WYKŁADY Z HERMENEUTYKI
Poniższy tekst jest zapisem wykładów prowadzonych przez Geoffa Bennetta. Wykłady odbyły się w dniach 5-6 marca 2004 r. w kaplicy Kościoła Ewangelicznych Chrześcijan w Toruniu. Zorganizowane zostały przez Misję Ewangeliczną działającą przy zborze KECh w Toruniu, ul. Myśliwska 2.
Geoff Bennett jest kaznodzieją i wykładowcą w szkołach biblijnych w Anglii.
Wykłady zostały zarejestrowane na kasetach magnetofonowych. Tłumaczami byli: Szymon Matusiak i Michał Popiela. Przekładu zapisu głosowego na tekstowy dokonał Waldemar Kułakowski. (używam skrótów: ST = Stary Testament, NT = Nowy Testament oraz typowe skróty ksiąg biblijnych). Korektę wykonał Szymon Matusiak.
Każdy ze słuchaczy otrzymał plan (konspekt) wykładów z
zaznaczonymi wykładami, ich nazwami i numeracją.
Wykład 1 - wprowadzenie i historia
Ani dziś ani jutro nie będziemy zajmować się przedmiotem łatwym. Dlatego, jeżeli ktoś z nas nie zrozumiałby wykładowcy – to należy go zatrzymać, zadać pytanie. Ale jeżeli masz jakieś ogólne pytanie, to zaczekaj do końca każdej sesji. Więc zatrzymać wykładowcę możemy wtedy, gdy nie rozumiemy tego, o czym jest mowa w danej chwili.
Zaczniemy od pewnego ćwiczenia. Zaznaczę – nie jest to sprawdzian, tutaj nie ma odpowiedzi dobrych – złych. Jest tu dwanaście takich zaleceń czy zasad, są one losowo wybrane z Biblii. Chciałbym, abyście je szybko przeczytali i stwierdzili czy to, co ta zasada mówi jest trwałe, powinno w kościele występować zawsze albo czy było czasowe, stosowało się tylko w czasach biblijnych i teraz nie jest nam potrzebne. A więc z boku każdego z tych twierdzeń należy postawić „T” jako trwałe lub „C” jako czasowe (załącznik nr 1).
Zakładam, że wszyscy będziecie mieli w swoich pracach trochę odpowiedzi „T” i trochę „C”. Z ciekawości zapytam: czy jest ktoś, kto wstawił wszystkie „T” lub wszystkie „C” (odpowiedź z sali – nie). To, co chciałbym żebyśmy teraz zrobili, to spójrzmy na pierwszy punkt, nieistotne jest teraz czy postawiłeś „T” lub „C”, ale chciałbym abyś podał uzasadnienie, dlaczego dałeś taką, a nie inną odpowiedź. Zapisujemy powód: dlaczego „T” lub dlaczego „C” (sala podaje swoje powody). Co jest podstawą twojej decyzji? Dlaczego „C” lub „T”? Zauważmy, co się teraz dzieje – udowadniam sobie samemu i udowadniam tutaj nam, dlaczego potrzebujemy pewnego systemu hermeneutycznego. Gdybyśmy porównali wasze wszystkie wyniki, okazałoby się, że mamy bardzo różne odpowiedzi. I mielibyśmy też różne uzasadnienia tych odpowiedzi. Można na tej podstawie udowodnić, jak zróżnicowana jest ludzka natura. To nas prowadzi do takiego wstępu. Czym jest hermeneutyka, po co ona jest. Ponadto za chwilę otrzymamy zarys naszych wykładów i poszczególnych zagadnień, którymi się zajmiemy.
Rzymski bóg komunikacji nazywał się Merkury. Kto wie jak nazywał się jego grecki odpowiednik? (Odpowiedź z sali: Hermes). Ewangelia Łukasza 24:27: „I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach”. Mamy tam słowo „wykładał im” czy „interpretował, tłumaczył”. Mamy tam greckie słowo DIERMENEUO. Kiedy podzielimy te słowo, przedrostek DIA oznacza „przez, poprzez”. Kiedy dodamy tam przydech „H” otrzymamy słowo HERMENEUO, co oznacza po grecku „wyjaśniać, interpretować, wykładać”. Więc to, co czynił Pan z tymi dwoma uczniami na drodze do Emaus, to właśnie interpretował Stary Testament. Więc hermeneutyka to nauka a zarazem sztuka interpretacji. Więc to co nazywamy „Świętą Hermeneutyką” to po prostu interpretacja Biblii.
2 Tym.2:15: „Staraj się usilnie o to, abyś mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy”. Apostoł Paweł mówi tutaj Tymoteuszowi, że „masz uczynić wszystko, co w twojej mocy, czy starać się usilnie, abyś był dobrym wykładowcą Słowa Prawdy”. Niezależnie od tego, do czego Bóg cię powołał, czy tym powołaniem jest bycie ewangelistą, nauczycielem, pastorem czy jakakolwiek inną pracę masz do wykonania w kościele, każdy z nas czyta Słowo Boże. Mamy różne dostępne tłumaczenia Biblii. Czytamy Słowo Boże, studiujemy je, ale jak mamy je interpretować? Młody student podszedł do Charlesa Spurgeona i powiedział: „Panie Spurgeon, czy mógłby mi pan pomóc z tym wierszem biblijnym? Jakie jest jego znaczenie? A Spurgeon odpowiedział: „Ten werset znaczy dokładnie to, co mówi”.
Hermeneutyka jest nauką, ponieważ kieruje się zasadami tworzącymi system. Ale po drugie – jest sztuką, dlatego, że musisz te zasady zastosować. Jest także umiejętnością, ponieważ nie jest czymś mechanicznym. Zwykle studiowalibyśmy hermeneutykę używając literatury z przeszłości. Zadanie, które musimy wykonać, to przekroczyć przepaść pomiędzy autorem a czytelnikiem. Autorem mógłby być np. Szekspir, żył on w XVI w. Dziś mamy rok 2004 i jest to ogromna odległość pomiędzy tymi datami. Naszym pytanie jest: jak zbudować most nad tą przepaścią? W miarę jak będziemy zagłębiać się w Biblię, musimy uczyć się rozumieć poszczególnych autorów np. Mojżesz, Izajasz, itd. Będziemy musieli tak naprawdę pójść jeszcze dalej w przeszłość. Będziemy musieli zrozumieć umysł i ducha tego, kto jest prawdziwym autorem. Moglibyśmy np. powiedzieć coś takiego: Mojżesz powiedział że... , ale prawdą kryjącą się za tym stwierdzeniem jest to, że Bóg powiedział. Kolejne pytanie: dlaczego musimy zbudować most nad tą przepaścią? Po pierwsze: grzech zaciemnił zrozumienie człowieka i zawsze ma wpływ na nasze życie umysłowe. Musimy więc włożyć szczególny wysiłek, by strzec się przed błędem. Po drugie: ludzie różnią się od siebie, każdy z nas jest inny jeśli chodzi o intelekt, o zdolność przyjmowania wiedzy, o nasze wykształcenie; są ludzie doskonale wykształceni, no i są inni mniej wykształceni. Różnimy się pod względem narodowości. Anglicy są odmienni od Polaków, istnieje pewien ogromny problem języka, ja znam np. pięć słów po polsku, a niektórzy z was zapewne znają pięć słów po angielsku. Nasze obyczaje są różne. Bardzo mnie rozbawiła pewna wczorajsza sytuacja. W Anglii bowiem mamy dwa krany, jeden jest na wodę zimną a jeden na ciepłą i pytano mnie: dlaczego nie możecie mieć jednego kranu? Różnimy się na wiele, wiele różnych sposobów. A więc te dwa powody: podstawowy to kwestia grzechu i drugi – kwestia różnic pomiędzy nami. I spójrzmy na nasze zapiski: punkt pierwszy to potrzeba podstawowa. To, co Bóg powiedział w swoim Świętym Słowie stanowi serce naszej wiary. Gdybyśmy nie mieli pewności, że to jest Słowo Boże, to pozostajemy jedynie z ludzką wiedzą. Więc Bóg przemówił i ogromne pytanie brzmi: co powiedział? To jest podstawowa i pierwsza potrzeba hermeneutyki – odkryć, co Bóg tak naprawdę powiedział. Nie mamy żadnego pożytku z faktu, że przemówił, skoro nie jesteśmy w stanie odkryć, co powiedział. Jest to bardzo poważne i wymagające zadanie stojące przed nami. Bo nasze nauczanie, doktryna czy zbawienie, uświęcenie, życie chrześcijańskie, nasza eschatologia – każda z tych doktryn musi spoczywać na tym, co powiedział Bóg. Druga potrzeba pierwszorzędna: potrzebujemy metody, która pozwoli nam oddzielić i nie pomieszać pomiędzy sobą tego, co powiedział Bóg z tym, co mówią ludzie. Bardzo łatwo bowiem jest zastąpić głos Boży głosem ludzkim. A ponieważ Pisma nie były interpretowane w sposób właściwy, to poprzez lata pojawiały się praktyki, jak np. te, które wymieniłem. Patriarchowie praktykowali poligamię, a więc ja też mogę, mogę mieć tyle żon ile mi się podoba. I ludzie nauczali tego jako Słowa Bożego. Stary Testament zawierał takie boskie prawo królewskie, w niektórych krajach jest to do dziś praktykowane – król ma pewne boskie prerogatywy. Stary Testament zakładał karę śmierci dla czarownic, jeszcze nie tak dawno palono czarownice na stosach. Nauczano, że kiedy przychodziła jakaś plaga, zaraza, epidemia to pochodziło to od Boga, dlatego nie należy specjalnie troszczyć się o higienę, bo jest to kara Boża. Stary Testament zabraniał lichwiarstwa, ale ponieważ był to Stary Testament, to my już mamy prawo to robić. Biblia mówi o kobietach, które miały rodzić dzieci w bólach, a więc my również pozwalamy kobietom cierpieć. Więc pytanie brzmi: czy widzimy te rzeczy? Stary Testament naucza o dziesięcinie, a więc i kościół musi pobierać dziesięcinę. Wszystkich tych rzeczy nauczano w historii kościoła przez wiele lat, tak jakby były Bożą prawdą. Więc na tym polega nasza pierwszorzędna potrzeba: usłyszeć, co powiedział Bóg i po drugie nie pomylić głosu człowieka z głosem Bożym.
W dalszym ciągu próbujemy pokonać tą przepaść. Ludzie, którzy żyją w tej samej kulturze, w tym samym pokoleniu, na tym samym obszarze geograficznym, w ogólnym sensie rozumieją się. Ale w chwili, kiedy te rzeczy zaczynają się zmieniać, oddzielać pojawiają się problemy.
Jedną z takich rzeczy, która dzieli, może być po pierwsze – język. W jakich językach była napisana Biblia? (Odpowiedź z sali: hebrajski – główny język ST oraz aramejski; grecki – NT). Aramejski występuje w niewielkim stopniu: Księga Ezdrasza, Daniela i fragmenty, cytaty w NT. Język angielski, którego używa nasz wykładowca, w swojej strukturze jest taki bardzo analityczny. Ale grecki, ale także polski są zupełnie inne. Używają innego systemu gramatycznego niż np. Biblia angielska. Np. po angielsku powiedzielibyśmy takie zdanie: „szczur zjadł ser”. Nie możesz zmienić szyku w tym zdaniu, bo gdybym zamienił ze sobą słowa, zdanie przestałoby mieć sens. Ale w grece, mogę słowa poustawiać w zupełnie innym szyku, w polskim będzie również podobnie, ponieważ w tych językach mamy końcówki fleksyjne, które oznaczają przypadek i one decydują o znaczeniu czy o wzajemnej relacji tych słów. W angielskim, o sensie zdania decyduje kolejność słów w tym zdaniu, w grece decydować będą końcówki poszczególnych słów. Zatem pojawiają się problemy. Język, jego tłumaczenie jest ogromnym problemem. Najważniejszy przekład Biblii na język angielski wydano w 1611 roku (chociaż były wcześniejsze przekłady). To jest tzw. Biblia Króla Jakuba i tłumaczenie to było używane przez następnych 300 lat. Potem mieliśmy wersje poprawione. Obecnie pojawiły się tuziny nowych tłumaczeń. Ale to, co jest ciekawe, różnica pomiędzy tym pierwszym tłumaczeniem, a tym, którego używa nasz wykładowca (dosyć nowym) wynosi około 3 procent, co oznacza, że tłumacze musieli wykonać bardzo dobrą pracę, tłumacząc te trzy języki na wersję współczesną. Musicie jednak pamiętać, że w hermeneutyce to nie angielski czy polski się liczy, ale zależy nam na sensie języków oryginalnych. Jeżeli nigdy nie uczyłeś się języków oryginalnych – nie przejmuj się, dojdziemy jeszcze do tego.
Druga sprawa to kultura. Na tyle, na ile jesteśmy w stanie odtworzyć i zrozumieć kulturę, albo jeśli nie jesteśmy w stanie tego zrobić, to nie będziemy w stanie zrozumieć Pism. Powiedźcie mi, dlaczego Abraham potraktował Hagar w taki zły sposób? Z powodu kultury. Dlaczego Józef, kiedy został zwolniony z więzienia musiał się ogolić, zanim mógł stanąć przed faraonem? Z powodu kultury. Kultura to są np. obyczaje związane z małżeństwem, pewne praktyki ekonomiczne, system wojskowy, system prawny, rolnictwo. Zrozumienie tych rzeczy pomaga nam zrozumieć Biblię.
Trzecia rzecz to geografia. Zrozumienie geografii Bliskiego Wschodu sprawia, że Biblia zaczyna żyć. Co to jest „Żyzny Półksiężyc”? Czy ktoś wie? Nikt nie wie? (Wykładowca rysuje na tablicy). Tutaj mamy Zatokę Perską, tu jest Ur Chaldejskie. Abraham został powołany przez Boga by przenieść się tam, w te okolice Ziemi Obiecanej. W jaki sposób Abraham dotarł do tych ziem? Gdyby wybrał najprostszą drogę, musiałby przekroczyć pustynię, no i żywcem by tam nie dotarł. A więc zaczyna podążać szlakiem tego „Żyznego Półksiężyca”. To są te żyzne, dobrze nawodnione ziemie, które stały się szlakiem handlowym, łączącym Morze Śródziemne z Zatoką Perską (dziś się to tak nazywa). Tam w południowej części mamy Egipt i czytamy, że Abraham „zszedł” do Egiptu i rozumiemy to słowo, że „zszedł”, w więc w pewnym sensie w dół, był to ruch na południe. Geografia sprawia, że Biblia zaczyna żyć.
Historia – to jest kolejna rzecz, której potrzebujemy. Pomiędzy ostatnimi księgami ST a początkiem NT następuje ogromna zmiana w obrazie świata. Po pierwsze: czy wiemy, jak długo trwał ten okres, pomiędzy końcem ST a początkiem NT? (Odpowiedź z sali: 400 lat.) Kiedy ST kończy się, kto stanowi światową potęgę? – Persja. Kiedy zaczynamy NT, kto jest tą potęgą światową? – Rzym. W międzyczasie mamy Grecję (Macedonię). Więc wiedza o tym, co dzieje się przez tych 400 lat, stanowi dla nas taką scenę, na której będzie rozgrywał się NT. Co to jest Pax Romana? (Z sali: Pokój Rzymski.) To właśnie dzięki temu pojęciu „Pokój Rzymski”, Ewangelia mogła się rozprzestrzeniać. Moglibyśmy powiedzieć, że Jezus nie mógłby urodzić się 50 lat wcześniej, nie mógł też urodzić się 50 lat wcześniej. Urodził się w takim czasie, że warunki panujące na świecie (właśnie Pokój Rzymski) sprawiły, że Ewangelia mogła rozprzestrzenić się po całym Cesarstwie.
1. Założenia
Podchodzimy sobie do naszej Biblii, wierzymy, że jest natchniona przez Boga i to wiąże się z kwestią, którą nazywamy kanonem Pisma Świętego. Co to jest kanon? (Odpowiedź z sali: przymiar.) Po grecku jest to właśnie przymiar, linijka, miara. Ale jeśli chodzi o Biblię, co to jest kanon? Jest to 66 ksiąg. Ale skąd wiesz, że właśnie te księgi są właściwe? Dlaczego nie mielibyśmy mieć następnych 16, które nazywano apokryfami? W Biblii angielskiej czy polskiej mamy 37 ksiąg ST, ale Biblia hebrajska ma 24 księgi. Różnica między tymi 24 a 37 księgami – nie będziemy dzisiaj zajmować się tym tematem, chociaż jest on bardzo ważny. Słyszeliście na pewno o Józefie Flawiuszu. Józef Flawiusz urodził się mniej więcej w czasach, kiedy Jezus zmarł. Jest to najważniejszy historyk żydowski tego czasu. Wg niego, w Biblii hebrajskiej znajdowały się tylko 22 księgi. Więc pojawiają się problemy – czy ST zawiera 37 ksiąg, 24 czy 22? Czy ktoś ma jakąś odpowiedź? (Odpowiedź z sali: niektóre księgi są połączone.) Połączono w jedną księgę 1 i 2 Księgę Samuela, i podobnie 1 i 2 Księgę Kronik oraz 1 i 2 Księgę Królewską. To, co zrobił Józef Flawiusz to połączył Księgi Rut i Sędziów, a także Księgę Jeremiasza i Treny. A więc mamy tą samą liczbę ksiąg.
2. Definicje
Biblia, a zwłaszcza ST mówi o interpretowaniu czy wykładaniu. Pomyślmy o Józefie. On wykładał sny. Widzieliśmy też jak NT używa słowa „hermeneuo”, w niektórych miejscach autorzy Ewangelii interpretowali np. „Eli, Eli lama sabachtani” (interpretowali w sensie tłumaczyli). Przytoczyli te słowa, a następnie wytłumaczyli ich znaczenie. Pewne definicje czy interpretacje hermeneutyki znajdują się już w Biblii. Hermeneutyka stara się sformułować pewne zasady. To jest ta sama zasada, jaka występuje pomiędzy meczem piłkarskim a zasadami gry w piłkę nożną. Zasady gry to nie mecz, ale nie możesz zagrać w piłkę nożną, jeśli nie masz tych zasad. Nie możemy przyjmować Pisma bez pewnych zasad jego interpretacji. Ale zasady to nie Pismo, tego musimy być świadomi.
3. Wymagania. Zastrzeżenia. Kwalifikacje
Oto stajecie się interpretatorami Biblii.
