak, jak Jemu się upodobało. Bóg nigdy nie konsultował
się z człowiekiem odnośnie jakiegokolwiek członka jego ciała, lub w sprawie
jego rozmiarów, koloru skóry oraz zdolności; zamiast tego "...umieścił członki
w ciele, każdy z nich tak, jak chciał" (1 Kor. 12,18). Faktycznie,
człowiek jest dziełem aktu suwerennego stworzenia, tak jak każde inne z Bożych
stworzeń - suwerennego mówię nie samowolnego.
Pełnia
Boskości Boga, jest widoczna w zarządzaniu światem.
Bóg
nie tylko stworzył wszystko, lecz także wszystko to co stworzył, jest poddane
Jego bezpośredniej kontroli. Bóg włada dziełami swoich rąk. Rządzi
stworzeniami, które stworzył. Bóg rządzi dominium wszechświata. Gdy tak
zechciał, to słońce i księżyc zatrzymały się: "Wtedy - a było to w dniu,
kiedy Pan wydał Amorejczyków w ręce synów izraelskich - powiedział Jozue do
Pana wobec Izraela: Słońce, zatrzymaj się w Gibeonie, a ty księżycu, w dolinie
Ajalon! I zatrzymało się słońce, i stanął księżyc, dopóki naród nie zemścił się
na swoich nieprzyjaciołach. Czy nie jest to zapisane w Księdze Prawego? I
zatrzymało się słońce pośrodku nieba i nie śpieszyło się do zachodu nieomal
przez cały dzień" (Joz. 10,12-13); i na Jego słowo słońce cofnęło się
dziesięć stopni na tarczy słonecznego zegara Achaza: "Oto Ja cofnę o
dziesięć stopni cień na stopniach, po których zachodzi słońce na słonecznym
zegarze Achaza. I cofnęło się słońce o dziesięć stopni na stopniach zegara, na
których już zaszło" (Izaj. 38,8). Na Jego rozkaz cofnęło się Morze
Czerwone i na Jego rozkaz, powróciło do swojego normalnego stanu (2 Mojż. 14).
W odpowiedzi na modlitwę Elizeusza sprawił, że żelazo pływało po powierzchni
wody. "A gdy jeden z nich obalał pień, siekiera wpadła do wody (...) A gdy
on pokazał mu miejsce, uciął kij i rzucił go tam, i sprawił, że siekiera
wypłynęła" (2 Król. 6,5-6). Gdy tego chce, to odwraca naturalny porządek;
jak wtedy, gdy ogień pieca Nabuchodonozora przestał parzyć; jak wtedy, gdy
głodne lwy nie tknęły Daniela; jak wtedy, gdy kruki, które są ptakami
drapieżnymi, usługiwały Eliaszowi. Ryba na słowo Tego, który ją stworzył,
przyniosła monetę Piotrowi, drzewo w jednej chwili zwiędło (Mat. 21,4) a
szalejąca burza uciszyła się.
Podobnie
jest z ludźmi; oni również znajdują się pod władzą Boga; pod panowaniem
niewidocznej dłoni, często im samym nieznanej. Synowie Jakuba niewiele o niej
wiedzieli, niemniej jednak, wykonali wolę Boga wtedy, gdy sprzedali Józefa w
ręce Ismaelitów, którzy wywieźli go do Egiptu. W niewielkim stopniu była tego
świadoma córka faraona, gdy wyszła nad Nil, kierowana przez Boga, aby się
kąpać; kierowana tam po to, aby uratować z wody małego Mojżesza. Niewiele
wiedział o tym cesarz August, wydając dekret o opodatkowaniu wszystkich ludzi
będących pod panowaniem Rzymu (Łuk. 2,1), który spowodował migrację ludności,
co ostatecznie sprawiło, że słowo postanowienia Boga, zostało wypełnione. Nawet
"Serce króla w ręku Pana jest jak strumienie wód; On je kieruje, dokąd
chce"(Przyp. 21,1). Dotyczy to również samego szatana. On również jest
(nieświadomym i wbrew swojej woli) sługą Boga. Nie mógł dotknąć Joba bez
uzyskania wpierw Bożego przyzwolenia. Nie mógł przesiać apostołów, nim nie
uzyskał zgody Chrystusa. Na słowo Pana Jezusa, szatan "zostawił" Go
(Mat. 4,10-11). Do niego również Bóg powiedział: "Tak daleko możesz się
posunąć i nie dalej".