Pierwsze wymaganie jest najistotniejsze – jest to nowe narodzenie czy nowe życie (Jana 3:3). Zgodnie z 1 Kor.2:14, człowiek nieodnowiony, grzesznik, nie może rozumieć rzeczy Bożych. Przypatrzmy się, jak pilni byli Żydzi, jeśli chodzi o studiowanie Pism. Jednak kiedy nadszedł Mesjasz, nie byli w stanie Go rozpoznać, mimo, że doskonale znali Pisma. Pamiętamy jak Nikodem, członek Sanhedrynu, nazwany nauczycielem w Izraelu, przychodzi do Jezusa. Gdyby chodziło tylko i wyłącznie o wiedzę na temat Pisma, to Nikodem powinien rozpoznać w tym momencie Mesjasza, ale nie rozpoznał, potrzebował czegoś innego. Dlatego nowe narodzenie jest kluczową sprawą, jest to podstawowa zasada hermeneutyczna. Mam problem z czytaniem małych liter, odpowiedzią na mój problem są okulary. Gdybym miał problem z Pismem, odpowiedzią jest nowe narodzenie i Duch Święty. Te podstawowe prawdy są później używane przez Ducha Świętego. To tak jakby powiedzieć, że bez upoważnienia nie masz dostępu do Biblii, bez tego właściwego kodu. Człowiek niewierzący nie uchwyci tych podstawowych zasad przebaczenia, itd. (Jana 12:40, Mat. 13:13, 2 Kor. 4:4, Rzym. 3:11). Chociaż człowiek niewierzący rozumie słowa Biblii, to jej głębsze znaczenie jest poza jego zasięgiem. Bez nowego narodzenia, człowiek ten nie jest w stanie dotrzeć do tego zamysłu Pisma. I mamy tu pewien problem, pomyślmy o Dziejach 16:31, jest to jeden z najbardziej znanych wersetów ewangelizacyjnych w Biblii, powinniśmy znać to na pamięć. Paweł mówi do tego strażnika więziennego w Filippi: „Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony”. Ale Pismo mówi, że ludzie nie mogą tak sobie, po prostu uwierzyć. Więc jest tu pewien konflikt. Bardzo łatwo zignorować ten problem albo jakoś się od niego wykręcić, ale mimo wszystko od tego problemu nie uciekniemy. I mamy tutaj słowo „wybranie”. I mając na myśli te dwa znaczenia – nowe narodzenie i wybranie – będziesz w stanie to zinterpretować. A więc, czy zbawienie opiera się na wolnej woli człowieka czy na suwerenności Bożej? Błędne zrozumienie polega na tym, gdy twierdzimy, że wiara jest źródłem czy powodem nowego narodzenia (czy przyczyną). Raczej wiara jest takim skutkiem wynikającym z Bożego zamiaru. Co powiedział Jezus Nikodemowi? Musisz się na nowo narodzić. Więc nowe narodzenie przychodzi najpierw, a potem wiara. Wiara jest dostrzegalnym działaniem Ducha Świętego, jego dowodem (Jak. 1:18; 2 Tes. 2:13; Jana 15:16, Dzieje 13:48).
Drugie wymaganie to nasza pasja dla Słowa Bożego. Chodzi o pewną żarliwość, entuzjazm, dane nam przez Ducha Świętego. Jeden z bardziej widocznych dowodów nowego narodzenia polega na tym, że zaczynasz miłować Biblię.
Trzecim wymaganiem jest szacunek dla Boga, dla Słowa Bożego (Jak. 4:10). A więc podchodzimy do Słowa Bożego z łagodnością, z pokorą, z cierpliwością. Wszystkie te cnoty potrzebne są by rozumieć Słowo Boże. Pewien angielski komentator powiedział: „Podejdź do Świętej Ewangelii z zaufaniem i miłością, a nie z brakiem zaufania i niechrześcijańskim zwątpieniem”. Kiedy podchodzisz do Biblii, wiara jest niezbędna.
Czwarte wymaganie: poleganie na Duchu Świętym. Ktoś powiedział: „Dobrze się modlić, to także dobrze studiować”. Będziemy o tym jeszcze rozmawiać, ale ważne jest, abyśmy nie pomylili natchnienia z oświeceniem. Natchnienie jest nieomylne, ale nasze oświecenie w zrozumieniu Biblii nie jest nieomylne. Nikt z nas nie może powiedzieć: „mam nieomylne oświecenie od Ducha Świętego”. Duch Święty nie przekazuje posłusznemu chrześcijaninowi żadnej konkretnej doktryny czy nauki, które już wcześniej nie znalazło się w Biblii. Co najwyżej, Duch Święty daje człowiekowi mądrość na poziomie tego, co już jest napisane, ale nie ponad to, co jest napisane. Zauważcie, że wiele sekt działa właśnie w ten sposób, że wykraczają poza to, co jest napisane w Biblii. Chciałbym, żebyśmy kilka minut spędzili, zastanawiając się nad tym problemem. Niektórzy mówią: „tylko tego potrzebuję”, i na poparcie tej tezy zacytują 1 Jana 2:20, 27. W niedzielny poranek, kaznodzieja pojawia się w twoim kościele, podchodzi do kazalnicy i mówi: „Drodzy przyjaciele – nie czytałem żadnych ludzkich książek, czytałem jedynie Pismo Święte, modliłem się nad tymi Pismami”. A ludzie w zgromadzeniu mówią: „Amen”. Brzmi to bardzo duchowo, ale gdybym usłyszał coś takiego od jakiegokolwiek z kaznodziei, byłby bardzo zaniepokojony, bo to, co on w tej chwili mówi ma taki sens: „Ja nie potrzebuję nikogo innego, żadnego innego chrześcijanina, ani żadnej książki napisanej kiedykolwiek przez chrześcijan”. I tak rodzą się sekty. W liście do Efezjan 4:11 jest mowa o darach duchowych, dlaczego Bóg dał te dary? (odpowiedź z sali: Bóg dał między innymi nauczycieli, po to, żeby chrześcijanie doszli do jedności wiary i do zbudowania). Tak! Jest to zwykły egoizm, jest to egoistyczne, kiedy kaznodzieja wygłasza takie zdanie. Człowiek taki myli natchnienie Pism przez Ducha Świętego z jego oświeceniem przez Ducha. To prawda, obecną pracą Ducha Świętego nie jest objawianie jakiś nowych prawd, ale wyjaśnianie tego, co już jest napisane w Biblii. I takie małe ćwiczenie, nie musicie tego zapisywać. (Wykładowca napisał na tablicy bardzo trudny fragment z Księgi Izajasza, dotyczący różnych królestw i narodów). Nie sądzę, że bylibyście w stanie nawet zacząć właściwie interpretować tego fragment, bez odniesienia się do jakieś książki.
4. Wyposażenie
Po pierwsze – jeśli bardzo poważnie do tego podchodzisz, znasz języki starożytne, to zaopatrzysz się w tekst oryginalny. Ale jeśli nie znasz tych języków, to możesz kupić jakieś wydawnictwo interlinearne. Biblia interlinearna podaje oryginalny tekst Pisma, a pod spodem tłumaczenie w naszym języku narodowym. Druga ważna pomoc – to jakiś leksykon czy słownik. Słownik taki będzie zawierał każde słowo greckie czy hebrajskie z tłumaczeniem na język polski. Kolejna ważna rzecz dla osoby interpretującej to konkordancja. Ile mamy dostępnych po polsku konkordancji? (Odpowiedź z sali: trzy). Czwarta przydatna rzecz to komentarze. Niebezpieczeństwo jednak polega tutaj na tym, że ludzie przywiązują się do jednego komentatora. Jeżeli chcesz używać komentarzy, to używaj różnorodnych komentarzy. I piąte: dobry słownik biblijny i encyklopedia biblijna, i w końcu: atlas biblijny. To będą pewne narzędzia czy wyposażenie, które pomogą nam zrozumieć Pismo.
5. Historia - Boża historia
Ktoś powiedział, że „jedyną rzeczą, której uczymy się na błędach historii jest to, jak popełniać więcej błędów”.
a). Definicja historii
Musimy umieć rozróżnić pomiędzy historią hermeneutyki a zasadami. Badanie historii hermeneutyki rozpoczęto w 1567 roku. Wówczas rzymskokatolicki mnich zaczął spisywać pewne zasady rządzące interpretacją Biblii. Ale te zasady pojawiają się już u Ezdrasza. Neh. 8:8 „I czytali księgę zakonu, ustęp za ustępem, od razu je wyjaśniając, tak że zrozumiano to, co było czytane”. Pamiętamy historię: ogromna grupa Izraelitów powróciła z Babilonu, Ezdrasz miał zwój z Torą, z Pięcioksięgiem, stał na podwyższeniu i zaczął czytać. Padał wtedy ulewny deszcz. Gdy czytał tekst hebrajski ludziom, którzy właśnie powrócili z Babilonu, wówczas Lewici, wymienieni z imienia w siódmym wierszu weszli pomiędzy lud oraz tłumaczyli i wyjaśniali stojącym tłumom znaczenie tekstu. Dlaczego było to potrzebne? Mówili w tym czasie po aramejsku. Biblijna historia języka aramejskiego zaczęła się wówczas, gdy Żydzi byli w Babilonie. Aramejski jest językiem pochodnym od hebrajskiego i chaldejskiego. Słyszeliście zapewne o Talmudzie? Talmud to żydowski komentarz do Biblii hebrajskiej. Mamy dwa Talmudy: babiloński i jerozolimski. Talmud, podobnie jak Biblia, podzielony jest na księgi. W Talmudzie jerozolimskim mamy księgę nazwaną „Baba bathra”, a w rozdziałach 14 i 15 tej księgi, jest mowa o Ezdraszu i ludziach wielkiej Synagogi. To, czym zajmowali się Ezdrasz i ci ludzie, to zbierali kanon Pisma. Tak właśnie narodził się hebrajski Stary Testament. A więc te zasady interpretacji pojawiały się bardzo, bardzo wcześnie. Zadamy teraz trzy pytania:
Jaki był przeważający sposób rozumienia Pisma za czasów Ezdrasza?
Jaka była główna metoda interpretacji?
Jakie
wymagania uznawano za podstawowe, żeby móc prawidłowo interpretować Pismo?
Nie będziemy dyskutować tej kwestii, możecie sami odpowiedzieć na te pytania.
b). Dwa błędy
Skończymy tą część mówiąc o dwóch błędach. Niezależnie od tego, kim jesteśmy, możemy np. być pastorami albo najcichszym, najpokorniejszym bratem czy siostrą w zgromadzeniu, to i tak wszyscy popełniamy te dwa błędy. I jeśli w ciągu tego weekendu nie nauczysz się niczego innego, to chciałbym abyś nauczył się chociaż tego.
Pierwszy błąd nazwiemy prowincjonalizmem (tłumaczenie z sali – zaściankowością). Jest to przekonanie, że pewien system wiary, w którym wyrosłeś jest jedynym systemem. (Z sali – jednak nazwijmy to zaściankowością). Czy rozumiemy, o czym jest tu mowa? Większość ludzi, która została zbawiona będąc w jakiejś denominacji, najczęściej pozostaje w tej denominacji. Nazwiemy to prowincjonalizmem w tym sensie, że generalnie te osoby nie wiedzą, co dzieje się poza granicami ich denominacji.
Drugi błąd nazwiemy tradycjonalizmem. I takie podejście zakłada, że pewne tradycje znanej nam interpretacji są jedynie słuszne.
Jeżeli tak naprawdę zamierzasz wniknąć w Pismo, ale zamknąłeś się w tych dwóch rzeczach, to chciałbym ci powiedzieć: „do widzenia”, bo mówisz mi w tym momencie: „mój umysł jest zamknięty, ja mam już wyrobione zdanie na temat całej Biblii i nie zamierzam myśleć o rzeczach, które wykraczają poza moje kółko”. Wiem, że to brzmi bardzo mocno, ale wydaje się, że postawy te często są spotykane. I jest to częstym problemem ludzi wierzących, który powoduje brak jedności.
Zanim udamy się na
przerwę, jeszcze jedno ćwiczenie dla wszystkich, ale tym razem ćwiczenie ma
tylko jedną odpowiedź. Dopuszczalna jest, ze względu na ograniczoną ilość
kopii, praca grupowa. Proszę to ćwiczenie przeczytać i poukładać we właściwej
kolejności (załącznik nr 2). Prawidłowa odpowiedź: CABED. „Przesłanie w umyśle
autora zostaje wyrażone w formie otrzymanej przez odbiorcę, który wydobywa jego
sens i znaczenie”.
Zatem jest jakieś przesłanie, które autor – sam Bóg – ma w swoim umyśle, wyraża to przesłanie w jakichś słowach, spisanych przez ludzi. Następnie my, otwieramy tą Biblię, czytamy te słowa, wydobywamy, mamy to znaczenie i sens. I taki jest właściwie ciąg postępowania z każdą książką. Niezależnie od tego, co czytasz, tych pięć elementów zawsze znajduje swe zastosowanie.
1. Podstawowe szkoły interpretacji
Moglibyśmy spędzić dużo czasu na śledzeniu historii interpretacji, od Ezdrasza aż do czasów współczesnych, ale nie będziemy tego robić. Przyjrzymy się temu, w jaki sposób czytamy Biblię. Zawsze, gdy czytamy Biblię, odczytujemy ją w jeden z następujących sposobów:
1. Alegoryczna
Pierwszy sposób to alegoria. Czy słyszeliście o Ojcach wczesnego kościoła? Kto to był, podaj przykład? (Odpowiedź z sali: tak znamy). Kim oni byli, co robili? Od końca pierwszego wieku, aż do czwartego wieku, przywódcy kościoła są znani jako Ojcowie kościoła. Generalnie interpretowali oni Biblię w sposób alegoryczny. Alegoria twierdzi, że są słowa tekstu, ale za tymi słowami kryje się znaczenie, i jest to ukryte znaczenie. Alegoria jest to jakby coś więcej niż metafora, są alegorie, które są zamierzone. Dzieje się to wówczas, kiedy autor, w samym sposobie wyrażenia myśli, daje nam do zrozumienia, że czytamy alegorię. W chrześcijańskim świecie, jaka alegoria jest najbardziej znana (poza Biblią)? (Odpowiedź z sali: „Wędrówka pielgrzyma” Bunyana). Ale kiedy czytacie wstęp do „Wędrówki pielgrzyma”, to John Bunyan, mówi: „właśnie będziecie czytać alegorię”. Ale kiedy ludzie podchodzą do Biblii, i czytają tekst Biblii, sądzą, że pod ogólną treścią kryje się ukryta treść, ukryty sens. Mat. 24:29: „A zaraz po udręce owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie zajaśnieje swoim blaskiem, i gwiazdy spadać będą z nieba, i moce niebieskie będą poruszone”. Rozmawiałem o tym wersecie z chrześcijaninem, przyjacielem, i skupiliśmy się na myśli, że gwiazdy spadać będą z nieba. I on skomentował to tak: gwiazdy to są przywódcy światowi, którzy zlecą ze swoich urzędów, ze swoich stanowisk. To jest znakomity przykład alegorii, ponieważ on nadał temu wersetowi ukryty sens.
2. Literalna
Druga szkoła interpretacji to jest interpretacja literalna lub bardziej po polsku – dosłowna. Są właśnie takie literalne metody interpretacji Biblii. Polega to na tym, że zasadniczo przyjmujemy dosłowne znaczenie danego zdania. Jeśli jest tam jakiś obraz słowny, jakaś figura słowna, albo jakaś przenośnia lub alegoria, wtedy nie bierzemy tego dosłownie. Duch tej dosłownej, literalnej interpretacji polega na tym, że zadowalamy się literalnym zrozumieniem tekstu. I taką metodą posługiwał się Ezdrasz. Podczas Reformacji pojawił się Jan Kalwin i wypowiedział takie słynne zdanie: „Biblia interpretuje samą siebie”. Tą samą metodę stosujemy, gdy czytamy inną książkę. Być może czytacie powieść, gdy czytamy taką powieść nie myślimy: „nie, te słowa mają inny sens, nie należy ich tak rozumieć jak są napisane”. Zazwyczaj książkę, jej treść, rozumiemy dosłownie, literalnie.
3. Pobożna
Trzecia metoda, to jest pobożna (inaczej religijna).
Przeciętny chrześcijanin czyta Biblię właśnie w taki pobożny sposób. Czytamy żeby otrzymać błogosławieństwo, żeby otrzymać duchowy pokarm i taki nacisk na praktyczne znaczenie Biblii jest niezbędny. Kaznodzieja, przedstawiając kazanie, nie głosi jakiejś chłodnej doktryny biblijnej, musi dotrzeć do ludzi, muszą doświadczyć Słowa. Zatem ta pobożna metoda czytania Biblii jest poprawna, ale ma dwa słabe punkty: Po pierwsze, możemy łatwo coś zinterpretować alegorycznie, zwłaszcza ST. Wówczas prawdziwe znaczenie danego fragmentu jest dla nas zamazane, zaciemnione. Druga słabość polega na tym, że zastąpimy tą właśnie pobożną lekturą Biblii prawdziwe komentowanie Pisma Świętego. Jeżeli zatem lektura jest tylko pobożna, wówczas zbór nigdy nie będzie karmiony Słowem Bożym i nie będzie wzrastał.
4. Liberalna
Ta interpretacja pojawiła się w XVIII wieku w Niemczech. Zaczęto kwestionować prawdy biblijne, ludzie stali się bardzo racjonalistyczni i zaczęli odrzucać to, co nadnaturalne, mówili: „trzeba być nowoczesnym”. Takimi zasadami kierowali się przy podejściu do Pisma Świętego i zaczęli jakby na nowo definiować rzeczy nadnaturalne. I zaczęli stosować względem religii koncepcję ewolucji. Na liberalną lekturę duży wpływ wywarła filozofia. Współczesną tragedią jest to, że prawie każde seminarium teologiczne, w jakimś stopniu zaakceptowało to podejście.
5. Neoortodoksyjna
Piąta, ostatnia szkoła – neoortodoksyjna. Związana jest z osobą Karla Bartha, stało się to pod koniec pierwszej wojny światowej. Zaczął on jakby zbierać w jedną całość różne kawałki. „Neo”, znaczy jakby coś dodać, więc ci ludzie wyglądali na bardzo ortodoksyjnych, ale oni coś dodali do Biblii. Na przykład zaprzeczyli temu, że Biblia jest nieomylna. Twierdzili, że nie jest wewnętrznie harmonijna i że jest to zbiór sprzecznych ze sobą idei. Zaprzeczali temu, że Biblia jest pozbawiona błędu, mówili bowiem: „współczesna nauka przeczy Biblii”. Zaprzeczali np. Księdze Objawienia. I właśnie z tej ich nauki wziął się taki kierunek jak egzystencjalizm.
Mamy zatem tych pięć szkół rozumienia Biblii i teraz spojrzymy na tą właściwą interpretację.
(uwaga z sali: chciałbym zapytać: egzystencjalizm, w jakim znaczeniu, czy jako egzystencjalizm chrześcijański, czy jako filozofia?) Odpowiedź: jako filozofia.
Spójrzmy na system protestancki (punkt 2 w wykładzie 2).
1. Fundament: natchnienie
Fundamentalna zasada – natchnienie. Podobnie jak Żydzi, my jako protestanci uznajemy natchnienie ST. Podobnie jak kościół rzymskokatolicki i kościoły prawosławne akceptujemy natchnienie NT. Ale różnimy się tym od prawosławnych, że odrzucamy apokryfy. Pomyślcie o wszelkiej klasycznej literaturze na całym świecie i porównajcie to z Biblią. Na wszystkie te dzieła literackie są dokumenty z przeszłości, spisane w starożytnych językach i pochodzą ze starodawnych kultur.
2. Problemy
Musimy uwzględnić trzy czynniki: wpierw musimy określić tekst, następnie go przetłumaczyć i w końcu zrozumieć. Klasyczne teksty świeckie nie mają jakiegoś natchnionego tekstu. Ktoś powiedział, że „idea nieba dla studentów greki, polegałaby na tym, że ci studenci całą wieczność siedzieli wokół stołu i czytali tylko literaturę grecką”.
3. Biblia jest natchniona
Ale my mamy do czynienia z natchnionym tekstem, więc on ma moralne i duchowe aspekty. Ma wreszcie nadnaturalny aspekt, ma też aspekt związany z relacją, z więzią, ponieważ nadaje nowy sens starym słowom. Ponieważ Biblia nadaje szczególny sens słowu „wiara, miłość, odkupienie, zbawienie, niebo, sąd,” itd. Wierzymy zatem w inspirację, w natchnienie werbalne, czyli Biblia została natchniona słowo w słowo. Wierzymy, że to jest plenarne natchnienie, czyli pełne, dosłowne natchnienie, przekazanie tekstu.
4. Zbudowanie jest celem
Święty Augustyn powiedział, że: „Przewodnikiem przy interpretowaniu Biblii jest miłość, miłość do Boga i miłość do człowieka”. 2 Tym. 3:15-17: „I ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma święte, które cię mogą obdarzyć mądrością ku zbawieniu przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany”. A zatem Biblia nie jest celem samym w sobie, ona ma swoje konkretne cele. To są tylko dwa cele: obdarza mądrością ku zbawieniu i czyni nas świętymi. To czyni Biblia. Nie ma innego celu, a my chcemy coraz więcej jakiś celów tworzyć.
1. Historyczny system protestancki
Są tu trzy słowa: literalny, kulturowy i krytyczny.
1. Literalny
Zacznijmy od negatywnego spojrzenia. Czym nie jest literalny, dosłowny? Literalna interpretacja to nie jest jedynie sens absolutnie dosłowny. My nie przykładamy przesadnej wagi do samych słów, do gramatyki, do odmiany słów. Po drugie, literalny system nie jest metafizyczny lub filozoficzny. Jest to po prostu wiara w to, że słowa przekazują sens bezpośrednio. Jest to przekonanie, że po prostu te, a nie inne słowa zostały użyte. Trzecią sprawą, na której nie polega literalna metoda, jest płytkie rozumienie. A teraz spójrzmy na pozytywne strony tej metody. Co oznacza w sensie pozytywnym literalne, dosłowne rozumienie? Jest to proces, polega on na kojarzeniu słów spisanych, wypowiedzianych, z podmiotami. My określamy znaczenie. Jak nauczamy dziecka mówić? Wskazujemy na podmiot i mówimy dziecku słowo, np. szklanka. Wprowadzałoby to duże zamieszanie gdybym zdecydował, że to jest słoń. Dziecko miałoby wielkie problemy w życiu. „Proszę podajcie mi słonia, chciałbym wypić coś ze słonia”. Tak więc literalna, dosłowna metoda polega na takim przyjętym ogólnie przypisaniu normalnego znaczenia słowom. Kiedy zatem Biblię interpretujemy dosłownie, polega to wyłącznie na interpretowaniu słów i zdań, w i ich normalnym, właściwym znaczeniu, które te słowa w zdaniu określają. Tak więc główna kwestia w Biblii nie polega na przejściu od ciasnej, przesadnej dosłowności do takiego bardzo fantazyjnego systemu alegorycznego. Główna kwestia polega na tym, że do Biblii i innych dokumentów mamy podchodzić w normalny, przyjęty ogólnie sposób, tak jak mówimy jedni do drugich, tak jak piszemy jedni do drugich i w sposób, w jakim myślimy. Czy takie podejście jest zasadnicze albo wstępne do każdego jakiegoś później głębszego poziomu? Pomyślmy przez chwilę na temat interpretowania takich obrazów słownych. Zwróćmy się do Księgi Ozeasza 7:8 „Efraim zmieszał się z narodami. Efraim stał się jak placek nie obrócony”. Czy ktoś jest na tyle odważny, aby zinterpretować ten werset nam wszystkim? Nie będziemy się śmiać, niech ktoś powie. (Z sali – chodzi o to, że jest z jednej strony przypalony, a z drugiej surowy). Czy ktoś chciałby dodać coś do tego? (Z sali – jest to jedyne wytłumaczenie!). Gdybyście posłużyli się jakimś dzisiejszym wyrażeniem, powiedzielibyście: „Efraim jest niedopieczony, w połowie wypieczony”. Wiemy, że coś, co jest niedopieczone, nie jest jadalne. A więc dosłowne rozumienie nie polega na tym, że myślimy, że chodzi tu naprawdę o placek. Literalne zrozumienie, to zrozumienie intencji danego obrazu słownego. (Pytanie z sali: czy w tym przypadku, zastosowany poboczny wyraz czy słowo: „jak” oznacza, że wchodzimy w kwestię porównania?) Odpowiedź wykładowcy: tak, dobrze. Ewangelia Jana 15:1 (bardzo znany werset) „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest winogrodnikiem”. Pamiętajmy, że mówimy cały czas o literalnej interpretacji. Czy naprawdę Jezus jest krzewem winnym? Tak czy nie? (Odpowiedź z sali: nie). Nie, na pewno nie jest, bo jest człowiekiem. A więc literalne rozumienie polega na tym, żeby pojąć intencję tego obrazu słownego, którym się Pan Jezus posłużył. Zatem literalne zrozumienie pomaga doprowadzić do porządku wyobraźnię ludzką albo nieco ją ograniczyć. To, co robią np. rzymscy katolicy, oni biorą fragmenty ze ST i nadają im takie symboliczne, religijne znaczenie. Np. przypisują mistyczne moce swoim kapłanom.
2. Kulturowy
Kultura dzieli się na takie dwa jakby elementy: pierwszy to jest kultura materialna, czyli to wszystko, co się wiąże z życiem ludzi (np. domy, ubrania, broń, narzędzia). Druga strona to jest kultura socjalna, społeczna, czyli jak ludzie żyli, jak się rodzili, jak umierali, jak zawierali związki małżeńskie, także wszystkie zwyczaje i wszystkie te elementy istotne dla życia ludzkiego. Kiedy zatem czytamy w Dziejach Apostolskich w pierwszym rozdziale o pokoju na górze, w niektórych domach były niektóre pokoje adaptowane na miejsca zebrań. Tam gdzie czytamy w Ewangelii Jana, w 13 rozdziale, o Jezusie i apostołach, czytamy, że oni „skupili się wokół stołu”, oni po prostu półleżeli, leżeli, opierając się na swoich lewych łokciach. To była rzymska metoda, i jedli za pomocą prawych rąk. Stoły były wtedy w rzymskim stylu. Np. na weselu jest główny stół gdzie siedzi para młoda, w kształcie podkowy. Ale w rzymskiej kulturze nie ma takiego miejsca na szczycie. Tak naprawdę gość czy goście był tutaj (wykładowca rysuje na tablicy szkic ustawienia biesiadników). Uważnie przeczytajcie Ewangelię Jana 13, z pomocą tej informacji i wtedy zrozumiecie gdzie kto siedział. Jeśli Jan spoczywał na piersi Jezusa, opierając się na lewym łokciu a Jezus był gospodarzem ostatniej wieczerzy, a więc jest tutaj (tzn. od początku stołu siedzi Jan, dalej Jezus), gdzie zatem Jan siedzi? Tutaj. Wiemy też, że Jezus i Judasz sięgali do tej samej misy, gdzie zatem siedział Judasz – za Jezusem. Wiemy, że Piotr z Janem odbywali wspólną rozmowę. Piotr zawołał do Jana: „A co on ma na myśli?”. A kto był do przygotowania wieczerzy? To jest prosta nauka biblijna – dwóch uczniów, którym Jezus powiedział: „Idźcie i przygotujcie wieczerzę”. To byli Piotr i Jan, którzy siedzieli przy końcach stołów (bo ci, którzy przygotowywali wieczerzę siedzieli na końcach). Coś jeszcze pozwala nam zrozumieć gdzie siedział Piotr, bo Jezus opuszcza siedzenie i pragnie umyć nogi uczniom. Jest logiczne, że Jezus zaczął tutaj (czyli od Jana) i wokół stołu zaczął to czynić i w tekście czytamy: „kiedy doszedł do Piotra” – zatem Piotr musiał tu być (czyli na końcu drugiej części podkowy). Zatem bycie takim dobrym detektywem i poznanie kulturowych aspektów Pisma Świętego pomoże zrozumieć, co naprawdę wydarzyło się podczas Wieczerzy Pańskiej. Wiemy, że w takich olbrzymich naczyniach była woda do oczyszczania, jak czytamy w drugim rozdziale (były to tzw. stągwie). Wiemy też, że chleb był pieczony w piecu i do ognia była wrzucana trawa. Wiemy też, że jakich lamp wówczas używano, że były to bardzo małe lampy, nie trzymały zbyt dużej ilości oliwy. Zatem w podobieństwie o głupich pannach (Mat. 25), możecie poznać coś z kultury. I żeby poznać coś z kultury biblijnej trzeba czytać takie publikacje biblijne czy świeckie na temat kultury. Zatem zrozumienie kultury sprawia, że Biblia ożywa.
3. Krytyczny
Nadużywamy słowa „krytyczny”. My tak to rozumiemy, że jeżeli jestem krytyczny tzn., że jestem człowiekiem, który zamierza krytykować kogoś lub coś. Nie podoba mi się twoja fryzura, nie podoba mi się twój krawat. I my myślimy, że krytyczny to właśnie coś takiego. Ale to nie to, nadużywamy tego słowa. „Krytyczny” w sensie biblijnym polega na tym, że każda interpretacja Biblii musi mieć należyte uzasadnienie. Podstawa danej interpretacji musi zostać przedstawiona wyraźnie. Powodem, dla którego protestanci „protestowali” był rzymskokatolicki dogmat, w myśl którego nieomylnym nauczycielem jest kościół. Ewangelia Jana 3:5 „Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego”. Załóżmy, że jestem księdzem katolickim: „Woda w tym wersecie oznacza chrzest i to tak już na zawsze, tak ma być. Wierzcie w to i gdy uwierzycie, zapraszam was do mojego kościoła”. I tak przez wieki to narosło. Więc protestanci protestują przeciwko temu dogmatowi. Po drugie, krytyczne podejście do Biblii sprzeciwi się takim osobistym interpretacjom. „Jest to moim głębokim przekonaniem, że to oznacza to i to” – tak ludzie mówią – „ja tak uważam”. „Wiem, że uczeni się różnią na ten temat, ale JA uważam, że to oznacza to i to”. I wróćmy do człowieka, który odrzucił czytanie książek. „Duch Święty mi pokazał jak to rozumieć, a więc ja muszę mieć rację”. Popatrzcie, jak głupie mogą być takie osobiste, indywidualistyczne interpretacje. Ludzie bogobojni, prawdziwi mężowie Boży, mówili, że Pan nadejdzie przed 1940 rokiem. Charles Spurgeon mówi: „Nawet nie można mówić, że to będzie za 100 lat”. Pomyślmy o tym trochę. Czy Duch Święty daje jedną interpretację jednej osobie, a odmienną interpretację drugiej osobie? Tak, że kończąc tę sesję chciałbym mówić o trzech rzeczach.
Pierwsza: Duch Święty nie daje nikomu nieomylnej interpretacji. Świętość jest pomocą w interpretacji, ale nie jest substytutem i nie zastąpi studiowania Słowa Bożego, bo jesteśmy tylko ludźmi, podległymi słabościom i wszyscy popełniamy błędy.
1 - 3. Środki literackie, środki kulturowe, środki krytyczne
4. Podsumowanie
a). Korzyści
Jest w czwartym podpunkcie słowo „korzyści”. System literalny opiera się na faktach. Patrzymy na wszystko obiektywnie, na historię, geografię, archeologię. Dzięki metodzie literalnej mamy kontrolę nad interpretacją. Jeśli myślimy o jakieś nauce, to w nauce człowiek może wysnuć jakąkolwiek teorię, ale żeby została zaakceptowana, musi zostać wykonany udany eksperyment. Jeżeli zatem przedstawiacie interpretację Biblii, musi się ona ostać. Pomyślmy o prologu Ewangelii Jana, który wymienia termin „Słowo”. W 1 Jana 1:1, słowo jest nazwane Słowem Życia, a w Ewangelii Jana mogłoby to być nieosobowe słowo. Czyżby w 1 Jana 1:1 było to osobowe Słowo Życia a tu nieosobowe? Zatem trzeba to wszystko uzasadnić. Trzeci powód jest taki, że metoda ta sprawdza się w praktyce, ponieważ metoda literalna bardzo pogłębiła znajomość Biblii. Profesor F. F. Bruce napisał książkę „Rozprzestrzeniający się płomień”. On śledzi w tej książce, jak światło Ewangelii od I wieku rozpowszechniało się dalej. I każdy, kto miał to światło Ewangelii, tak naprawdę stosował literalną interpretację Biblii.
b). Ograniczenia
Oczywiście ta metoda literalna ma swoje ograniczenia. Czasami możemy mieć zdrowe ciało, ale jest ono atakowane przez chorobę, dlatego musimy dbać o swój organizm. Co się dzieje z literalną metodą interpretacji Biblii? Może się ona stać bardzo sucha, bez życia, bardzo nudna (tak jak wielu kaznodziejów). Może być bardzo naukowa, bardzo książkowa. Niektórzy interpretatorzy mogą wam podać dwadzieścia opinii, ale nie podadzą wam nigdy swojej własnej. W jakiś sposób oni nie pozwalają, aby światło prawdy przeniknęło do ludzi. Inne ograniczenie polega na tym, że ludzie komentują Biblię, ale pozostawiają te wersety w Biblii, nie biorą tych słów w takiej formie, żeby zastosować to do życia ludzi w zborze. Myślą, że ich zadaniem jest tylko komentowanie Biblii. I są setki kaznodziejów, którzy w zasadzie zostawiają Słowo Boże w I wieku. Trzecie ograniczenie polega na tym, że czasami ta literalna interpretacja nie poddaje się interpretacji proroczej. Ale kiedy jest coś jasne, to jest jeszcze inny problem. Chociaż chcemy stosować tą literalną metodę interpretacji, musimy jednocześnie pamiętać, że ta literalna, kulturowa, krytyczna metoda ma jednak swoje ograniczenia.
Wykład 4 - zasady interpretacji cz.1
Przejdźmy dalej. Teraz przyjrzymy się zasadom interpretacji. Te
zasady są takim ogólnym przewodnikiem interpretacji, pomagają nam zrozumieć.
1. Pierwszeństwo języka oryginalnego
Pierwsza zasada – niestety przeraża ludzi na śmierć – to zasada pierwszeństwa języka oryginalnego. Nie wiem, czy macie w języku polskim „Słowo Życia”? (Mamy). „Słowo Życia” zostało opracowane przez Kennetha Taylora. Pamiętam, że pewnego razu, brałem udział w studium biblijnym w tygodniu i wówczas właśnie „Słowo Życia” było jednym z pierwszych nowych tłumaczeń. I każdy w pomieszczeniu miał Biblię Króla Jakuba z 1611 roku. Tylko ten jeden brat, który nabył „Słowo Życia – Nowy Testament”, i rozważaliśmy pewien werset (nie pamiętam już jaki), a „Słowo Życia” jest taką poszerzoną parafrazą, nie jest normalnym przekładem i my się spieraliśmy, cały czas się spieraliśmy, ponieważ w jego Biblii było tak napisane, a w innych Bibliach było co innego. Jakie to było głupie, ponieważ przede wszystkim, oryginał był napisany po grecku. Nie był napisany po angielsku czy też po polsku. Kiedy zatem zawsze dochodzimy do interpretacji Biblii, zawsze musimy dać pierwszeństwo językowi oryginalnemu. Możecie powiedzieć: „Ja nie rozumiem hebrajskiego, greckiego”, ale dzięki uważnemu studiowaniu greckich słowników, konkordancji, możecie osiągnąć dobre zrozumienie. Podczas spotkania w „Głosie Ewangelii” w Warszawie, gdy piliśmy herbatę, poproszono mnie o podzielenie się pobożnym słowem i bardzo mnie pobłogosławiła święta pieśń, która brzmi tak, była napisana przez Mendelssohna, z jego świętego oratorium „Eliasz”, i mówi ona tak: „Odpoczywaj w Panu i czekaj cierpliwie na Niego”. Byłem tak pobłogosławiony, gdy to usłyszałem i pomyślałem: „Eliasz nigdy tego nie powiedział”. I zacząłem szukać w Biblii gdzie to jest. I znalazłem to w Psalmie 37:7. I zacząłem badać jeszcze dalej, i ku mojemu zdumieniu, stwierdziłem, że w języku hebrajskim było aż 31 słów oznaczających odpoczynek. Ponieważ jest 31 słów, jest też 31 odcieni znaczeniowych. A zatem musiałem dać pierwszeństwo językowi oryginalnemu. A gdy to zbadałem, stwierdziłem, że w tym konkretnym wersecie, w Psalmie 37:7, znajduje się słowo odnośnie odpoczynku, które występuje tylko 2 razy w całym ST – raz w Księdze Hioba i jeden raz w Psalmach. Znaczenie tego słowa „odpoczynek” w hebrajskim, znaczyło „być cichym”. A zatem nadaje inne znaczenie temu wersetowi Biblii. Naprawdę musimy dać pierwszeństwo językowi oryginalnemu.