Nawet
śmierć, "król terroru", której żadna umiejętność człowieka nie może
pokonać, jest całkowicie podległa rozkazom Pana. W jednym ze swych późniejszych
kazań na temat Psalmu 68, Charles Spurgeon, dobrze powiedział:
"Prerogatywy
życia bądź też śmierci należą do Boga w szerokim zakresie tego słowa. Przede
wszystkim w odniesieniu do naturalnego życia, my wszyscy jesteśmy całkowicie
zależni od Jego dobrej woli. Nie umrzemy tak długo, aż nie przyjdzie czas,
który On wyznaczył na naszą śmierć, całe nasze życie jest w Jego rękach. Nasze
szaty mogą rozedrzeć się o bramy grobu, a jednak, jeżeli Pan będzie naszą
strażą, możemy ujść tym żelaznym wrotom, nie doznając szkody. Widma chorób,
będą zadawać nam ból na próżno, tak długo, dopóki Bóg nie pozwoli im
przezwyciężyć nas. Najbardziej zaciekły wróg, może na nas czatować, lecz żaden
z pocisków nie ugodzi nas w serce, dopóki Pan nie pozwoli na to. Nasze życie
nie zależy nawet od troski aniołów; nasza śmierć nie może znajdować się w
zasięgu złości diabła. Jesteśmy nieśmiertelni tak długo, aż nasza praca nie
zostanie zakończona. Jesteśmy nieśmiertelnymi tak długo, aż Nieśmiertelny Król
zawezwie nas do domu, do kraju, gdzie będziemy nieśmiertelnymi ciągle w
najwyższym tego słowa znaczeniu. Gdy jesteśmy najbardziej schorowani, nie
musimy wołać w rozpaczy o uzdrowienie, ponieważ sprawa śmierci jest w rękach
Wszechmogącego. "Pan zadaje śmierć, ale i przywraca do życia, strąca do
krainy umarłych, ale i wyprowadza" (1 Sam. 2,6)! Kiedy jesteśmy już poza
zasięgiem możliwości lekarza, to jednak nie jesteśmy poza zasięgiem pomocy
naszego Boga, do którego należą sprawy dotyczące śmierci".
Pełnia
Boskości Boga, jest widoczna w sposobie przekazania Pisma Świętego.
Jaką
część lub jaki udział miał człowiek w opracowaniu Biblii? Zupełnie żadnego. Te
właśnie słowa są słowami Boga. "Całe Pismo przez Boga jest
natchnione" (2 Tym. 3,16). Żadna jego część nie była ludzkiego
pochodzenia. "Albowiem proroctwo nie przychodziło nigdy z woli ludzkiej,
lecz wypowiadali je ludzie Boży, natchnieni Duchem Świętym" (2 Piotra
1,21). Czy święci Boży ludzie nie mówili "będąc pobudzani przez Ducha
Świętego"? I w jaki sposób zapisali to, co Duch Święty im oznajmiał - czy
przy pomocy słów wybranych przez człowieka? Z pewnością nie. "Głosimy to
nie w uczonych słowach ludzkiej mądrości, lecz w słowach, których naucza Duch
przykładając do duchowych rzeczy duchową miarę" (1 Kor. 2,13). Baalam
pragnął mówić coś innego niż to, co powiedział; lecz nie był w stanie. Kajfasz
prorokował "nie mówiąc tego od siebie" (Jana 11,51). Piłata proszono
o to, aby uczynił zmianę w wyroku, do spisania którego poruszył go Bóg, lecz:
"Odpowiedział Piłat: Com napisał, tom napisał" (Jana 19,22). Bóg
działał w sposób suwerenny przy spisywania Pisma Świętego, jak i we wszelkim
innym przedsięwzięciu. Właśnie te słowa, zostały wybrane przez Niego; i czy nie
wybrał On ich w sposób suwerenny? Czy radził się On aniołów lub ludzi odnośnie
tego, jakie słowa powinien wybrać aby przekazać Swe własne myśli? Z całą
pewnością nie.