Druga zasada to tzw. akomodacja objawienia lub umiejscowienie go. Gdybyśmy mogli tak sobie wyobrazić, jak wielka jest prawda Boża (wiemy, że jest wielka), ale musi być ona umiejscowiona w ludzkim umyśle. Wiemy oczywiście, że Biblia spisana była w trzech językach i została zapisana za pomocą pojęć z naszego środowiska, ale gdy Słowo Boże łączy się z ludzkim słowem, musi mieć jakieś znaczenie. Zatem Bóg niejako umiejscawia swoją prawdę w nas, ludziach. Jaka była główna metoda nauczania Jezusa? (Odpowiedź z sali: przypowieść). Zatem Pan posługuje się ziemskim środkiem, aby przedstawić Boską prawdę. Bóg dozwolił, aby ludzka myśl przedstawiała Jego. Na przykład Biblia mówi o Boskiej prawicy. Oczywiście wiemy, że Bóg nie ma dosłownie prawicy, ponieważ jest duchem. Ale kiedy myślicie o prawicy, o prawej ręce, to co macie przeważnie na myśli? Czego symbolem miałaby być prawica? (Odpowiedź z sali: siły i władzy). Tak, amen. Pomyślcie o kimś, kto ma pierwszeństwo, z czym wam się to kojarzy? Z Listu do Kolosan wiemy, że Pan Jezus ma to pierwszeństwo we wszystkim, wiemy też, że siedzi po prawicy Ojca. Zatem to miejsce po prawicy jest miejscem wyróżnienia, szacunku. Jest tu ciekawa myśl, że w rzymskich sądach, rzymski prokurator zawsze stał po prawicy sędziego. Czy nie jest to jakaś cudowna, piękna myśl? Na miejscu oskarżyciela naszych braci, który i mnie i was oskarża, jest kto inny: Jezus Chrystus, który nas broni w miejscu oskarżyciela. Ta myśl pochodzi z kultury. Co myśleć o sądzie i o ogniu? Z czym wam się kojarzy ogień? (Odpowiedź z sali: zniszczenie). Tak, jest to najbardziej intensywny ból, jaki możemy sobie wyobrazić. Zatem Jezus posługuje się tym jako obrazem sądu. Pomyślcie o chwale niebios. Jak możemy zrozumieć chwałę niebios? Dlatego w Biblii użyto takich słów jak: złoto, drogie kamienie, srebro, nie ma tam łez, nie ma śmierci. Są to tylko obrazy, które pozwalają umiejscowić prawdę, dostosować ją do naszego umysłu. Kwestia, czy opisy nieba i piekła są literalne, czy tak je należy pojmować, czy symbolicznie, tu nie o to chodzi. Chodzi tu głównie to, że one są takim właściwym przedstawieniem rzeczywistości, od której się nie ucieknie.
Po trzecie zatem – mamy tzw. postępujące, progresywne objawienie. Nie mamy tu na myśli ewolucyjnego rozwoju religii; tak twierdzą liberałowie i niewierzący. Wierzymy, że Biblia pokazuje nam pewne działanie Boże, pewien ruch Boży, od Boga pochodzi w tym ruchu inicjatywa, a nie od człowieka. To jest właśnie pierwotne objawienie Boże – światło – i gdy mijają wieki, światło staje się jaśniejsze (wykładowca rysuje na tablicy), aż do ostatecznego objawienia – ostatecznym objawieniem jest Pan Jezus Chrystus. Pomocne jest zatem rozumienie Biblii, za pomocą tego rysunku.
Światło>>>>>>>> Chrystus
Zatem Bóg zajmuje się człowiekiem od takiego niemowlęctwa duchowego, teologicznego w ST, i prowadzi go do takiej dorosłości w NT. Na początku jest tylko podstawowa moralność, ale teraz mamy jakby odmienną moralność. Pan powiedział, że mamy powstrzymywać się od zabijania, ale tutaj w Chrystusie mamy nabrać pełni miłości. Według prawa mieliśmy się powstrzymywać od rzucania przekleństw, ale w NT mamy pełne uświęcenie człowieka. Dobrym przykładem jest tutaj List do Galacjan. Paweł po prostu podzielił List do Galacjan na czas przed Chrystusem i po Chrystusie. I ten okres przed narodzeniem Chrystusa przyrównał do tego, jakbyśmy byli dziećmi, niedojrzałymi. Tu chodziło o podstawowe wykształcenie, przygotowanie. Następnie nadeszła pełnia czasu i nadeszło pełne objawienie. W Gal. 4:4 jest mowa o pełni czasu, jest tam słowo greckie odnoszące się do wody w szklance. Nie wiem, czy wiecie, może uczyliście się podczas zajęć w szkole, że jeśli napełnicie szklankę wodą aż do samej krawędzi, tylko jedna kropla wystarczy, aby woda zaczęła się przelewać (z sali: siła napięcia powierzchniowego cieczy). Kiedy nadeszło wypełnienie czasu, jedna kropla wody i szklanka zaczęła się przelewać. Właśnie w tym momencie Jezus się urodził. Możecie sprawdzić w leksykonie, Gal. 4:4. Zatem ST to tak, jakbyście się uczyli abecadła, alfabetu. Ale w Chrystusie mamy pełne objawienie. Zwróćcie się teraz do Hebr. 1:1-2. „Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków; ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył”. Czy widzicie tutaj dwa objawienia? Prorocy przemawiali do Izraela, a Syn mówi do kościoła. W tym wersecie na wstępie, w tekście greckim, zdanie zaczyna się trzema przysłówkami. Każdy z przysłówków opisuje sposób, w jaki Bóg przemawiał przez proroków, i takie byłoby literalne odczytanie tego tekstu. Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasu do ojców przez proroków. Stary Testament był nieregularny, nie był taki gładki. Objawienie w ST ma charakter bardziej materialny, a w NT – duchowy. Objawienie w ST pojawiało się w takich krótkich przebłyskach, ale w NT jest to jedno wielkie światło. Prawo było napisane palcem Bożym, zaś Bileam został napomniany głosem oślicy. Św. Augustyn mówi: „Rozróżniajcie czasy, a wówczas zrozumiecie Biblię”. Kiedy spojrzycie na moralność w ST, bez względu czy to będzie Abraham, który okłamuje faraona, czy będzie to Dawid, który zorganizował zabójstwo Uriasza, nie możecie wziąć moralności NT i wepchnąć ją w moralność ST, ponieważ Abraham miał tyle objawienia i Dawid miał też niewiele więcej objawienia. Zatem ta zasada progresywnego objawienia, pomaga nam zrozumieć, że Bóg, stopniowo dawał coraz więcej światła.
Kontekst historyczny pozwala nam zrozumieć np. w co ludzie nie wierzyli. Ta zasada nie oznacza tego: mamy Biblię i w celu wyjaśnienia Ewangelii Jana 3:5 zwracamy się do Efez. 5:26: „Aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo”. Na tej podstawie twierdzimy, że woda w Jana 3:5 jest Słowem Bożym. „Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego”. Teraz weźmy tą zasadę kontekstu historycznego i zadajmy sobie pytanie, czy to jest rzeczywiście prawdą, co przed chwilą powiedzieliśmy. Co myślimy? Co oznacza Efez. 5:26? Czy woda w Jana 3:5 to Słowo Boże, jak naucza Efez. 5:26? Odnieście tutaj zasadę historyczną. Trzymamy się tylko Efez. 5:26. Zawsze zadawajcie sobie pytanie: co dany tekst mówił do słuchacza w tej rozmowie? To nie mógł być dla Nikodema Efez. 5:26!, ponieważ Nikodem nigdy nie słyszał o Efez. 5:26. Przez najbliższych 20-30 lat nie został ten list nawet spisany. Jak to może być poprawne historycznie? Zawsze musicie sobie zadawać pytanie: co to oznaczało dla słuchacza? A co my robimy? My mówimy: „To, co oznacza dla mnie – to jest najważniejsze”. A my nie jesteśmy Nikodemem. Nikodem musiał to usłyszeć od Jezusa i zrozumieć to. (z sali: Nikodem jako nauczyciel wiedział, że wiele rzeczy w ST było oczyszczane właśnie przez obmycie wodą – w naszym tekście jest odwołanie do Ezechiela 36:25-27). Zadajcie sobie pytanie: co się tam dzieje? Co było napisane w nagłówkach gazety „Kurier Jerozolimski”? Co się wtedy działo? (Z sali: Jan Chrzciciel chrzcił). Tak, zatem dla Nikodema była to jakaś idea oczyszczenia. To prawda, że Jezus oczyszcza przez Słowo, ale musimy tu być wierni temu historycznemu sensowi, jaki odebrał Nikodem. Zatem tym, co Jezus tak naprawdę miał na myśli mówiąc do Nikodema było coś, że trzeba się odrodzić za pomocą Ducha i za pomocą oczyszczenia. I Paweł jakby podchwycił ten temat w Liście do Tytusa 3:5 i mówi o kąpieli odrodzenia. Bez względu na to, jakie jest nasze zrozumienie, musimy być wierni historii.
Przejdźmy do 6 rozdziału Ewangelii Jana. Trochę zboczymy z tematu. Jan w swojej Ewangelii, jest jedynym pisarzem, który zajmuje się pierwszym rokiem służby Jezusa. Mateusz, Marek i Łukasz rozpoczynają opis służby Jezusa, wpierw wymieniając Jego chrzest i kuszenie, ale potem przechodzą od razu do drugiego roku Jego służby. Jednakże Ewangelia Jana, rozdziały 1 do 5, zajmują się pierwszym rokiem służby. Zatem dzięki temu rozumiemy, że w trzecim rozdziale Ewangelii Jana mamy do czynienia z bardzo wczesnym okresem służby Pana. Może trudno w to uwierzyć, ale to prawda, że rozdział 6 zajmuje się od razu drugim i trzecim rokiem służby – jeden rozdział obejmuje od razu dwa lata. Tymczasem Mateusz, Marek i Łukasz, w dużo większej liczbie rozdziałów zajmują się tym okresem służby, a rozdziały 7-21 Ewangelii Jana obejmują sześć ostatnich miesięcy służby Jezusa. Skąd wiemy jak długa była służba Jezusa? Jak długo trwała? (Z sali: po ilości podanych świąt Paschy). Tak – trzy Paschy. 6 rozdział Ewangelii Jana – mówimy o odpowiedniości historycznej, o poprawności historycznej – od 53 do 56 wersetu: „Na to rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Albowiem ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, we mnie mieszka, a Ja w nim”. Dobrze, proszę to teraz zinterpretować (katolicy myślą o komunii – wykładowca). (Z sali: jest to spożywanie poprzez Ducha Świętego). Ale jednak Jezus mówi: moje ciało, moja krew. Czy katolicy mają rację? Czy Pan Jezus ma tu na myśli naprawdę Wieczerzę Pańską? Jeżeli tak jest, to odnieście do tego zasadę poprawności historycznej. Zadajcie sobie pytanie: co to oznaczało dla słuchaczy? Nas tam nie było, my nie wiemy. Tam byli ci ludzie i oni słyszeli tą wypowiedź. A więc ci ludzie, którzy w tym czasie słuchali Jezusa, to był inny okres służby Jezusa – to jeszcze było 6 miesięcy do Wieczerzy Pańskiej – i ci ludzie nie mieli żadnego pojęcia o Wieczerzy Pańskiej. Tu musimy patrzeć historycznie. Wystarczy, gdy zwrócicie się do wersetu 63: „Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem”. Jezus w tych wersetach mówiących o jedzeniu i piciu, używa metafory oznaczającej wiarę. Spójrzcie na werset 35: „Odpowiedział im Jezus: Ja jestem chlebem żywota; kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie”. Co Jezus ma na myśli, mówiąc o przyjściu do Niego? Użyjcie jakiegoś innego słowa na „przyjście do Niego”. (Z sali: uwierzyć). W porządku. Spójrzcie na werset 40: „A to jest wola Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w niego, miał żywot wieczny, a Ja go wzbudzę w dniu ostatecznym”. A zatem to widzenie Syna jest wiarą w Niego. Spójrzcie na werset 45: „Napisano bowiem u proroków: I będą wszyscy pouczeni przez Boga. Każdy, kto słyszał od Ojca i jest pouczony, przychodzi do mnie”. Jeżeli „przychodzić” znaczy „wierzyć” i „patrzeć” znaczy „wierzyć”, i „słuchać” też oznacza „wierzyć”, to czy nie jest rozsądne myśleć, że również jedzenie i picie jest wiarą? Nie trzeba tych słów brać dosłownie. To są metafory. Jest to zatem zasada historycznej poprawności, kontekstu historycznego – bardzo ważna.
Zasada niewiedzy – moja ulubiona zasada. W Talmudzie czytamy tak: „Naucz swój język by mówił: ‘Nie wiem’”. To jest zasada niewiedzy. Ktoś przychodzi do was z pytaniem biblijnym, a często czujemy, że musimy zaraz na to odpowiadać. Ale niestety, odpowiedź, której udzielamy może często być niepoprawna. Nadal są takie wersety biblijne, które sprawiają nam kłopoty. Czasami są takie myśli użyte w jakieś rozmowie i to jest tylko fragment rozmowy, nie mamy jej w całości. Czasami widzimy, że Jezus odpowiada na jakieś pytanie, ale nie zamieszczono w Biblii w ogóle pytania. W 1 Kor. 15:29 czytamy o ludziach, którzy się chrzcili za umarłych. Czy wiecie, że jest aż 30 interpretacji tego jednego wersetu? Wszystkie nie mogą być słuszne. Hebr. 6:1-8 jest komentowany według 10 różnych interpretacji. Też nie za bardzo wiemy, co Jezus miał na myśli, kiedy mówi o kupieniu mieczy w Łuk. 22:36. Nie wiemy też, co sądzić o tych ciałach świętych, które zostały wzbudzone z martwych, kiedy Pan został ukrzyżowany (Mat. 27:51-53). W 3 Mojż.16 czytamy o Mojżeszu, o Azazelu i nie wiemy co ten kozioł dla Azazela miał tam w ogóle znaczyć, może kiedyś archeologia nam pomoże. Więc nie bójcie się powiedzieć: „nie wiem”. Albo możecie powiedzieć tak: „teraz nie wiem, ale spróbuję znaleźć odpowiedź”. Zatem ludzie będą was bardziej szanować, jeżeli dacie sobie czas i poszukacie odpowiedzi, niż dacie taką wydumaną, skleconą naprędce odpowiedź.
Wykład 5 - zasady interpretacji cz.2
6. Rozróżnienie pomiędzy interpretacją a zastosowaniem
Wszystkie zasady są bardzo ważne, ale punkt 4 i 6 są szczególnie ważne. Dość dużo czasu poświęciliśmy kontekstowi historycznemu. A zatem jest to konkretna zasada. Interpretacja to jedno, a zastosowań może być wiele. Np. jasne jest w Piśmie Świętym, że niektóre zastosowania są moralne. Są trzy wersety, na które później zwrócicie uwagę: Rzym.15:4; 1 Kor. 10:6, 7; 2 Tym. 3:16. Musicie naprawdę to rozumieć, że zastosowanie nie jest interpretacją i nie wolno nadawać zastosowaniu statusu interpretacji. Istnieje niebezpieczeństwo, że zinterpretujemy fragment Biblii zwracając się ku samemu zastosowaniu. Proszę otworzyć Ewangelię Jana 3:30 „On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym”. Co tu Jan właściwie zrobił? Interpretacja jest taka, że to Jan Chrzciciel miał się stawać mniejszym. Ten werset nie ma nic wspólnego ze mną czy z wami. Natomiast możemy powiedzieć, że w zastosowaniu, my również mamy stawać się mniejsi, a Jezus ma się stać większym. Ale to już jest zastosowanie, a nie interpretacja. Interpretacja dotyczy tylko i wyłącznie Jana Chrzciciela. Kiedy już poznaliśmy znaczenie fragmentu, dopiero wówczas mamy prawo go zastosować. A ci z was, którzy są kaznodziejami, muszą mieć się na baczności, żeby nie pomieszać interpretacji (czyli znaczenia danego fragmentu) z zastosowaniem go, tzn. z tym, co ten fragment mówi dla nas. To jest różnica. Nie macie nadawać swojego znaczenia każdemu wersetowi z Biblii.
Zasada ta głosi – sprawdź swoją interpretację, porównując ją ze zdaniem mężów wiary. Pozwólcie, że zacytuję Charlesa Spurgeona: „Nie jesteśmy tak mądrymi ludźmi, by wyjaśniać Pismo Święte bez pomocy uczonych ludzi żyjących w przeszłości”. Zatem będziemy korzystać z dobrych komentarzy i nawet z odpowiedniej literatury świeckiej. Np. gdybyśmy mieli nauczać na temat cesarzy rzymskich wymienionych w Biblii, wówczas bylibyśmy głupcami, i to wielkimi głupcami, gdybyśmy zlekceważyli wszystko, co jest na temat tych cesarzy napisane w świeckiej literaturze. Dlatego, nigdy nie obawiajcie się sprawdzania waszych interpretacji.
W ramach naszej interpretacji musimy zrozumieć znaczenie fragmentu, a nie nadawać znaczenia fragmentowi. Oto co mówi Marcin Luter: „Najlepszym nauczycielem jest ten, kto nie nadaje własnego znaczenia Pismu Świętemu, lecz wywodzi znaczenie z samego Pisma Świętego”. Są zatem dwa istotne słowa: egzegeza i tzw. eisegeza. Pierwsze z nich, polega na tym, że wyciągamy na zewnątrz znaczenie tekstu z samego tekstu, drugie – polega na tym, że nadajemy tekstowi sens, stosowny do naszych własnych wyobrażeń. Wyobraźcie sobie, że jestem przekonany, że osoba zbawiona może utracić zbawienie. Więc zaczynam szukać w Biblii, żeby znaleźć takie wersety, które potwierdzają moje wierzenie – i to jest właśnie eisegeza. Jest to bardzo powszechnym zwyczajem, ale bardzo złym, ponieważ nie pozwala Biblii przemówić samej. Jan Kalwin powiedział: „Nie baw się Biblią, tak jak piłką do tenisa”. Musimy być pokornymi uczniami a nie dogmatykami.
Pierwszeństwo ma najprostsza, najjaśniejsza interpretacja. Jest to możliwe, że mamy fragment Biblii, i jawią się nam dwie równorzędne interpretacje, i pozwalają na to zasady gramatyczne. Ale jedna z nich jest trochę naiwna i wymaga naszego większego zaufania, a druga nie jest taka. Jedna wygląda na bardzo oczywistą, a druga nie. Zasada polega na tym, że wybieramy tą wyraźną, jasną interpretację. Oto trafny przykład: 1 Mojż. 6:1, 2: „A kiedy ludzie zaczęli rozmnażać się na ziemi i rodziły im się córki, ujrzeli synowie Boży, że córki ludzkie były piękne. Wzięli więc sobie za żony te wszystkie, które sobie upatrzyli”. Są dwie interpretacje. Według jednej, ci mężczyźni to aniołowie, natomiast druga mówi, że była to taka boska linia rodowa pochodząca od Seta. Posługując się zatem tą zasadą, musimy sobie odpowiedzieć na bardzo konkretne pytania. Jeżeli uznamy, że w tym tekście chodzi o aniołów, musimy sobie zadać pytanie: czy aniołowie mogą odbywać stosunki płciowe z ludzkimi istotami? Jeśli mogą, kim będą dzieci? Czy będą na wpół aniołami i na wpół ludźmi? Więc wówczas mówimy sobie: „nie przesadzajmy, to jest chyba naciągane”. Więc ta zasada sprawia, że wybieramy najbardziej jasną, zrozumiałą interpretację. W Liście do Kolosan, rozdział 1, i w Rzymian, rozdział 10, Paweł mówi o Ewangelii głoszonej na całym świecie w I wieku. Czy naprawdę chodzi o cały świat? Czy Chińczycy usłyszeli Ewangelię? Czy Indianie w Ameryce Północnej usłyszeli Ewangelię? Ta interpretacja byłaby naciągana. Ale my wiemy, że dla Pawła termin „cały świat” oznaczał basen Morza Śródziemnego. Zasadniczo rzymski świat. Zatem jedna interpretacja jest naciągana, a druga nie. Jest wiele wersetów podobnych temu.
10. Jednakowe znaczenie Pisma Świętego
Chodzi tu o harmonijny sens Pisma Świętego – o wewnętrzną zgodność. Znaczenie Pisma Świętego jest jedyne, jedno. Kiedy narzucacie więcej niż jedno znaczenie, staje się ono niejasne. Mówiłem wam wczoraj, że wcześni Ojcowie Kościoła interpretowali Biblię za pomocą alegorii. Oni lubili „uduchawiać” Biblię. Zatem kiedy nierządnica Rachab, wywiesiła czerwony sznur ze swojego okna w murach Jerycha, Ojcowie Kościoła powiedzieli: „O, to jest odkupienie, to symbol odkupienia, ponieważ wszystko, co czerwone musi mieć związek z krwią”. Każdą wzmiankę o wodzie w ST, Ojcowie Kościoła uznali za obraz chrztu w NT. Każdy odnośnik do lasu w ST, według Ojców Kościoła przemawiał za krzyżem Jezusa Chrystusa. Niestety takie interpretacje odbierają Pismu Świętemu prawdziwy, jedyny sens. Wewnętrzna zgodność Biblii wcale nie wyklucza obrazowego języka, będziemy potem mówić o obrazach słownych Biblii.
I wreszcie punkt 11 – zasada analogii wiary. Rzym. 12:6: „A mamy różne dary według udzielonej nam łaski; jeśli dar prorokowania, to niech będzie używany stosownie do wiary”. Ta zasada pojawiła się wraz z Reformacją, jest to słynna zasada: „Biblia sama siebie interpretuje”. I głównym celem tej zasady było odrzucenie Kościoła rzymskokatolickiego, ponieważ jak wiecie, według katolickiej zasady, to Kościół interpretuje Biblię. Więc sprzeciwiając się tej idei i dając Biblię zwykłym ludziom do ręki, dzięki temu rozpowszechniła się Reformacja. Zatem interpretujemy Biblię jako jedną, harmonijną całość. Więc nie będziemy przeciwstawiać Jezusa np. Pawłowi, a Pawła Jakubowi. Jest tylko jedna wiara, ale jak wczoraj mówiliśmy, jest to wiara progresywna, rozwijająca się. Poza tym, ta zasada dopuszcza indywidualność pisarzy, nie sprawicie, że Paweł będzie mówił językiem Łukasza. Nie sprawicie też żeby Jakub, który posługiwał się najdoskonalszą greką NT przemawiał jak Izajasz, który z kolei posługiwał się najdoskonalszym hebrajskim ST.
Zatem podsumujmy tych jedenaście zasad:
Mniej zrozumiałe fragmenty Biblii interpretujemy w świetle bardziej zrozumiałych.
Żadna doktryna nie może opierać się tylko na jednym wersecie, albo na jakichś kilku pobocznych, mniej jasnych wersetach.
Elementy doktryny, które nie mają potwierdzenia w konkretnych odsyłaczach biblijnych muszą mieć potwierdzenie w ogólnej wymowie Pisma Świętego.
Doktryny, które są fundamentalne, zasadnicze, są nauczane w konkretnych fragmentach Biblii.
(Kolejne nasze ćwiczenie, właśnie dotyczy tego punktu).
Jeżeli nauczane są dwie doktryny i wydają się wzajemnie sobie przeczyć, wtedy uznajemy obydwie doktryny i żyjemy w stanie wewnętrznej sprzeczności. Najbardziej znane, takie sprzecznie wewnętrznie z Biblii to: predestynacja a wolna wola człowieka, zepsucie człowieka i jednocześnie odpowiedzialność człowieka. One są w Biblii, żyjemy z nimi i być może nigdy, ale to nigdy w pełni ich nie wytłumaczymy. A zatem analogia wiary jest dobrą zasadą, chroni nas przed dogmatyzmem i po prostu narzuca nam zasadę, że Biblia interpretuje samą siebie.
Punkt szósty ma osiem podpunktów, będziemy bardzo szybko omawiać ten temat, ponieważ ta część bardziej odnosi się do uczonych, dla kogoś, kto jest bardzo akademicki. Ale chcę zacząć (tego nie ma na waszej liście) od podziału Biblii na rozdziały i wersety. Kilka lat temu usługiwałem w Bydgoszczy i powiedziałem do zboru: „Proszę, otwórzcie czwarty rozdział Księgi Malachiasza”, a tłumacz powiedział: „Niestety, nie mamy czwartego rozdziału Księgi Malachiasza”. A ja dowiedziałem się, przyjeżdżając już szereg razy do Polski, że jeżeli nauczam na podstawie Psalmów, muszę sprawdzać numery, ponieważ wasza numeracja nie jest zgodna z numeracją w Biblii angielskiej. Więc o co tu chodzi? W 1250 roku, kardynał Hugon podzielił Biblię na rozdziały. Ale ostatnio stwierdzono, że to nieprawda. W rzeczywistości dokonał tego Stephen Langton, który w 1227 roku był arcybiskupem Canterbury w Anglii. To on podzielił Biblię na rozdziały. W 1445 roku, Żyd, Mordochaj Natan podzielił ST na wersety. W 1551 roku Robert Stephanus (Estienne) podzielił NT na wersety. Możemy im teraz przebaczyć, że zasnęli podczas wykonywania tego dzieła, ponieważ wykonali bardzo złą pracę. Np. wiemy, że 53 rozdział Księgi Izajasza, tak naprawdę zaczyna się w 52 rozdziale, werset 13. Wiemy, że rozdział 6 Księgi Jozuego zaczyna się w 5 rozdziale, werset 13. Wiemy, że 5 rozdział 2 Mojż., tak naprawdę powinien obejmować też rozdział 6. A 13 i 14 rozdział Ewangelii Jana to w zasadzie jeden dłuższy fragment. Kolejny jeszcze jeden przykład: Jana 13 – pod koniec 13 rozdziału Piotr mówi do Pana, że jest gotów położyć swoje życie za Jezusa. „Odpowiedział mu Jezus: Duszę swoją za mnie położysz? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, zanim kur zapieje trzykroć się mnie zaprzesz” (w. 38). Jakie to przygnębiające, jak się Piotr czuł? I generalnie w kościele na tym wersecie się zatrzymujemy. Być może w naszym osobistym, cichym czasie z Bogiem, zatrzymujemy się na tym wersecie. Ja nie wiem jak w waszej Biblii, ale moja Biblia tak tego nie przedstawia. W mojej Biblia jest napisane, że Jezus po powiedzeniu: zanim kur zapieje trzykroć się mnie zaprzesz, zaraz mówi: „Niechaj się nie trwoży serce wasze.” Nie powinno tu być podziału na rozdziały. Numery nie mają żadnego znaczenia. Są pomocne w odszukiwaniu wersetów, ale kiedy czytacie Biblię i ją interpretujecie, całkowicie pomijajcie ten podział na wersety i rozdziały.
Numer 1 w wykładzie 6 to interpunkcja. Język hebrajski nie posiada samogłosek, system znaków samogłoskowych został wynaleziony w VII wieku n.e. A zatem cały hebrajski ST nie posiada w ogóle żadnych samogłosek. Zatem nikt nie zna do końca wymowy, dlatego że bez samogłoski nie można wymówić słowa. I takim typowym słowem jest JHWH. Zazwyczaj mówiono „Jehowa”, tak interpretowano to imię. Potem uczeni nieco zmodyfikowali samogłoski i stwierdzili, że trzeba wymawiać „Jahwe”. Ale nikt naprawdę nie wie, ponieważ nie ma samogłosek. Z tą trudnością spotykamy się, kiedy interpretujemy. Jeżeli będziecie w Anglii, warto pójść do Brytyjskiego Muzeum, do takiego działu, gdzie są manuskrypty i tam zobaczycie greckie Nowe Testamenty. I tam nie ma w ogóle interpunkcji, nie tylko, że nie ma interpunkcji, nie ma nawet odstępów między słowami. Jak można było to czytać? Przecież nie ma interpunkcji ani nawet odstępów, tylko litera za literą. Później do greki wprowadzono interpunkcję, gdy uczeni przepisywali tekst grecki, umieszczali przecinki i kropki. Nie powinniśmy sami, samodzielnie przestawiać tych przecinków i kropek. I tu jest bardzo interesujący przykład. Łuk. 23:43: W mojej Biblii jest napisane: „I rzekł mu: Zaprawdę powiadam ci (przecinek), dziś będziesz ze mną w raju”. Ale jeśli weźmiecie wydany w XX wieku Przekład Nowego Świata, opracowany przez Świadków Jehowy, tam czytamy tak: „Zaprawdę mówię ci dzisiaj (dwukropek): ‘Będziesz ze mną w Raju’”. Widzicie co się stało? W wyniku jedynie zmiany interpunkcji (przestawienia przecinka lub dwukropka), zmieniamy całkowicie sens całej wypowiedzi Jezusa. Akceptujemy tekst grecki, który mówi: „Zaprawdę powiadam ci” – „dziś”, teraz, tego dnia – „będziesz ze mną w raju” i odrzucamy przestawienie przecinka. W Jana 9:3 ludzie zaczęli przestawiać, i przestawili kropkę i zmienili sens. To jest ciekawa strona wersetów i interpunkcji.
Słowa można rozważać etymologicznie, tzn. jest to rozwój języka, rozwój znaczenia danego słowa, źródłosłów i czynimy to za pomocą leksykonów. Dzięki temu osiągamy wnikliwe zrozumienie słów. Pomyślcie o słowie „piekło”. Słowo HELL („piekło” po angielsku) pochodzi od słowa HADES co oznacza „niewidzialny”. I to słowo zawiera w sobie „sufix alfa”, to jest dosłowna transkrypcja z języka greckiego: A|EIDO. EIDO znaczy „widzieć”, a kiedy podajemy A na wstępie, to znaczy „bez widzenia, niewidzialny”. Znając źródłosłów danych słów, ich znaczenie, możemy rozumieć rozwój, powstanie danego słowa. Słowo „piekło” pochodzi też od słowa GEHENNA. Jerozolima jest miastem otoczonym trzema dolinami. Miasto jest tu (wykładowca rysuje na tablicy szkic miasta). Jaka jest dolina na wschodzie? (Musicie znać geografię!) To jest Dolina Kidron i tu jest Góra Oliwna. W środku Jerozolimy (teraz jest to co prawda zapełnione) jest Dolina Wytwórców Sera, a na zachodniej stronie Jerozolimy jest dolina Hinnoma – to było śmietnisko Jerozolimy. Tam się paliły wszystkie śmieci, i ogień tam nigdy nie gasnął. Więc co Jezus mówił? Piekło przypomina Dolinę Hinnoma, Gehennę. I co ciekawe, te obydwie doliny nadal istnieją, tylko ta w środku znikła. Raj, dziś będziesz ze mną w raju – to słowo angielskie „PARADISE” jest słowem perskim, oznacza „przyjemny ogród”. Zatem trzeba studiować słowa etymologicznie, sięgać do źródłosłowu.
Można też studiować porównawczo, to najlepiej można zrobić za pomocą konkordancji. W mojej opinii, w mojej skromnej opinii, najlepszą konkordancją jest konkordancja Roberta Younga. Jest to jedyna konkordancja, która zawiera analityczną sekcję pod koniec konkordancji. Pokazuje ona, ile dane słowo jest użyte i różne formy tłumaczenia tego słowa w Biblii. Pomyślcie o słowie „duch”. Jeżeli weźmiecie zwykłą konkordancję, mamy złego ducha, ludzkiego ducha, odpowiednie nasze usposobienie i Ducha Świętego. Pomyślcie o słowie „dusza”. Oznacza osobę, oznacza coś z serca (np. jesteście entuzjastyczni), oznacza coś duchowego i oznacza jakąś ważną część naszej istoty. Zatem konkordancja pomaga nam porównać słowa ze słowami. W niektórych Bibliach, w środku znajdują się odsyłacze, te odsyłacze odwołują się do innych wersetów. Często odwołują się do innych wersetów, gdzie występuje to samo słowo. Ale, niestety, to słowo ma w innych wersetach zupełnie inne znaczenie. Dlatego lepiej porównywać je w analitycznej konkordancji niż w Biblii. W 20 rozdziale Mateusza czytamy, że Jezus będzie posadzony w „swoim królestwie” (Mat. 20:21). W Mar. 10:37 czytamy, że Jezus będzie siedział w „swojej chwale”. To samo – królestwo i chwała są tutaj postawione na równi. Kiedy porównamy te słowa, dojdziemy do jednoznacznego wniosku.
Słowa można analizować historycznie. Słowa mają historię, odwołania kulturowe. Jeżeli osoba podchodzi do innej osoby z gałązką oliwną, tzn., że oddaje szacunek danej osobie. Tak np. z gałązką oliwną przychodzono przed króla – tak po prosto okazywano szacunek. Np. Pan Jezus wspominał, że ktoś może przymuszać kogoś innego do pójścia z nim przez milę – a Jezus mówi – idź jeszcze jedną milę. To się zaczęło już w Persji, Rzymianie ten zwyczaj przejęli. Każdy rzymski żołnierz, mógł przymusić każdego obywatela, żeby niósł jego ekwipunek przez jedną milę. Ludzie mieli również obowiązek wyprać żołnierzowi ubrania. Takie studium historyczne słów bardzo nam pomaga. I tutaj dobrze jest się zaopatrzyć w dobry słownik biblijny.
Kiedy widzimy ścianę zbudowaną z cegieł, zazwyczaj nie patrzymy na poszczególną cegłę osobno. Kiedy słuchacie tutaj Szymona (tłumacza), nie słuchacie każdego słowa z osobna, słuchacie całego zdania. Słowa są jak cegły w ścianie, ale ściana to całe zdanie. Jest to jednostka myśli, dlatego wszystkie myśli muszą być wyrażone za pomocą zdań. Kiedy pracowałem (a pracowałem w szpitalu, w pracy socjalnej, społecznej) i mieliśmy takiego urzędnika, który prowadził szkolenia, był w głównym biurze, i była to kobieta, i ona coś mi mówiła. Ja podejmowałem telefon i ta Joyce (bo tak miała na imię) mówiła. I po minucie mówiłem: Joyce – zatrzymaj się! Nie mogłem zrozumieć jej słów, ale dopiero gdzieś tak po roku, zrozumiałem, o co jej chodzi. Ona mówiła sobie: muszę zadzwonić do Geoffa i muszę mu to powiedzieć i zaczynała od tego zdania, które miała w głowie. Wykręcała numer telefonem, ja podnosiłem słuchawkę, a ona była w połowie zdania. To niemożliwe, żeby coś zinterpretować. Musicie usłyszeć całość. To wymaga znajomości gramatyki: czasowniki, rzeczowniki, przymiotniki, przysłówki, przyimki, trzeba rozumieć rodzaj i czas. Ewangelia Jana 1:1 (musicie na pamięć znać Jana 1:1) „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo”. Słowo „było” jest w czasie niedokonanym, więc brzmi tak: „Na początku słowo istniało i nadal istnieje”. Więc, to jedno słowo „było”, dzięki zrozumieniu gramatyki, sprawia, że ten tekst zaczyna ożywać.
Zasada interpretacji kontekstowej. Człowiek nazwiskiem Barrows powiedział, że interpretowanie bez uwzględnienia kontekstu jest interpretowaniem „na chybił-trafił”. Interpretowanie sprzeczne z tekstem jest nauczaniem kłamstwa zamiast prawdy. I oto zasada: „Tekst bez kontekstu staje się pretekstem”. Słowa potrzebują zdań, a wokół zdań potrzebny jest kontekst. Zatem kiedy tylko czytacie Biblię, zadawajcie sobie dwa pytania: co znajduje się przed tym wersetem i co następuje po nim? I pamiętajcie o tym, mamy też tu kontekst kulturowy, np. Księga Sędziów jest ulokowana w Palestynie w erze brązu. Objawienie było napisane już po przejściu kultury greckiej i panował wtedy Rzym. Zatem istnieje historyczny kontekst i mamy też kontekst biblijny. Każda księga jest częścią całości, zatem z wielkim szacunkiem podchodzimy do Słowa Bożego i studiujemy je z modlitwą. Mamy też konkretny, szczególny kontekst danej księgi. Jaki jest zasadniczy cel danej księgi? Pomagają nam tutaj przewodniki biblijne. Np. co Paweł miał na celu, kiedy napisał ten malutki List do Filemona? I mamy w końcu kontekst jako kontekst. Wnioski możemy wysnuć na podstawie samego kontekstu, tam mamy sugestię. Rozdział 15 Ewangelii Łukasza jest słynny: mamy zagubioną owcę, zagubiony grosz i zagubionego syna marnotrawnego, trzy podobieństwa. I ludzie bardzo często na ich podstawie nauczają, ale bardzo rzadko martwią się o kontekst, ponieważ lekceważą wersety 1 i 2. Zadajemy pytanie: kto w wersecie pierwszym przyszedł do Jezusa? Celnicy, czyli poborcy podatków i grzesznicy. Więc te trzy historie były opowiadane poborcom podatków i grzesznikom, którzy byli lekceważeni. Czy naprawdę tym ludziom były one powiedziane, skoro w wersecie drugim są faryzeusze i uczeni w Piśmie? Zatem te trzy podobieństwa są usprawiedliwieniem tego, że Pan Jezus spożywał pokarmy z grzesznikami. I mówią też o grzesznikach znajdujących Zbawiciela. Nie mają nic do czynienia np. z chrześcijanami, którzy odpadli od Kościoła, czy czymś podobnym.