Pełnia
Boskości Boga, jest widoczna w dziele zbawienia.
Absolutne
i niepodważalne Boże panowanie, było i jest uwidocznione w sferze duchowej, w
sposób tak oczywisty jak w sferze fizycznej. Izaak jest błogosławiony, Ismael
przeklęty. Jakub jest umiłowany, Ezaw wzgardzony. Izrael stał się ludem
obdarzonym Bożą łaską, podczas gdy inne narody, cierpią na skutek pozostawania
w bałwochwalstwie. Siedmiu synów Jessego zostało pominiętych, a Dawid, chłopiec,
który pasł owce, okazał się być kimś, według serca Bożego. Zbawca ujmuje się za
"potomstwem Abrahama" (Hebr. 2,16), nie za potomstwem Adama. Jego
służba kapłańska nie obejmuje całego świata, lecz jest ograniczona do ludzi
wybranych przez Boga. Dumni faryzeusze zostali odrzuceni, podczas gdy
karczmarze i wszetecznice zostały w miły sposób przymuszone przez suwerenną
łaskę do tego, by zasiąść na uczcie Ewangelii. Bogatemu młodzieńcowi, który od
wczesnej młodości przestrzegał przykazań, pozwolono odejść od Chrystusa
"zasmuconym", chociaż szukał Go z prawdziwą żarliwością i pokorą,
podczas gdy upadła samarytanka (Jana 4), która Go nie szukała, została
doprowadzona do radości z przebaczenia grzechów. Dwaj złoczyńcy, ukrzyżowani
wraz z Chrystusem byli tak samo winni, w identycznej potrzebie i tak samo
blisko Niego. Jeden z nich został poruszony by zawołać: "Panie wspomnij na
mnie" i został zabrany do raju, podczas gdy drugi poniósł śmierć w swych
grzechach i zanurzył się w beznadziei na wieczność. Wielu jest powołanych, lecz
niewielu wybranych.
Zbawienie
jest suwerennym dziełem Boga.
"Bóg
nie zbawia człowieka dlatego, że jest on grzesznikiem, gdyż w takim wypadku,
musiałby zbawić wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy są grzesznikami. Ani z tego powodu,
że przychodzi on do Chrystusa, gdyż żaden człowiek nie może przyjść do Niego z
wyjątkiem tych, których Ojciec pociągnie; ani też z tego powodu, że pokutuje,
gdyż to Bóg daje opamiętanie, które prowadzi ku życiu; ani też z tego powodu,
że wierzy, gdyż nikt nie może uwierzyć z wyjątkiem tych, którym jest to dane z
góry; ani też z tego powodu, że wytrwa on wiernie aż do końca, gdyż jesteśmy
zachowywani w wierze przez moc Boga. Ani nie dzieje się to z powodu chrztu,
gdyż wielu zostaje zbawionych bez niego i wielu jest zgubionych będąc
ochrzczonymi. Nie następuje to również z powodu odnowy życia, gdyż to czyniłoby
nowonarodzenie powinnością możliwą do spełnienia. Nie dokonuje się ono z powodu
moralności, gdyż dla człowieka moralnego jest ono za trudne do osiągnięcia, a
wielu skrajnie zdemoralizowanych ludzi zostaje zbawionych. Podstawą do
obdarzenia wyróżniającą łaską jest suwerenność Boga: "Właśnie tak Ojcze,
gdyż tak się tobie upodobało" (J. B. Moody).
Lecz
czy Bóg jest stronniczy? Odpowiadam: czy nie ma On do tego prawa? Znowu
zacytuję fragment z kazania Spurgeona p.t. "Królewski przywilej":
"Pod
względem duchowym również, przywilej ten należy do Boga. Z natury znajdujemy
się pod potępieniem prawa z powodu naszych grzechów. Jesteśmy jak przestępcy,
którym udowodniono winę, osądzono i skazano, którym nie pozostaje już nic
innego jak tylko śmierć. Do Boga jako Wielkiego Sędziego należy dopilnowanie,
aby wyrok został wykonany lub aby zastosowane zostało prawo łaski, odpowiednio
jak zechce; i On chce abyśmy wiedzieli, że ta sprawa zależy od Jego
ostatecznego upodobania. Słyszę grzmot tego wyroku ponad głowami świata
grzeszników. "Mówi bowiem do Mojżesza: Zmiłuję się, nad kim się zmiłuję, a
zlituję się, nad kim się zlituję" (Rzym. 9,15). Jesteśmy ludźmi zamkniętymi
w więzieniu, oczekującymi na śmierć z powodu swoich grzechów. Zależy wyłącznie
od Boga, komu przebaczy, kogo zechce On do tego przeznaczyć. Nikt nie ma
żadnego prawa, by żądać Jego łaski, która musi być okazana jedynie na zasadzie
przywileju, ponieważ On jest Panem Bogiem miłosiernym i łaskawym i ma
upodobanie w usuwaniu przestępstwa i grzechu." Jak daleko ci, którzy
dzisiaj podziwiają Spurgeona, oddalili się od nauczania tego księcia
kaznodziei. "Jednak nasz tekst umieszcza ten przywilej tylko i wyłącznie
na podstawie panowania Boga i my wolimy nawiązać do tego. "Do Pana, Boga,
należy uwolnienie od śmierci." Jest to doktryna, uważana w naszych czasach
za niesmaczną (zawsze taką była - A. W. Pink), niemniej jednak, ma być
zachowana i nauczana, że Bóg jest całkowicie suwerenny i działa tak jak chce.
Nie można pozwolić, aby te słowa Apostoła Pawła zostały zapomniane: "O
człowiecze! Kimże ty jesteś, że wdajesz się w spór z Bogiem? Czy powie twór do
twórcy: Czemuś mnie takim uczynił? (Rzym. 9,20). Pan nie może zrobić czegoś
źle, Jego doskonała natura jest doskonała sama w sobie. W Jego przypadku: rex
is lex - Król jest prawem".
Czy
Bóg jest stronniczy? Z całą pewnością tak. Czy nie ma On do tego prawa? Czyż
nie On będzie rozporządzał swoimi łaskami tak jak chce i udzielał swoich darów
tym, w których ma upodobanie? Czy jest rozsądne przypuszczać że Bóg, który jest
miłością, stworzył miliony stworzeń po to, aby były zgubione? Przecież wiemy,
że Jego wybrani tworzą "resztkę" i jest ich "niewielu" w
porównaniu z wielkimi tłumami, które umierają niezbawione. Odpowiadam: nie jest
to kwestia rozsądku, lecz objawienia. W Piśmie Świętym jest wiele rzeczy
objawionych, które są przeciwne rozsądkowi. Czy myślenie, że Bóg dałby swego
jednorodzonego Syna, aby umarł za grzeszników jest rozsądne? Rozsądek jest
tutaj całkowicie wykluczony. I podobnie jest w wielu innych sprawach. Gdyby to
od ciebie zależało czytelniku, to czy pozwoliłbyś, aby twój najgorszy
przeciwnik cierpiał całą wieczność? Jeżeli jesteś uczciwy, to szybko odpowiesz:
Nie! Lecz Bóg postąpi tak ze swymi wrogami, i ten wyrok będzie sprawiedliwy bez
względu na to, czy potrafimy rozpoznać Jego sprawiedliwość czy nie. Sędzia
całej ziemi będzie czynił to, co w Jego oczach jest słuszne. Jak więc bardzo
różni się cielesne rozumowanie od nauczania Pisma Świętego, dotyczącego
wiecznego potępienia! Jeszcze raz: Czy czytelnik "śmiałby się" i
"szydził" ze swojego najgorszego wroga, gdyby ten, był surowo ukarany
i stał przed nim całkowicie bezsilny, nie mogąc uciec przed karą? A jednak
Pismo Święte dobitnie zapowiada, że Bóg będzie "śmiał się" z klęski
swych wrogów i "drwił wtedy gdy ogarnie ich strach" (Ps. 2,4, Przyp.