Mówiliśmy już o głównych doktrynach, tu mamy mały test, sprawdzian – po lewej są główne doktryny – zupełnie po prawej są wersety biblijne i one są pomieszane. Wpiszcie odpowiednie wersety z prawej pośrodku (załącznik 3).
Interpretowanie według rodzaju literackiego, gatunku. Duch Święty posługiwał się różnymi formami literackimi, w Biblii mamy wiele poezji, a poezja ma swoje własne zasady, a już hebrajska poezja ma swoje szczególne zasady. Musimy rozumieć język poetycki. Są wreszcie dramatyczne części Biblii, Księga Hioba – ona jest takim pomieszaniem poezji z dramatem, dlatego twarde, oschłe podejście do tej księgi nic nie pomoże. Księga Dziejów Apostolskich jest historią, Ewangelie są biografiami, a wszystkie Listy są faktycznie listami. Więc czytając Biblię, musicie wiedzieć, jaki gatunek literacki czytacie. Mówiłem już wam, że niektóre odsyłacze, przypisy możecie wyjaśnić za pomocą konkordancji.
Nie ma tego na waszej liście, ale parę minut chciałbym spędzić nad jedną kwestią. To są obrazy słowne – język obrazowy. Biblia jest pełna języka obrazowego. W NT najbardziej znanym człowiekiem jest Jezus. W zakresie obrazów słownych mówi On: jestem chlebem, jestem światłem, dobrym pasterzem, drogą, prawdą i życiem, krzewem winnym, zmartwychwstaniem – to są wszystko metafory – obrazy słowne. Kiedy dochodzicie do nich, jak macie je interpretować? Zasada jest prosta – wyobrażacie sobie ten obraz, np. wyobraźcie sobie: lew z plemienia Judy. Bierzecie sobie obraz lwa, dosłownie, i myślicie o tym, co ten lew wyobraża, co symbolizuje. Czy wyobraża siłę, czy też ma jakieś znaczenie królewskie? Zatem interpretacja wiąże się ściśle z obrazem słownym. Mamy zatem lwa z pokolenia Judy, którym jest Jezus. To mówi o Jego sile i o tym, że jest królem – i tak to jest. Po prostu nie robicie tak, że Jezusa zamieniacie w lwa, to byłoby naciągane.
Wykład 7 - typy, przypowieści i proroctwa
W następnych kilku sesjach zajmiemy się kilkoma ważnymi
sprawami: są to typy, przypowieści i proroctwa, a następnie wykorzystanie
Biblii w doktrynie i codziennej pobożności.
W wielu zborach polskich nie słyszałem wielu kazań, więc nie wiem, jak wy wygłaszacie kazania. Nie wiem zatem czy uczycie w sposób typologiczny. W zborach brytyjskich, w zasadzie ta metoda wymarła. Jest wielu krytyków typologii, twierdzą, że jest to narzucanie czegoś Pismu Świętemu. Ale kiedy sięgniecie do samej Biblii, dostrzeżecie zależność, wzajemną więź Starego Testamentu z Nowym. Niektórzy mówią, że NT jest ukryty w ST, a ST jest odkryty w NT. Po drugie, sam Pan używał typologii. Czy macie na myśli jakieś przykłady typologii w ustach Pana Jezusa? (Z sali: wywyższenie przez Mojżesza węża miedzianego, będzie tak jak za dni Noego, Jonasz w brzuchu ryby). Tak, dobrze. Nie można zatem lekceważyć typów, ponieważ sam Pan się posługiwał typologią. Co zatem mamy? Mamy ST i NT (wykładowca rysuje na tablicy). W ST mamy typ, a w NT mamy antytyp, czyli odpowiednik tamtego. Jest taka „złota reguła” pozwalająca interpretować typy. Zajrzyjmy do Ewangelii Jana 3:14: „I jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy”. Widzicie tu kluczowe dwa słowa? W ST jest „jak”, a w NT jest „tak”. Zatem każdy typ (jak Mojżesz wywyższył węża, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy – tak jak Jonasz był w brzuchu wielkiej ryby, tak Syn będzie we wnętrzu ziemi). Jest to „złota reguła interpretowania typów – jak ST >>>>>>> tak NT. Jest ona bardzo ważna. Jedna księga nowotestamentowa mówi nam wszystko, co chcemy wiedzieć o typach, co to za księga? (Z sali: Objawienie?, Galatów?, 1 Koryntian?) Nie! (Z sali: Hebrajczyków?) Tak, List do Hebrajczyków! Słowo typ pochodzi od greckiego słowa „typos”, które oznacza „znak, cios”. Drugie znaczenie oznacza „pieczęć” (tu mamy pięć złotych, jeżeli byście znaleźli matrycę, to one są identyczne), „obraz oryginalnej matrycy”. Trzecie znaczenie słowa „typos” to „przykład, wzorzec”. Zatem typy są wskazówką czegoś innego, jest to wzór lub obraz. Typ przeważnie wskazuje na coś przyszłego. Zatem nie patrzycie na Mojżesza i nie wracacie w czasie, raczej od Mojżesza idziecie w przyszłość. Typami mogą być konkretne osoby, miejsca, rzeczy, prawa religijne, fakty. I oto trzy charakterystyki typów. Po pierwsze – musi być jakiś istotny punkt, w którym występuje podobieństwo między typem a antytypem. Pomyślcie znowu o Mojżeszu, macie węża na słupie, na drzewcu i podobieństwem jest Jezus na krzyżu. Chociaż są tutaj jednak różnice, musi być jednak jakiś konkretny punkt, w którym występuje podobieństwo. Po drugie – typ musi być przewidziany przez Boga, aby było podobieństwo do antytypu. Samo przypadkowe podobieństwo jednej rzeczy ze ST z drugą z NT nie jest dobrą rzeczą. Typ jest taką figurą, obrazem, zapowiedzią czegoś przyszłego. Który z patriarchów najlepiej wyobrażałby czy przypominałby Pana Jezusa? (Z sali: Józef). Tak, prawie każdy punkt w życiu Józefa pasuje do życia Pana Jezusa. Odrzucony przez braci, sprzedany za pieniądze, itd., itd. całe życie – i przy końcu wywyższenie. (Pytanie z sali: czy kaznodzieja może tworzyć z Pisma tego typu typologię?). Nie, tylko to, co jest w Biblii wyraźne. Oto takie generalne zasady. Pierwsza – nie można używać typu, który sam w sobie oznacza coś złego, jakąś rzecz złą, żeby to oznaczało coś dobrego, np. Jakub ubrał się w skórę zwierzęcia, nie możecie uznać tego sposobu ubrania jako stroju zbawienia, ponieważ tamten strój był zły, bo był związany z oszustwem, ale strój sprawiedliwości ma do czynienia właśnie z prawością. Druga – właściwe rozumienie typów polega na studiowaniu symboli. Mówiliśmy o wężu na drzewcu. Trzecia – musimy zwrócić się po właściwą interpretację do NT. Skoro starotestamentowe proroctwo może być rozumiane jedynie w świetle NT, podobnie jest z typami. Np. czy zrozumiecie sens przybytku na pustyni bez czytania Listu do Hebrajczyków? List do Hebrajczyków rozświetla całą kwestię przybytku. Czwarta – typy o niezbyt skomplikowanej naturze mają tylko jedno znaczenie, nie możemy nadawać typowi wielu różnych znaczeń. Np. dzieci Izraela przeszły przez Morze Czerwone żeby opuścić Egipt. Jak myślicie, czego jest to typem? (Z sali: nowego życia, zbawienia, chrztu). Chodzi o chrzest. Jeżeli wykorzystujecie Morze Czerwone jako typ chrztu, to nie możecie jednocześnie używać go jako wyobrażenia odkupienia przez krew Chrystusa. Zawsze zważajcie na typy i antytypy. Czy są jakieś pytania co do typów? Jest to wspaniała metoda wygłaszania kazań, ale tylko pod warunkiem, że jest to dobrze wykonywane, ponieważ rzuca wiele światła na NT. (Pytanie z sali: dlaczego właśnie ta metoda wymarła na Wyspach Brytyjskich?) To dlatego, że ludzie byli nudni, nie mieli życia w swoich kazaniach, potraktowali to bardzo szorstko, płytko. Czy mamy typy w Polsce? (Z sali: byli specjaliści w Polsce, należeli do nich: Mrózek, Czesław Bassara, Henryk Turkanik). Tak, to jest bardzo popularna metoda wśród Wolnych Chrześcijan. I nie możemy jej odrzucać, ponieważ jest biblijna.
Przejdźmy do podobieństw. Najpierw etymologia słowa. „Podobieństwo” znaczy „umieszczenie czegoś obok” w celu porównania. Więc ustawiam się obok Szymona i możecie zobaczyć, że różnimy się wyglądem. Podobieństwo jest metodą zobrazowania czegoś. „Królestwo Niebios” zobrazowane jest w następujących sytuacjach, to jest główne znaczenie podobieństwa. Ale jest jeszcze głębsza definicja, ponieważ są dwa słowa w NT – jest „parabole” i „paroimia”. Jedno jest to „rozmawianie obok drogi” i zwłaszcza to słowo występuje w Ewangelii Jana. Zatem podobieństwo jest metaforą lub przyrównaniem czegoś, z wykorzystaniem czegoś z przyrody lub zwykłego życia. To przyciąga uwagę słuchacza, jest to bardzo obrazowe i nieco dziwne i czasami powoduje pewną wątpliwość w umyśle, a jest to zrobione celowo, abyśmy zaczęli myśleć. Podobieństwa nie są jednak bajkami, ponieważ bajki są często trywialne i fantastyczne. Podobieństwa nie są mitami, mity są wytworem popularnego folkloru. Podobieństwa nie są wreszcie alegoriami, ponieważ alegorie mają wiele znaczeń. W Ewangeliach jest „około” 30 podobieństw, najwięcej w Ewangelii Łukasza, a najmniej w Ewangelii Jana. Najważniejsza jest ich ogólna liczba, ponieważ wchodzą one w skład dużej części nauczania Pana Jezusa. I główne teksty to: Mat. 13:11-17, Mar. 4:10-12, Łuk. 8:8-10. Podam wam listę, czym one są. Po pierwsze, jest to metoda nauczania myślących czy podatnych na nauczanie uczniów, ponieważ Jezus używa takiego zwrotu: „jeżeli macie uszy – słuchajcie”. Jakie to dziwne, że wielu ludzi nie ma uszu; może tak być, że w danym zborze większość ludzi nie ma uszu. Ludzie, którzy słuchają mieli posiąść tajemnicę Królestwa. Zatem Pan używa podobieństw, jako środka do objawienia, i one zawierają bardzo dużo informacji, które powinien poznać każdy chrześcijanin, każdy sługa Boży. Pan Jezus używa w bardzo dziwny sposób tych podobieństw, żeby zrazić niejako ludzi do Królestwa Bożego. Po drugie – celem też podobieństw jest zakryć pewne prawdy przed niepodatnymi i umożliwić, że popadną w zatwardziałość serca. Zatem prawda jest zasłonięta, żeby wypróbować podatność danej osoby czy ma ona duchową intencję przeniknięcia tego podobieństwa. Zatem podobieństwa są ziemskimi, przyziemnymi historiami, ale mają niebiańskie znaczenia.
A teraz reguły – są na waszych kartkach.
a). Zasada punktu widzenia
Zasada perspektywy. Musimy rozumieć relacje, zależność tego podobieństwa od Królestwa Niebios i Pana Jezusa, bowiem Jezus naucza o sobie i swoim Królestwie. On jest najważniejszą postacią, zatem zastanawiamy się, jaki związek ma te podobieństwo z Osobą Chrystusa. I wielkim tematem podobieństw jest Królestwo Boże. Dowiadujemy się, że Królestwo Boże nadeszło, wchodzimy do niego przez nowe narodzenie, a pierwszymi ludźmi, którzy wchodzą do Królestwa są nierządnice i poborcy podatkowi (celnicy) i Królestwo Boże dalej się rozwija. Podobieństwa, w pewnym sensie, również są proroctwami o Królestwie, np. sianie i zbieranie, wielka sieć zagarniająca ryby wszelkiego rodzaju. Pokazane jest tu również Królestwo eschatologiczne, ponieważ niektóre podobieństwa odnoszą się do końca wieków czy końca świata, np. podobieństwo o talentach, o pannach (Mat. 25).
b). Zasada kulturowa
Nasz Pan żył w Palestynie, był Żydem, który mówił po aramejsku i posługiwał się wszystkim, co po prostu nadawało miejscowy koloryt Palestynie. Więc jest zupełnie możliwe, kiedy Jezus mówił, że siewca wyszedł siać, że wtedy właśnie na polu, akurat człowiek siał ziarno, więc ludzie to dosłownie widzieli i mogli zrozumieć. Mówił o weselach, o ślubach, mówił o winie, o drzewie figowym, o świetle chowanym pod korcem, o świetle umieszczanym na górze. Jest też taki fakt z dziedziny rolnictwa, że jeśli owieczka, jagnię ucieknie ze stada owiec, że ono będzie leżało i trudno zmusić taką owcę do powrotu do stada. Trzeba ją po prostu wziąć na siebie. Zatem ten koloryt z Palestyny, z rolnictwa, ze zwyczajów jest w tych podobieństwach przepiękny.
c). Zasady egzegetyczne
1}Określ jedną kluczową prawdę
Po pierwsze – złota reguła – określ jedną, kluczową prawdę nauczaną w danym podobieństwie. Podobieństwo jest to prawda ukryta w opowieści. Podobieństwo jest tylko środkiem i nie jest niezbędne dla istnienia prawdy. Kiedy byłem w Szkole Biblijnej, byłem w kościele Painton, w miejscowości Devon i mężczyzna nauczał na temat dobrego Samarytanina, jest to bardzo głęboka prawda. I przeszliśmy do osiołka, cztery nogi osiołka i ogon miały wyobrażać Pięcioksiąg Mojżeszowy (śmiech na sali), a co więcej, dwoje uszu tego osiołka były Starym i Nowym Testamentem. Jakie to śmieszne, ale ludzie tak nauczali. W porządku? Jaka jest jedyna prawda podobieństwa o dobrym Samarytaninie? Jaka jest centralna, jedyna prawda podobieństwa o miłosiernym Samarytaninie? (Z sali: nikt ci nie pomoże, tylko Pan Jezus!). Tak naprawdę, kiedy przeczytacie podobieństwo zobaczycie, że zaczyna się pytaniem: kto jest moim bliźnim? Pamiętajcie o kontekście – Jezus ilustruje prawdę – kto jest moim bliźnim. Nie ma nic głębszego niż to.
2}Określ, w jakim stopniu sam Pan zinterpretował podobieństwo
Druga ważna sprawa – musimy określić, na ile sam Pan zinterpretował daną przypowieść, dane podobieństwo. Ewangelia Mateusza, 13 rozdział. Podobieństwo zaczyna się od wersetu 3 do 9, następnie w wersecie 10 uczniowie rzekli: „dlaczego mówisz do nich w podobieństwach?” Następnie Pan Jezus poruszył bardzo centralną naukę od 11 do 17 wersetu. Jeżeli kiedykolwiek będziecie nauczali na podstawie podobieństw, musicie doskonale to przygotować, musicie pracować nad tym fragmentem, ponieważ jest to bezpośrednia interpretacja 6 rozdziału Izajasza, a Izajasz został powołany i Bóg powiedział: „Ty będziesz moim kaznodzieją i nikt cię nie będzie słuchał”. Tak to już jest z kaznodziejami – nikt ich nie chce słuchać. I werset 18 – Jezus interpretuje poprzednie podobieństwo. Nie możemy zatem zabawiać się podobieństwem o siewcy, ponieważ Jezus podaje dokładne wyjaśnienie tego podobieństwa. Mateusza 25:13, podobieństwo o pannach, w wersecie 13 Jezus je interpretuje. Jakże wielu ludzi jednak po prostu bierze to podobieństwo i bawi się nim i odnosi w różny sposób do powtórnego przyjścia. Jezus miał tylko to na myśli, aby czuwać i być trzeźwym.
3}Określ, czy kontekst daje jakieś wskazówki
Zasada kontekstu. Łuk.14:25-35. Tu mamy dość ciekawe podobieństwa, jest ich dużo, ale zajrzyjcie do wersetu 33 i Jezus Pan tak mówi: „tak więc” albo „w ten sam sposób”. Pan Jezus mówi tutaj wcześniej np. o królu, który wyruszył na wojnę, ale nie obliczył kosztów i tutaj interpretuje, że „tak samo”.
4}Zasada porównawcza
Musicie tutaj porównać czy nie ma jakiegoś związku ze ST, porównajcie Ewangelie między sobą, spójrzcie też na harmonię Ewangelii czyli taką synopsę Ewangelii, jeżeli macie.
5}Zasada doktrynalna
Zanim wyciągniecie doktrynę z podobieństwa, poznajcie historyczne znaczenie. Nie wolno narzucać podobieństwu znaczenia doktrynalnego, dlatego wracamy do tematu poprawności historycznej lub kontekstu. Co to oznaczało dla słuchacza? Zawsze sobie zadawajcie to pytanie. Podobieństwa, tak naprawdę jednak, uczą jakieś doktryny, ale musimy być tutaj bardzo ściśli w naszej interpretacji, musimy sprawdzać to z całym NT. Pomyślmy np. na temat sporu, jaki istnieje wokół millennium, tysiącletniego królestwa. Jest to idea, że po powtórnym przyjściu Jezusa nastanie tysiącletnie królestwo pokoju. Jest to oparte dosłownie tylko na jednym wersecie w Biblii. Czy już pamiętacie, jaką zasadę podaliśmy wcześniej? Nie można opierać doktryny na jedynym wersecie z Biblii. Wracając do podobieństw i związku ich z milenium, znacie na pewno dwie zasadnicze interpretacje tysiąclecia. Jedna to amillenaryzm, pamiętacie „a” – to jest „bez” albo „nie”. Więc amillenaryzm głosi, że nie będzie żadnego millennium. Macie też premillenaryzm i postmillenaryzm. Kiedy czytacie literaturę tych autorów, wszyscy posługują się podobieństwami. To jest bardzo ciekawe, ponieważ ludzie mogą czytać podobieństwa i dojść do dwóch, zupełnie sprzecznych ze sobą prawd.