1,26). Czy twój rozum może pogodzić to z twoim poznaniem Boga? Znowu mówię:
jeśli jesteś szczerym, musisz odpowiedzieć: Nie! Dlaczego więc paple się tak
głośno i krzykliwie o bezsensowności Odrzucenia i Bożej absolutnej Suwerenności
w zbawianiu? Jeszcze jeden przykład, oto szatan, ten starodawny wróg Boga, jak
i wielu innych, ten, który uczynił tyle zła, że nie da się go zliczyć, zostaje
w końcu zamknięty w solidnym więzieniu, w bezdennej przepaści. Pozostaje tam w
kajdanach przez tysiąc lat. A teraz, mój czytelniku, czy przypuszczałbyś choć
przez moment, że diabeł zostanie uwolniony z tego więzienia, po tym jak ziemia
pozostawała przez tysiąc lat wolną od jego ohydnej obecności? Z pewnością nie
zrobiłbyś tego, a jednak Boże objawienie oznajmia, że dokładnie to się wydarzy.
Pismo Święte, które jest prawdziwe, informuje nas, że wąż będzie
"uwolniony" na krótki czas, a Bóg pozwoli na to, chociaż wie, że
konsekwencją tego będzie najstraszniejszy bunt ze strony człowieka poddanego
szatanowi, jaki ziemia kiedykolwiek widziała. Bunt przeciwko Bogu! Zaprawdę,
Boże drogi bardzo różnią się od naszych. Poznaj zatem całkowitą głupotę
człowieka, który próbuje wypowiadać się odnośnie rozsądku lub braku rozsądku,
czynów i sposobów postępowania Boga Najwyższego.
A
teraz kilka słów napomnienia i podsumowania.
Jednym
z najczęściej powtarzających się grzechów tego wieku, jest brak czci dla Boga.
Przez brak czci, nie mam na myśli otwartego bluźnierstwa lub brania Bożego
imienia nadaremno. Brakiem czci jest również zaniechanie uznania chwały, która
należy się wielkiemu i wzbudzającemu bojaźń majestatowi Wszechmogącego. Jest to
ograniczanie Jego mocy i działań przez degradujące je koncepcje: jest to
sprowadzanie Pana Boga do naszego poziomu. Istnieją tłumy tych, którzy nie
twierdzą, że są chrześcijanami i zaprzeczają, że Bóg jest wszechmogącym
stwórcą, i są tłumy takich, którzy twierdzą o sobie, że są chrześcijanami i
zaprzeczają temu, że Bóg jest całkowicie suwerenny. Ludzie chlubią się swą
wolną wolą, bełkoczą o swojej mocy i są dumni ze swoich osiągnięć. Nie wiedzą o
tym, że ich życie podlega suwerennym rozporządzeniom Boga Władcy. Nie wiedzą
tego, że nie mają więcej mocy, by pokrzyżować Jego ukryte zamysły, niż ma
robak, aby oprzeć się zdeptaniu przez słonia. Nie wiedzą tego, że Bóg jest
garncarzem a oni są gliną. Mój czytelniku, to jest pierwsza, wielka lekcja,
jakiej musimy się nauczyć: mianowicie, Bóg jest Stwórcą a my jesteśmy
stworzeniami; i On jest garncarzem a my jesteśmy gliną. To jest plon wszystkich
życiowych lekcji, i kiedy myślimy, że nauczyliśmy się ich, to wkrótce
odkrywamy, że potrzebujemy uczyć się tego na nowo. Bóg jest Bogiem i ma prawo
dysponować mną tak, jak uważa za stosowne. To On ma prawo orzec, gdzie
powinienem żyć - czy w Ameryce, czy w Afryce. To On ma prawo orzec o tym, w
jakich okolicznościach będę żył - czy pośród bogactw, czy też w biedzie, czy w
zdrowiu, czy też w chorobach. To On ma prawo orzec o tym, jak długo będę żył -
czy umrę w młodości, jak polny kwiat, czy też mam żyć aż do starości. Tak, to
On ma prawo orzec o tym, gdzie spędzę wieczność.