Zajmiemy się teraz trzecią częścią wykładu 7, a więc interpretacją proroctw. Być może jest to właśnie ta część, na którą już od dawna czekaliście.
a). Pomieszanie kategorii
Zauważyliście, że pierwszy punkt mówi nam o pomieszaniu kategorii, zauważcie, że jest to jeden z większych problemów w życiu. Kiedy np. prowadzimy rozmowę, często używamy różnych terminów. Więc, np. używaliśmy tu słowa „literalne” czy „dosłowne” i poznamy teraz trzy znaczenia słowa „dosłowny” w sensie interpretacja dosłowna, w odniesieniu do proroctw. Znaczenie A: dosłowne znaczenie fragmentu to gramatyczna egzegeza tego fragmentu. A więc, jeżeli wierzymy w to dosłowne Królestwo, to jesteśmy w stanie coś powiedzieć na temat natury tego Królestwa. Przyjmujemy to Królestwo dosłownie.
Znaczenie B: oznacza to, że coś istnieje w przeciwieństwie do jakieś fikcji czy abstrakcji. Więc oznacza to coś ziemskiego, widzialnego czy konkretnego.
Znaczenie C: (to znaczenie jest podkreślane przez Kościół rzymskokatolicki) – będzie to znaczenie duchowe, interpretacja duchowa. W tym sensie będziemy szukać tego głębszego znaczenia, będziemy wykraczali poza to, co literalne.
I w końcu, pojawia się słowo używane przez uczonych protestanckich, jest to pewna metoda odnajdywania prawdy NT i ST. Jeżeli będziemy w stanie zgodzić się co do terminologii to będziemy w stanie zrozumieć proroctwa. Podkreślmy więc, że słowo „dosłowny” może mieć dla różnych ludzi różne znaczenie.
b). Zasady
Przyjrzyjmy się zasadom. Człowiek nazwiskiem Girdlestone stwierdził, że „nie ma jednej, królewskiej drogi do naukowej interpretacji proroctw”. Więc jest wiele dróg, czy punktów widzenia, w których możemy przyjrzeć się proroctwom, ale żadna z tych dróg, sama w sobie nie odpowiada wszystkim badaczom. Dzieje się to z dwóch powodów.
c). Dwie przyczyny
Po pierwsze: język prorocki cechuje pewna dwuznaczność, jest to język wizji, język, który spogląda w przyszłość, jest to malowanie przyszłości słowem. Pomyślcie tylko o bogactwie opisu osoby Chrystusa np. w Psalmie 22 i w Izajasza 53. Jesteśmy w stanie to dostrzec dlatego, że czytamy te fragmenty w świetle NT, ale nie powinniśmy się dziwić, że fragmenty te zaskakują i powodują niezrozumienie wśród badaczy żydowskich, ponieważ oni nie używają tego światła NT. Po drugie: zapisy prorocze znajdują się od Pierwszej Księgi Mojżeszowej, aż do Księgi Objawienia. Żeby zająć się tymi wszystkimi fragmentami, to trzeba wielu, wielu lat studiów i zrozumienia języków Biblii. Oto kilka zasad, które zaczynają się w punkcie d):
d). Zwracaj należytą uwagę na język
Musimy bardzo ostrożnie zająć się badaniem języka tych fragmentów prorockich, ustalić znaczenie i właściwe odniesienie wszystkich imion własnych, wszystkich wydarzeń, musimy zbadać wszystkie odniesienia do miejsc geograficznych, obyczajów, tej kultury materialnej, świata zwierząt i roślin, również odniesienia do klimatu czy pogody. Jeśli w tekście pojawia się jakaś nazwa własna i nie wiesz, do kogo lub do czego się odnosi, to masz problem. W Księdze Ozeasza 11 pojawia się Izrael, Egipt, Efraim, Asyria, Adam i Seboim, w Księdze Izajasza 21: Elam, Media, Babilon, Tema, Arabia, Dadanici, Kedar i nie możemy zakładać, że wiemy, co te wyrazy oznaczają, nawet jeżeli brzmią dla nas znajomo. Pomyślcie o 11 rozdziale Księgi Daniela. Rozdział ten odnosi się do bardzo wielu wydarzeń historycznych. Nie jesteś w stanie podać interpretacji tego rozdziału, jeżeli nie znasz historii tego okresu. Kiedy przyglądamy się takiemu fragmentowi, zastanawiamy się, czy jest tu jakaś mowa obrazowa, czy jest to poezja, czy pojawiają się jakieś symbole. Wiele prorockich opisów przyszłości podawanych jest w czasie przeszłym – tak jakby odnosiły się do przeszłości.
e). Określ tło historyczne
Musimy określić tło historyczne działalności proroka i jego proroctw. Aby zrozumieć Izajasza, musisz dowiedzieć się, jaka była sytuacja polityczna Izraela w czasach Izajasza, a także krajów ościennych. Kiedy czytamy Jeremiasza i Ezechiela musimy wiedzieć coś na temat niewoli babilońskiej.
Musimy zwrócić uwagę na kontekst. Przykład z Mal. 3:1: „Oto Ja posyłam mojego anioła, aby mi przygotował drogę przede mną. Potem nagle przyjdzie do swej świątyni Pan, którego oczekujecie, to jest anioł przymierza, którego pragniecie. Zaiste, on przyjdzie mówi Pan Zastępów”. Ni stąd, ni zowąd Malachiasz mówi: „nadejdzie posłaniec”. Całość tłumaczy nam Mal. 2:17. Zatem kolejny raz, kontekst okazuje się być bardzo ważny dla zrozumienia proroctwa.
f). Miej na względzie niesystematyczny charakter
Punkt ten mówi nam, że interpretator powinien mieć na względzie niesystematyczny charakter pism prorockich. Prorocy byli kaznodziejami, wizjonerami, a nie nauczycielami akademickimi. Nie sądzę, aby taki prorok, siadał sobie pewnego dnia trzymając w dłoni pióro czy jakieś inne narzędzie do pisania i taki prorok mówi sobie: „napiszę księgę”. Kiedy czytacie pisma prorockie, one nie są zorganizowane. W jednym rozdziale czytamy coś na temat historii, a w kolejnym rozdziale jesteś już z prorokiem w niebie i oglądasz coś, czego nawet nie jesteś w stanie nazwać. Dla ludzi z natury systematycznych, prorocy stają się problemem, ponieważ w swoim przedstawianiu tematu nie są usystematyzowani. Zauważmy, interpretatorzy żydowscy nie byli w stanie rozszyfrować obrazu cierpiącego Mesjasza, dlatego właśnie nie byli przygotowani na przyjęcie Pana, kiedy On przyszedł. Właściwie, tylko w dwóch miejscach NT pojawia się ten obraz: 1 Piotra 1:10-12: „Zbawienia tego poszukiwali i wywiadywali się o nie prorocy, którzy prorokowali o przeznaczonej dla was łasce, starając się wybadać, na który albo na jaki to czas wskazywał działający w nich Duch Chrystusowy, który przepowiadał cierpienia, mające przyjść na Chrystusa, ale też mające potem nastać uwielbienie. Im to zostało objawione, że nie sobie samym, lecz wam usługiwali w tym, co teraz wam zostało zwiastowane przez tych, którzy w Duchu Świętym zesłanym z nieba opowiadali wam radosną nowinę; a są to rzeczy, w które sami aniołowie wejrzeć pragną”. Więc to nam daje pewien wgląd, co do charakteru starotestamentowych proroctw o Jezusie. I jeszcze Hebr. 9:28: „Tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują”. Więc Chrystus drugi raz ukazuje się ku zbawieniu.
g). Badaj Biblię
Mamy szukać w pismach fragmentów podobnych czy paralelnych do tego, co interpretujemy. Jeśli chciałbyś poprowadzić dobre, tematyczne studium biblijne, prześledź występowanie w pismach prorockich słów „dzień Pański”, poszukaj słowa „resztka”, czy „wstrząsanie narodami”, albo „wylanie Ducha”, czy „powtórne zgromadzenie Izraela”. Wiele z tych fragmentów jest paralelnych, wiele z nich mówi o tym samym na różne sposoby.
h). Cel
Jest takie powszechne przekonanie, że celem proroctwa jest przepowiadać, dostarczać nam informacji na temat przyszłości. Ale z biegiem lat, to słowo zmieniło swoje znaczenie. Mamy takie pierwszorzędne znaczenie słowa „proroctwo” czy prorokować”, to „mówić naprzód, przepowiadać”. Znaczenie drugorzędne to „głosić”. Więc stanę przed zgromadzeniem w niedzielny poranek, będę wypowiadał Słowo Boże. Jeżeli w toku mojego kazania powiem: „Za trzy tygodnie w tym zborze nastąpi przebudzenie”, to zacznie się przepowiadanie przyszłości. Zatem zamieniliśmy dwa znaczenia tego słowa. Sądzimy, że prorokowanie to przepowiadanie przyszłości, ale kiedy otworzysz dobry słownik biblijny to zobaczysz, że „prorokować” to „mówić do kogoś”. A więc czy zajmowali się prorocy? Słuchali Boga i mówili. Wielokrotnie powtarza się to stwierdzenie: „Tak mówi Pan”, ponieważ Bóg mówi. Czasami było to przesłanie dla ludzi współczesnych prorokowi, a czasami dotyczyło przyszłości. Pomyślcie o niewoli babilońskiej, Izraelici zostają przeniesieni do Babilonu, resztka powraca i następnie mamy pojawienie się Mesjasza. Niektóre ze stwierdzeń tych proroctw dotyczyły ludzi współczesnych prorokowi, ale inne słowa miały dotyczyć przyszłości. Przyjrzyjmy się, jak spełniają się proroctwa. Nie powinniśmy myśleć, że każde proroctwo ma tylko jedno spełnienie. Wszyscy zapewne widzieliście kiedyś strzelbę, dubeltówkę z dwoma lufami i dwoma cynglami. Możesz pociągnąć za każdy z tych spustów osobno, albo możesz pociągnąć za oba naraz. Taką strzelbę nazywamy właśnie dubeltówką. I proroctwo bardzo często ma właśnie taki charakter: zawiera słowo, które jest na teraz, tzn. dla ludzi współczesnych prorokowi, ale jednocześnie zawiera słowo, które dotyczy przyszłości. Jeden raz wypełnia się częściowo, ale zawiera też słowo, które kiedyś spełni się całkowicie. Bóg objawia się Abrahamowi w 1 Mojż.15 i mówi do niego: „Przyjrzyj się, spójrz – będziesz miał więcej potomstwa niż tych gwiazd na niebie”. To proroctwo, po pierwsze dotyczy Abrahama, ale po drugie, to proroctwo wypełniło się, kiedy Izrael stał się wielkim narodem. Pamiętamy w 1 Mojż. 49 proroctwo Jakuba odnoszące się do jego synów: „berło nie odejdzie od Judy”. Pierwsze, bezpośrednie spełnienie nastąpiło wówczas, gdy ród Judy po prostu przetrwał, np. w osobie króla Dawida i Salomona, przetrwał również w niewoli babilońskiej i powrócił do Izraela. Ale pełne, najwyższe spełnienie widzimy w Łuk. 1:33: „I będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a jego królestwu nie będzie końca”. Pomyślmy o Mat. 24, o wspaniałym nauczaniu naszego Pana na temat końca wieków. Spełnienie tych słów po raz pierwszy następuje w roku 70, kiedy to zniszczona zostaje świątynia jerozolimska. I większa część tego rozdziału spełniła się właśnie w roku 70, ale to końcowe, pełne spełnienie tego proroctwa nastąpi przy drugim przyjściu naszego Pana. Musimy być świadomi występowania pewnych stylistycznych cech tych proroctw, pewnych figur językowych. Musimy być także świadomi szczególnego, charakterystycznego języka proroctw. Coś, na co jeszcze się czeka, co ma się dopiero wydarzyć, jest opisywane jako coś, co już miało miejsce. Izajasz 9:6, w naszej historii biblijnej „syn jest nam dany, dziecię nam się urodziło”, ale przecież nie urodziło się, przez następnych 700 lat jeszcze się nie urodziło. Pomyślmy o Izajasza 53 – został odrzucony i wzgardzony – ale jeszcze nie został, jeszcze przez 700 lat to proroctwo nie spełniło się. A więc, to jest język typowy dla proroctw. Często występują czasowniki w czasie przeszłym, który nazywamy przeszłym czasem proroczym i ten czas przeszły miał podkreślać taką pewność, że to proroctwo się wypełni. Druga cecha charakterystyczna tego języka – często razem pojawiają się wydarzenia, które w rzeczywistości mogą spełnić się, będąc oddzielone od siebie długim odstępem czasu – prorok przedstawia te wydarzenia jako występujące razem, jedno po drugim, ale w rzeczywistości one mogą się wypełniać w bardzo długim czasie. Izajasza 61: „Duch Wszechmocnego, Pana nade - mną, gdyż Pan namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał mnie, abym opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, Abym ogłosił rok łaski Pana i dzień pomsty naszego Boga, abym pocieszył wszystkich zasmuconych”. Pamiętamy, kiedy nasz Pan czytał ten fragment w synagodze w Nazarecie, to zatrzymał się na tym fragmencie: „abym ogłosił rok łaski Pana”. Zamknął księgę, usiadł (bo wiecie, że żydowscy nauczyciele głosili czy nauczali siedząc) i powiedział: „Wypełniło się”. Ale ten „dzień pomsty naszego Boga” i dalsze rzeczy występujące w tekście, czekają nas w przyszłości. Zatem Jezus mówi: „rok łaski Pana już trwa, ale dzień pomsty dopiero nastąpi”. A przecież czytając Izajasza widzimy, że obie te rzeczy występują w jednym zdaniu – i to jest bardzo sympatyczny fragment, ponieważ Pan Jezus już go dla nas zinterpretował. Chciałbym żebyście prywatnie, w domu porównali jeszcze trzy fragmenty: Joela 3:1-3; Dzieje 2:16, 17; Zach. 9:9, 10.
Dowiedz się jak najwięcej na temat okoliczności, w jakich prorok głosił.
Zadbaj o to, żeby właściwie zinterpretować język obrazowy, symboliczny, używany przez proroka.
Zanim dokończysz interpretację, przyjrzyj się tym równoległym fragmentom, które mogą rzucić światło na twój tekst. (Chcemy zająć się taką frazą: „latorośl Pana”. Zatem otwieramy konkordancję, przyglądamy się słowu „latorośl” i zauważamy, że pojawia się sześć razy – i porównujemy te sześć miejsc występowania. Rozpoczynamy wówczas bardzo ciekawe studium biblijne).
Sprawdzamy, czy te przepowiednie wypełniły się w Ewangeliach i wczesnym kościele.
Badajmy, w jaki sposób Pan Jezus i apostołowie interpretowali proroctwa ST, w jaki sposób używali ich. One wszystkie zostały wypowiedziane pod natchnieniem Ducha Świętego, dlatego nie możemy zaniedbywać metod interpretacyjnych. Kiedy przyjrzysz się użyciu proroctw w NT, to zauważysz, że są takie dwa główne sposoby. Po pierwsze, duchowy sposób, kiedy wydaje się, że pisarze ignorują sens dosłowny i cytują ST w duchowy sposób. Po drugie, sposób dosłowny. I o ile jest to możliwe, właśnie tej metody powinniśmy się trzymać. Biblia znaczy to, co mówi i mówi to, co znaczy.
Ostatnie 10 minut tej sesji spędzimy z tym ćwiczeniem, główny fragment doktrynalny. Zastanówcie się i wypełnijcie te ćwiczenie (załącznik 3).
Powinno być to dosyć proste zadanie – chcemy znaleźć główny, taki najważniejszy fragment dla tej doktryny. Oczywiście, sama doktryna będzie się opierać na wielu innych fragmentach Biblii, ale to będzie taki bardzo ważny fragment. (Następnie wykładowca zadaje pytanie, które fragmenty z Biblii słuchacze dopasowali do konkretnych doktryn, wszystkich odpowiedzi były dobre, tj.:
1]
Boskość Chrystusa |
= |
Ew. Jana 5 |
2]
Nauka o grzechu |
= |
Rzym. 1-3 |
3]
Nauka o zmartwychwstaniu |
= |
1 Kor. 15 |
4]
Powtórne przyjście |
= |
1 Tes.4:13-18 |
5]
Dary Ducha Świętego |
= |
1 Kor. 12-14 |
6]
Przyszłość Izraela |
= |
Rzym. 9-11 |
7]
Badanie duchów |
= |
1 Jana 4:1-6 |
8]
Fałszywi prorocy |
= |
2 Piotra 2 / Judy |
9]
Stosunek chrześcijan do zakonu |
= |
Galacjan |
10]
Ofiarność chrześcijańska |
= |
1 Kor. 16:1-4 |
Jeśli będziecie głosili na temat dziesięciny, to wystąpicie przeciwko Nowemu Testamentowi (z sali: amen). Nowy Testament uczy nas hojności i szczodrości, a nie legalizmu.
Nasze wykłady opierają się na książce opublikowanej przez naszego wykładowcę pt. „Kop w Biblii głębiej”, napisana jest bardzo prostym językiem angielskim, nie ma tam długich słów ani skomplikowanych zdań. Książka ta jest dostępna na razie tylko po angielsku, nikt jej jeszcze nie przetłumaczył, ale temat jest ujęty dużo szerzej niż to, czym zajmujemy się na wykładzie. Zapewne możecie ją kupić w jakiejś księgarni chrześcijańskiej. W Anglii kosztuje ona prawie 6 funtów.
Wykład 8 - Wykorzystanie Pisma w doktrynie i w codziennej pobożności
Chodzi tu o budowanie doktryny i o codzienną pobożność. Często używamy Biblii, aby pewne rzeczy zastosować w naszym życiu. Jeśli chodzi o doktrynę, to wychodzimy z założenia, że Biblia zawiera wiedzę na temat Boga, którą wyrażamy w nauczaniu. Biblijna religia to nie tylko pewne doświadczenie, także nie tylko nauczanie, ona znajduje swoje oparcie w obiektywnej wiedzy na temat Boga. Aż do Reformacji, funkcjonowało coś takiego, jak „dogmat” lub credo, obecnie możemy mówić o „wierze”. Możecie zauważyć, że sam Pan Jezus był nauczycielem doktryny. W Mat. 7:20 czytamy, że ludzie byli zaskoczeni, zachwyceni Jego nauczaniem. W Jana 7:16 Jezus stwierdził, że Jego nauka pochodzi od Boga, a w wersecie 17 zaprasza ludzi by odkryli to boskie pochodzenie Jego nauki. Apostoł Paweł mówi o „posłuszeństwie nauce z całego serca” i dwunastokrotnie ostrzega Tymoteusza, aby ten był wierny zdrowej nauce.