Pierwszym
grzechem człowieka było odrzucenie postawy "gliny" w rękach
garncarza; Adam chciał być czymś więcej - "będziecie jak Bóg" - to
była przynęta, przy pomocy której kusiciel wprowadził go w proces zniszczenia.
Jedną z najgłębszych tajemnic wcielenia jest to, że potężny Bóg zstąpił z
najwyższych sfer nieba i przyjął na siebie naturę stworzenia. Przyszedł tutaj,
by pokazać nam, jak ją mamy nosić. To, co odróżniało życie Chrystusa od
wszelkiego innego życia, to całkowite i pełne radości poddanie się woli Ojca.
"Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał" - uderzająca
myśl przewodnia trzydziestu trzech lat, w których był On przybytkiem Boga
między ludźmi. Czy wyciągnąłeś korzyści z przykładu pozostawionego nam przez
umiłowanego Syna Boga Ojca? Czy Boża łaska pokazała ci, w jaki sposób masz nosić
swoją naturę stworzenia? Dzieje się to tylko wtedy, gdy żyjesz nie w
samozadowoleniu ale w zapieraniu się samego siebie. Tylko w szkole Chrystusa
nauczysz się mówić "nie moja wola lecz twoja wola niech się stanie".
Oby Boża łaska tak ujarzmiła nasze zbuntowane serca, abyśmy z coraz większym
przekonaniem mogli powiedzieć:
"Skłaniam
się przed wolą Twą - Boże,
I
drogi Twe wszystkie uwielbiam!
W
każdym dniu życia szukał będę Ciebie,
Jak
przypodobać się więcej.
Twoja
wola i dobre Twe postanowienie,
O
trudzie i łzach mego Pana.
Pasją
w Nim Twoja wola wszak była,
Przez
całe trzydzieści trzy lata.
Każdy
ślad chcę całować, gdzie Chrystus,
W
pielgrzymce Swej stopę postawił.
Nie
mogę się bać Jego ścieżki,
Której
tak słodkie są znaki.
Gdy
przeszkody i próby,
Jak
więzienia mury spiętrzone,
Robię
tę odrobinę, którą możliwą uczynię,
A
resztę zostawiam Tobie.
Nie
wiem co to wątpliwość, me serce radosne;
Biegnę
bez ryzyka i śmiało.
Na
cokolwiek, co przyjdzie,
Ty
zawsze masz sposób,
Zawsze
Swój sposób odnajdziesz".
______________________________________________________________
Powyższy artykuł jest częścią
książki Arthura W. Pinka wydanej przez Oficynę Wydawniczą Horn.
Oficyna Wydawniczej
"HORN" s.c.
Skr. poczt. 58
41-600 Świętochłowice
e-mail: horn@kki.net.pl
tel: 0-32/2451695; 0-32/2696596;
0-601/448068
Wydawnictwo prowadzi sprzedaż wysyłkową swoich książek.
Książkę można także zakupić w Towarzystwie
Upowszechniania Myśli Reformowanej Horn (w trakcie rejestracji)
Kontakt:
Marek Handrysik
e-mail: horn@post.pl
tel: 0-501/405-981; 0-32/7701748
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dozwolone jest kopiowanie, drukowanie
i cytowanie na użytek własny i dla celów niekomercyjnych, lecz z zastrzeżeniem,
że rozpowszechniony tekst całości powinien być zaopatrzony w ww. kontakty do
Oficyny Wydawniczej Horn i tytuł książki, z której pochodzi niniejszy artykuł
Atrybuty Boga Arthur W. Pink.
Oczekujemy na uwagi i propozycje
współpracy.