Wypisałem tutaj zasady, które rządzą hermeneutyką, przeznaczoną do nauczania doktryny:
1. Teolog to odkupiony człowiek, stojący w kręgu Bożego objawienia.
Jest zmienioną osobą, człowiekiem, który przeszedł odnowę; to człowiek oddany prawdzie. Myślę, że można dużo dowiedzieć się na temat chrześcijanina, poznając, w jaki sposób traktuje on Biblię – ona jest jego jedynym źródłem światła i życia. Jest bardzo ciekawe, że kiedy przyglądamy się statutom kościołów czy pewnym ustaleniom, często na początku pojawia się zdanie: „Biblia jest naszą jedyną księgą, jedynym źródłem prawidłowej nauki i praktyki”. Potem, kiedy przeczytamy pozostałą część tego statutu, to jego treść często jest zaprzeczeniem tego pierwszego zdania. Dzieje się tak ze względu na pewne rzeczy, które ludzie bardzo chętnie zamieszczają w takich statutach.
2. Główny ciężar nauczania doktrynalnego musi spoczywać na literalnej interpretacji Biblii.
Nie można jednocześnie uduchawiać Biblii i mieć dobrą hermeneutykę. Kapłaństwo lewickie nie jest dzisiaj usprawiedliwieniem do tego, że mamy księży czy kapłanów. Wielkie, najważniejsze doktryny naszej wiary muszą spoczywać na dosłownym zrozumieniu Biblii.
3. Główny ciężar teologii powinien spoczywać na nauczaniu Nowego Testamentu.
To jest ostateczne i pełne objawienie – stare przeminęło, kiedy przyszło to, co nowe. Więc kiedy mówimy o nauczaniu nowotestamentowego kościoła nie zaglądamy do ST.
4. Egzegeza jest uprzednia względem systemów teologicznych
Same Pisma są Bożym objawieniem, i to z tego objawienia wydobywamy nasz system teologiczny. Z biegiem lat ludzie przyjęli inną filozofię i zaczęli ją dodawać do Biblii. Ale historyczna pozycja protestancka opiera się na egzegezie biblijnej, budujemy nasz system „cegiełka po cegiełce”. Oczywiście nie musi to być suche i nudne, może to być ciekawe, pobudzające wyobraźnię, tak żeby nasz słuchacz zarówno zrozumiał jak i wzrastał. Jeśli głosisz na zgromadzeniu i ten zbór nie wzrasta duchowo, to musisz przyjrzeć się temu jak nauczasz, ponieważ na tobie spoczywa ten ciężar.
5. Teologowi nie wolno rozwijać swoich doktryn w oderwaniu od dowodów biblijnych.
Nie powinniśmy puszczać wodzy naszej fantazji. Np. wiele osób zadaje pytania na temat nieba, co będziemy tam jedli, w co będziemy ubrani, czy dzieci w niebie rosną, jakim językiem będziemy tam mówić? Udzielanie odpowiedzi nie jest tutaj najlepszym rozwiązaniem. Nie chodzi o sprytną ani o sentymentalną odpowiedź, ale nasza odpowiedź musi być ograniczona tym, co mówi Biblia. Sam Pan powiedział, że będziemy jak aniołowie, nie będziemy się żenić ani wychodzić za mąż. A jednak słyszałem wielu kaznodziejów, którzy traktowali niebo jak trochę lepszą ziemię, że będę tam z moją żoną, z moją rodziną itd. Bardzo bezpośrednie zaprzeczenie słomom Pana Jezusa. A więc nie mamy wychodzić poza to, co mówi Słowo.
6. Interpretator teologiczny stara się zbudować system.
Celem teologii systematycznej jest zrozumienie całego objawienia. To oznacza, że formułujemy poszczególne doktryny biblijne i doktryny te często przenikają się nawzajem. Zaczynamy rozumieć doktrynę o Bogu, kiedy rozumiemy odkupienie, ale np. nasze zrozumienie grzechu wpłynie na to, jak rozumiemy zbawienie.
7. Teolog musi używać tekstów biblijnych, którymi popiera swoje nauczanie, rozumiejąc swoją procedurę interpretacyjną.
Ciekawa rzecz ma miejsce wtedy, gdy pojawiają się przed naszymi drzwiami Świadkowie Jehowy. Jeśli mam czas żeby z nimi porozmawiać, bardzo często nie znają oni Biblii, znają tylko wybrane wcześniej teksty. Ale kiedy my używamy tekstów biblijnych, nasze użycie ma być poparte znajomością całej Biblii. Czasami pojawia się pewna trudność, kiedy patrzymy na NT. Zdarzało mi się być na takich studiach biblijnych, kiedy ktoś stwierdzał przy jakimś fragmencie: „To tylko Paweł twierdził”. I w ten sposób stawiano Pawła nieco niżej Pana Jezusa. Ale w NT są tylko dwa rodzaje nauczania: pierwsze jest to nauczanie Pańskie, a drugie – apostolskie. A więc jest Pan i apostołowie i tyle – to są te dwa rodzaje nauczania. One stoją na równi, nie stawiamy jednego nad drugim. Jeżeli byłoby inaczej – zgubilibyśmy się, nie wiedzielibyśmy, którą część NT zastosować, a którą nie. Więc nie jest istotne, czy tekst, którym się posługujemy pochodzi od Pana Jezusa, czy od apostoła, ale podchodzimy do tego tekstu z właściwym zrozumieniem w kontekście. Takim często dyskutowanym, a łatwym tekstem (jeśli chodzi o Świadków Jehowy), jest Ewangelia Jana 1. Pojawiła się para Świadków, miałem właśnie czas na rozmowę, usiedliśmy i pytam: „Kim jest Chrystus?” Więc oni kierują dyskusję w stronę prologu Ewangelii Jana, nie otwierają takiej Biblii, jaką ma nasz wykładowca, inną i cytują: „Na początku był Słowo, a Słowo był u Boga i Słowo był bogiem”. Na co ja odpowiadam: „To nieprawda”, a oni na to: „To jest prawda, bo jest w naszej Biblii”. Więc ja zadaję pytanie: „W jakim języku napisano Nowy Testament?”. Oczywiście wiedzieli, że w języku greckim. Więc pytam: „Czy wiecie, kto przetłumaczył Biblię, którą cytujecie?” Oni odpowiedzieli, że nie. Więc mówię im, że dokonał tego Prezes Towarzystwa Strażnica[1], ale o co mi właściwie chodziło? Zatem powiedziałem im: „Być może zainteresuje was fakt, że Pan Knorr nie posiadał żadnej wiedzy, jeśli chodzi o język grecki. Pokażę wam teraz mój grecki Nowy Testament, nie przeczytacie go, bo nie potraficie, ale pokażę wam, że w greckim tekście nie ma rodzajnika nieokreślonego[2], który wskazywałby na „bóg” z małej litery. Możemy tam przeczytać po prostu „Bóg” pełnowartościowe. Więc bardzo was proszę, nie cytujcie, że Słowo było bogiem, ponieważ odbieracie Chrystusowi tą pozycję, jaką przyznaje mu Biblia, tak aby dopasować ten werset do waszej doktryny”. No i to był koniec dyskusji. Ale zauważcie – to jest zabawa Biblią.
8. To, co nie jest zagadnieniem objawienia nie może stać się zagadnieniem wyznania wiary.
To, co jest nauczane w Piśmie jest dla nas wiążące. Wyznania wiary czy sobory nie są dla nas wiążące. Zauważmy, że każda sekta ma swój podręcznik, bardzo często podręcznik ten staje się ważniejszy od samej Biblii. Jeśli chodzi o Stowarzyszenie Chrześcijańskiej Nauki (Christian Science) – w sklepie prezentują książkę „Nauka i zdrowie z Kluczem do Pisma Świętego” autorstwa Mary Baker Eddy.
9. Interpretator teologiczny musi pamiętać o praktycznej naturze Biblii.
Pamiętamy o tym, że Biblia została nam dana po to, by udzielić nam mądrości ku zbawieniu i aby uczynić nas świętymi. Powinno to być praktycznym skutkiem naszej teologii.
10. Egzegeta teologiczny musi rozumieć swoją odpowiedzialność wobec kościoła.
Zagadnienia przedstawione w Biblii zawierają całą wiedzę potrzebną do zbawienia. Zatem spoczywa na nas bardzo duża odpowiedzialność, czy to jako nauczycieli dzieci w małych szkółkach niedzielnych, czy to jako kaznodziejów przemawiających do całego zgromadzenia. Dla tego właśnie Jakub pisze, abyśmy pochopnie nie starali się o funkcję nauczyciela, ponieważ nauczyciela, który rozprasza czy odwodzi swoich słuchaczy od zdrowej nauki, spotka surowszy sąd. Miliony ludzi na świecie wierzy w historyczną Ewangelię i nie powinniśmy naruszać tej ich pewności czy zaufania. (Pytanie z sali: czy chodzi o odpowiedzialność w kościele jako denominacji? – Odpowiedź: nie, mam na myśli zgromadzenie, zbór – Nowy Testament nie zna denominacji. Nie sądzę, aby św. Piotr pytał: czy byłeś na ziemi baptystą, luteraninem czy metodystą).
11. Nie można budować doktryny na podstawie niepewnego zrozumienia tekstu.
Nasza nauka powinna więc wywodzić się z jasnych fragmentów Biblii.
Wykorzystanie Biblii w codziennej pobożności
Niedawno zrobiono ankietę w angielskich kościołach, dotyczyła ona Biblii. I tylko 8 procent chrześcijan stwierdziło, że czyta Biblię codziennie. Oczywiście dochodzimy do wniosku, że kościół jest w słabej kondycji. Kluczową sprawą jest to, żeby ludzie mieli ten cichy czas, kiedy będą czytali Biblię, napełniali się nią i karmili własne dusze. Kiedy czytamy Biblię, to jest 10 zasad, które są dla nas wiążące:
1. Wszystkie praktyczne lekcje, zastosowanie Pisma i materiały muszą być zgodne z ogólnymi zasadami hermeneutyki protestanckiej.
Słyszeliście powiedzenie: „Cel uświęca środki”. Niektórzy tłumaczą to w ten sposób: błogosławieństwo uświęca środki. Czasami, kiedy dzielimy się Słowem dla zbudowania, nasze nauczanie opiera się na ludzkiej wyobraźni.
2. Biblia jest w większym stopniu księgą ogólnych zasad, niż katalogiem szczegółowych wskazówek.
Ludzie często mówią: „Chcę wiedzieć, jaka jest wola Boża” i odpowiedź znajdują po prostu w Biblii – to jest wola Boża – tu została objawiona.
3. Biblia kładzie większy nacisk na wewnętrznego ducha, niż na zewnętrzną, religijną otoczkę.
Pamiętamy Stary Testament, wokół którego narósł legalizm: co możesz jeść, jak masz się ubierać; zewnętrzne rzeczy. Ale nacisk w NT położony jest na serce, a nie na to, co zewnętrzne.
4. Są stwierdzenia, w których to duch danej wypowiedzi powinien być naszym przewodnikiem.
Pamiętamy Kazanie na Górze, pamiętamy jak Jezus powiedział, że jeśli gorszy cię twoja ręka – odetnij ją, gorszy cię twoje oko – wyłup je. Przez pewien okres mieszkaliśmy z żoną w Singapurze, byliśmy tam na misji. Pracowaliśmy w schronisku, w domu, w którym żołnierze powracający z walk w dżungli mogli odpoczywać. Co niedziela, o ósmej rano, mieliśmy takie spotkanie i przychodził na nie porucznik, który był już starszym człowiekiem, razem z nim przychodziła żona i dwóch synów: sześciolatek i czterolatek. Człowiek ten miał szklane oko. Pewnego wieczora, kaznodzieja czytał właśnie ten fragment z Ewangelii Mateusza, w całej sali panowała cisza i w pewnym momencie rozległ się głos jednego z tych chłopców, i dosyć głośno powiedział ten chłopak do ojca: „To o tobie, tato”. Kaznodzieja nie wiedział jak się w tym momencie zachować, czy zachować powagę, czy śmiać się. Pamiętamy Mat. 18:22, kiedy Jezus mówi, żeby przebaczać siedemdziesiąt siedem razy. To nie jest prawnie ustalona liczba, ile razy należy przebaczać. Tu jest mowa o duchu przebaczenia.
5. Nakazy istniejące w ramach dawnej kultury muszą być wytłumaczone w naszej kulturze.
Pan Jezus i Jego uczniowie przemawiali do ludzi określonej kultury i pewne rzeczy, które przynależały do tej kultury muszą dzisiaj zostać przełożone na nasze zrozumienie.
6. Musimy rozróżnić pomiędzy tym, co Biblia odnotowuje, a tym, co pochwala.
Popełniamy czasem błąd myśląc, że skoro coś jest napisane w Biblii, to musi być dobre. Ale nie cała Biblia mówi o tej przyzwalającej woli Boga.
7. Bezpośrednie zastosowanie w życiu mają te fragmenty, w których Biblia coś bezpośrednio potępia, lub pochwala
Pamiętamy, kiedy kobieta wylała olejek na głowę Jezusa. Judasz skrytykował to, ale Pan Jezus pochwalił zachowanie tej kobiety. Pamiętamy zatarg Piotra z Pawłem opisany w Gal. 2. Piotr zachowywał się jak rasista i zdecydowanie był tutaj w błędzie. Takie konflikty czy incydenty służą naszemu pouczeniu.
8. Polecenia dla jednostek nie są Bożą wolą dla nas.
Abrahamowi polecono, aby złożył w ofierze Izaaka. I oczywiście, nie jest to nakaz, który muszą wypełnić wszyscy ojcowie. Jozue otrzymał nakaz, aby nie puścić nikogo żywcem z Jerycha. Nie jest to oczywiście nakaz dla każdego chrześcijańskiego żołnierza. Pamiętamy w Ewangelii Jana 21 Piotr pyta: „A co z tym?” (Ma na myśli Jana). A Pan mu odpowiada: „To nie jest twój problem”.
9. Ukazując życie ludzi Biblia wskazuje na nasze najwyższe duchowe zasady
Kiedy czytamy Hebr. 11, to celem tego fragmentu jest pokazanie czym jest wiara, a nie zagłębianie się we wszystkie szczegóły.
10. Chcąc stosować te przykłady w naszym życiu nie musimy literalnie powielać sytuacji z Biblii.
Nie musimy udawać się do Izraela, aby przyjąć chrzest w Jordanie. Nie musimy znajdować się w górnej izbie, aby móc łamać chleb.
Istnieje taki refren, który zwykłem śpiewać, gdy byłem młodszy: „Każda obietnica w księdze jest moja, każdy rozdział, każdy wiersz, każda linijka”. Czy wierzycie w to? (Z sali: polski tekst pieśni jest taki sam – my też w to uwierzyliśmy). Więc jak sobie z tym problemem poradzić?
1. Przyjrzyj się, czy obietnica ma uniwersalny zakres.
Obj. 22:18: „Co do mnie, to świadczę każdemu, który słucha słów proroctwa tej księgi: Jeżeli ktoś dołoży coś do nich, dołoży mu Bóg plag opisanych w tej księdze”. A więc jest tu mowa o czymś uniwersalnym.
2. Sprawdź, czy jest to osobista obietnica.
Dzieje 18:9, 10: „I rzekł Pan do Pawła w nocnym widzeniu: Nie bój się, lecz mów i nie milcz, bo Ja jestem z tobą i nikt się nie targnie na ciebie, aby ci uczynić coś złego; mam bowiem wiele ludu w tym mieście”. Zatem była to osobista obietnica złożona Pawłowi. Więc ta obietnica nie ma nic wspólnego z tobą i mną. Oczywiście w nauczaniu możemy zastosować te słowa do nas, czy do naszego zgromadzenia, ale tamta obietnica była obietnicą złożoną wyłącznie Pawłowi.
3. Sprawdź, czy obietnica jest warunkowa.
Jak. 4:8: „Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was”. Więc postawiony został tu bardzo jasny warunek. Ludzie często mówią: „W moim życiu Bóg jest tak daleko ode mnie”. A możesz takiemu człowiekowi zadać pytanie: „Czy spełniasz ten warunek z Jakuba 4:8?”. Więc po naszej stronie leży inicjatywa szukania Pana i to jest ta wspaniała obietnica. W chwili, gdy my podejmiemy tę inicjatywę, On zbliży się do nas.
4. Sprawdź, czy obietnica dotyczy naszych czasów.
W Obj. 2-3 mamy siedem listów do siedmiu zborów. Są to listy do zborów istniejących w I wieku. Nie są to listy do całego kościoła wszystkich czasów. Chociaż wykładamy te listy, i są one dla nas błogosławieństwem i zbudowaniem, to jednak interpretacja jest taka, że były one wysłane i przeznaczone dla zborów w Pergamonie, Tiatyrze, Laodycei itd.
Kila słów dla nauczycieli i kaznodziejów. Za każdy razem, gdy nauczasz, posługujesz się zasadami hermeneutyki, chociaż możesz robić to świadomie lub nieświadomie. Podstawowe zadanie nauczyciela i kaznodziei, to korzystanie z hermeneutyki w poprawny, właściwy sposób. Podstawowe zadanie w nauczaniu nie polega na wykazaniu się sprytem czy dowcipem. Kaznodzieja jest sługą prawdy. Wiemy, że apostołowie byli świadkami naocznymi (Jezus to powiedział – wy jesteście moimi świadkami). Ale później nastali starsi, którzy już nie byli apostołami, a ich pracą było głoszenie, zwiastowanie. Paweł mówi, żeby przekazywać te rzeczy ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać. Więc nauczycielowi nie wolno mówić czegokolwiek, gdyż jest ograniczony prawdami Biblii. Stąd te proste zasady – tylko dwie zasady:
1. Kaznodzieja musi zdać sobie sprawę, że jest sługą Pana, a Słowo Boże wyznacza mu granice.
Jest bardzo ciekawe, że Paweł zalecał Tymoteuszowi, by ten nie zaniedbywał czytania, publicznego czytania. A więc kaznodzieja jest takim heroldem, zwiastunem.
2. Kaznodzieja musi korzystać z całego Pisma Świętego w zgodzie z zasadami hermeneutyki
Niektórzy nauczyciele sądzą, że mają prawo robić z Pismem cokolwiek im się podoba. Kiedy nauczamy i głosimy musi być w tym życie, wyobraźnia, musi to też mieć odniesienie do życia słuchaczy, niech pojawiają się jakieś ilustracje słowne, niech będzie widać pasję do Słowa Bożego. Powiedziałbym nawet, że wygłaszanie kazania zawiera w sobie wszystko, ponieważ zgromadzenie słucha tego kazania, tylko w momencie, kiedy je wygłaszasz. Dlatego musisz patrzeć na zgromadzonych, bo wtedy jesteś w stanie stwierdzić, przyglądając się ich reakcji, jaki efekt w tym momencie wywołuje twoje kazanie; czy usypia, czy mają takie „maślane” oczy i rozglądają się wszędzie dookoła.
Ostatnie ćwiczenie, które zabierzecie ze sobą, w
pociągu możecie rozwiązać, w czasie wolnym. (załącznik nr 4)